Wracam na forum ze sprawami mojego Taty, tym razem w kwestiach skórnych.
Tata ma obecnie 83 lata i jest mocno schorowany (niewydolność kardiologiczna oraz choroba Parkinsona). Od pewnego czasu na głowie (jest łysy) i również na nodze ma kilka narośli, które się nie goją - co jakiś czas się paprzą i ponownie otwierają. Dotychczas interniści to bagatelizowali i jedynie kazali natłuszczać, ale przy ostatniej wizycie u innej lekarki Tata dostał zalecenie, żeby pokazać to specjaliście pod kątem ewentualnego wycięcia. Lekarka uważa te zmiany za miejscowo złośliwy nowotwór. Powiedziała jednak, żeby być rozważnym w kwestii cięcia, bo w tym wieku skóra się już nie goi dobrze i czasami lepiej jest takie zmiany zostawić w spokoju.
Mam do Was pytanie, gdzie się z tym udać? Czy wystarczy zwykły dermatolog z przychodni w ramach NFZ, czy lepiej iść od razu w kierunku onkologicznym? W jakiej placówce w Warszawie podejdą do tematu rozważnie i uwzględnią w decyzjach również pozostałe uwarunkowania zdrowotne pacjenta? Wydaje się, że sprawa nie jest bardzo pilna i możemy sobie pozwolić na poczekanie na lepszego lekarza.
Tata miał ponad rok temu podejrzenie nowotworu trzustki lub dróg żółciowych, ale w badaniu ECPW z biopsją nie potwierdziło się to. Po wyczyszczeniu dróg żółciowych dolegliwości minęły, więc chyba faktycznie diagnoza była słuszna, ale na wszelki wypadek o niej wspominam
Z góry dziękuję za wszelkie podpowiedzi.