Witam wszystkich. Chciałabym przedstawić tutaj naszą historię, dzielić się przeżyciami, nadziejami..
W czerwcu tego roku stwierdzono u mojej mamy (41l.) złośliwy nowotwór trzustki z przerzutami do wątroby. Od tego czasu otrzymała w sumie 4 chemie. Wiedziałam, że nowotwór ten jest nieoperacyjny, jednak każda z chemii dawała mi tak wielką nadzieję Pamiętam moment, gdy zleciała pierwsza kropla pierwszej chemii - leciały mi łzy ze szczęścia. Jednak wszystko to szybko się skończyło.. Mama dostała krwotok, tydzień po nim - następny. W ten poniedziałek dowiedziałyśmy się, że pojawiła się także żółtaczka..
Nie potrafię sobie z tym już radzić.. Patrzeć jak cierpi, nie może nic przełknąć, wciąż wymiotuje. Miała być taka szczęśliwa.. Wreszcie udało jej się znaleźć mężczyznę, na jakiego czekała od zawsze, wyremontowali mieszkanie, 30 czerwca zaklepana data ślubu.. Chciała odwołać ślub, namawiała do tego Andrzeja (mojego teraz już ojczyma), nie chciała, aby stał się niedługo po ślubie wdowcem. Nie chciał tego nawet słuchać, nie zwątpił ani na chwilę. Tak strasznie mi żal.. Codziennie płaczę, tak bardzo chciałabym jej pomóc. Staram się być silna, nie okazywać mojego załamania.. Być dla niej wsparciem, ale coraz częściej pojawiają się w mojej głowie myśli, że "ta chwila" kiedyś nadejdzie.. Gdyby nie mama i schorowana babcia, którą również się opiekuje wiem, że odebrałabym sobie życie. Wszystko traci dla mnie już sens..
Witaj!
bardzo dużo spadło na Ciebie w tak krótkim czasie. Trudno się z nową sytuacją oswoić, bo niesie ona ze sobą cierpienie bliskich i nasze, bezradność, zagubienie i strach.Tym trudniej Ci, że widzisz jak choroba odbiera Mamie radość z dobrych rzeczy, które ją spotkały.
Cytat:
Codziennie płaczę, tak bardzo chciałabym jej pomóc.
Ależ pomagasz i to bardzo!
Medycznie możesz niewiele, ale jesteś przy niej, starasz się nie okazywać smutku, wspierasz Mamę, a ona ma wokół siebie oddane i kochające osoby. Nie myśl o " tej chwili", odsuwaj ją na margines świadomości i nie pozwól, by odebrała Wam dzień dzisiejszy.Bo tak naprawdę ani przeszłość, ani przyszłość nie istnieje, nie da się w niej być. Być możemy tylko w teraźniejszości, nie ma sensu projektowania smutnej przyszłości, bo nawet jeśli nastanie, to jaki jest sens przywoływać jej cień już dziś?
Cytat:
Wszystko traci dla mnie już sens..
Paradoksalnie, taka właśnie chwila wymaga od nas dostrzeżenia sensu wszystkiego wokół, naszej w tym obecności, naszych przeżyć - właśnie dlatego,że jest trudna i daje nam jedyną, ostatnią szansę na bycie z bliską osobą. I nieustającą nadzieję.
Wiem, łatwo się pisze, trudniej to wykonać, gdy świat się usuwa spod nóg.
Piszesz:
Cytat:
Staram się być silna,
Nie starasz się: po prostu jesteś silna i dasz radę.
Ciepło pozdrawiam
_________________ Ten, który walczy z potworami powinien zadbać, by sam nie stał się potworem. Gdy długo spoglądamy w otchłań, otchłań spogląda również w nas.
Fryderyk Nietzche
Kaamilaa, to co napisała nasturcja to sama mądra prawda!! Nie potrafię pisać tak jak Ona ale chcę Tobie przekazać wiadomość, że wspieram Cię siłą mojej myśli z całych sił!! Parę miesięcy temu przeżywałam dokładnie to samo co Ty, więc wiem co czujesz!! Ja straciłam niestety już oboje rodziców, w kwietniu moją ukochaną Mamę. Przegrała nieuczciwą walkę bo nie wiedziałyśmy z czym mamy do czynienia i... ach jeszcze wiele dramatycznych spraw się nałożyło. Kaamilaa pragnę powiedzieć Tobie, że jesteś dzielną, dobrą kobietą bo jesteś Tam z nią, działasz z myślą o Mamie i dla mamy. Dajesz jej siebie a dla Matki to najcenniejsze!! Znajdź sens życia dla niej, to Ona, Twoja najukochańsza Mama dała Tobie dar życia i dla niej żyj pięknie i szlachetnie!! Twoja siła będzie jej siłą!
Jak Mama się czuje teraz? Spędzacie dni razem w domu? Macie dobrych lekarzy? przepraszam, że wypytuję jeśli będziesz czuła potrzebę to napisz co u Was. Życzę Tobie wiele siły i spokoju (jest ważny!!) Dla Mamusi wiele, wiele zdrowia!! Pozdrawiam Was serdecznie!! Wyściskaj i wycałuj Mamusię, pozostańcie w objęciach miłości!!!
Dziękuję za wszystkie Wasze słowa, aż łzy cisną mi się do oczu.. Mama czuje się niestety coraz gorzej :( Nie przyjmuje pokarmu, płynów. Cokolwiek wypije za kilka sekund zwraca.. Nie mogłam tak bezczynnie siedzieć i patrzeć, pojechałam dzisiaj z rana na Onkologię do naszego szpitala, przedstawiłam sytuację, porozmawiałam z lekarzami (chantalko, są naprawdę dobrzy, nie mogę powiedzieć o nich złego słowa) i otrzymałam dwie propozycje: hospicjum stacjonarne lub domowe. Wybrałam drugą opcję, chcę, aby mama była w domu.. Wykupiłam 10 kroplówek (glukoza i jakieś sole mineralne) i dziś po 19-tej zjawi się u nas pielęgniarz. Dzwonił do mnie, powiedział, że przyjdzie jeszcze dziś (do 19 ma dyżur w szpitalu), zobaczy jaka jest sytuacja i co robimy. Mama traci nadzieję.. Powiedziała, że nie mam być przerażona, bo to są już chyba jej ostatnie chwile. Nie przyjmuje w ogóle tego do wiadomości, wiem, że będzie lepiej, musi być.
Dum spiro spero. Taki tatuaż widnieje na moim karku. Wykonany z myślą o Mamie, dla niej, dla nas. Nie stracę nadziei. Nigdy.
Kaamilaa jaki inny jest ten post , w chwili trudnej zaczynasz walczyć jak lew, i taka postawa pomoze mi ci przetrwać wszystko
dostałas mega siły i odpowiedzialności w czasie kiedy podjęłaś decyzję pojechania do onkologa ,
działaj dalej siłe i determinację juz masz , teraz dużo cierpliwości
bądz z mamą , bądz przy niej, po prostu bądz
trzymam kciuki żeby tej siły nie zabrakło do końca
_________________ Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
Kochana moja, jet mi niezwykle przykro, że Mamusia się gorzej czuje, wiem co przeżywasz uwierz mi i jeśli mogę podpowiedzieć (a mam tylko dobre intencje) to bądźcie ostrożni z kroplówkami, potrafią obciążyć organizm (chociaż lekarze powiedzą, że to bzdury). Fajnie, że macie dobrą opiekę medyczną, my niestety nie miałyśmy tyle szczęścia, bardzo dobry wybór jeśli chodzi o rodzaj opieki hospicyjnej, w domu!! kaamilaa spełniaj życzenia i potrzeby Mamy, uspokajaj jeśli będzie przestraszona. Jak przedstawia się sprawa bólu, macie dobre leki przeciwbólowe? Kurcze jak bardzo chciałabym Tobie pomóc, podpowiedzieć...
Godzisz jakoś opiekę z pracą albo masz pomoc ze strony kogoś?
Pozdrawiam Was gorąco, uściski dla Mamusi!!!!
Jeśli masz jakieś pytania, wątpliwości to pisz, będę zaglądać na forum jak tylko będę mogła!!
Trzymajcie się, całą rodziną. Trzeba walczyć o każdy uśmiech Wasz i Mamy. Bardzo dobrze zrobiłaś idąc do onkologa i decydując się na hospicjum, oni wiedzą co robić. Mam nadzieję, że dzisiejsza wizyta już pomogła choćby w minimalnym stopniu.
I specjalnie dla Ciebie cytat z Emily Dickinson:
"Nadzieja ma skrzydła, przysiada w duszy i śpiewa pieśń bez słów, która nigdy nie ustaje, a jej najsłodsze dźwięki słychać nawet podczas wichury."
Dobrze, że ją masz.To bardzo ważne.
_________________ Ten, który walczy z potworami powinien zadbać, by sam nie stał się potworem. Gdy długo spoglądamy w otchłań, otchłań spogląda również w nas.
Fryderyk Nietzche
Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo cieszę się, że zarejestrowałam się na tym forum, wszystkie Wasze słowa otuchy, rady, dopingi są dla mnie naprawdę bardzo cenne.
Co do wczorajszej wizyty - zjawił się po 19-tej Pan - wygadany, bezpośredni, wesoły, słuchał tego, co mama mówi, jej zastrzeżeń. Zbadał jej brzuch (2 razy miała ściąganą wodę), nogi (ze względu na żółtaczkę pojawił się lekki obrzęk), ale wszystko okazało się okej. Mogła dostać kroplówkę. Zleciała szybciutko, bezproblemowo. Z minuty na minutę widziałam, jak mamie przybywa blasku w oczach. Glukoza dodała jej troszkę energii, z czego się ogromnie cieszę.
Mam nadzieję, że mama po tych wszystkich kroplówkach będzie czuła się lepiej. Ogromne poczucie spokoju dał mi również owy pielęgniarz - Pan Piotr. Zapewnił, że będzie przychodził codziennie, co 3-4 dni z lekarzem, aby na bieżąco monitorować stan Mamy.
Nierozstrzygnięta pozostała sprawa apetytu, a właściwie jego braku oraz wymiotów. Kupiłam mamie Apetizer, jednak na nic się nie zdał. Pan Piotr powiedział, że postara się załatwić receptę na Megalię, która być może pomoże Mamie zwalczyć te cholerstwo.
Chantalko, ból uśmierzyły plastry Transtec 70 (z buprenorfiną). Na początku Mama zażywała Ketonal - najprawdopodobniej to właśnie on wywołał pierwszy krwotok. Później przepisano jej Poltram, jednak po jakimś czasie Onkolog zdecydowała, że plastry będą w Mamy przypadku najlepszym rozwiązaniem.
Co do pomocy - mój ojczym niestety pracuje w delegacji, zjeżdża tylko na weekendy, dlatego "głównodowodzącą" jestem ja. Od poniedziałku zaczynam drugi rok szkoły. Są to na szczęście tylko 3 dni w tygodniu. W tym czasie Mamą będzie opiekował się jej przyszły zięć
Mam nadzieję, że dzisiejsza wizyta Pana Piotra przyniesie mamie choć trochę energii i ukojenia. Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie! Dziękuję, że trzymacie za nas kciuki, będziemy walczyć do końca!
Jejku jak się cieszę, że jest pozytyw!!! Wspaniale, że trafiłyście na takiego pielęgniarza to niezwykle ważne. Tak jak wcześniej pisałam mi nikt nie mówił co się dzieje i wynikiem czego są niektóre objawy. Wszystko przebiega w Waszej sprawie i sytuacji prawidłowo i pod dużą kontrolą. Jesteś młodą, dzielną i wspaniałą kobietą Kaamillaa!
Pani Kapitan, świetnie sobie pani poradziła
No i objawił się jeszcze jeden dobry duszek - Pan Piotr, a Ty jesteś spokojniejsza
A jak Mama dziś? Lepiej?
Buziaki.
_________________ Ten, który walczy z potworami powinien zadbać, by sam nie stał się potworem. Gdy długo spoglądamy w otchłań, otchłań spogląda również w nas.
Fryderyk Nietzche
Cześć kochane, dzisiejszy dzień zaliczam do bardzo udanych. Mama wreszcie coś zjadła Nie była to duża ilość, ale zawsze coś. I co najważniejsze - pozostała w żołądku. Poza tym dostałam dziś popołudniu telefon od pana Piotra, udało mu się załatwić Megalię. Koło 19-tej przyszedł do nas, wesoło porozmawiał, dodał otuchy, aż Mama się wzruszyła. Prosiła go, aby jak najczęściej do nas przychodził, bo ma w sobie jakieś dobre moce
Także.. od jutra zaczynam pobudzać Mamy apetyt na dobre. Mam nadzieję, że misja zakończy się sukcesem.
_________________ Ten, który walczy z potworami powinien zadbać, by sam nie stał się potworem. Gdy długo spoglądamy w otchłań, otchłań spogląda również w nas.
Fryderyk Nietzche
Kaamilaa, jesteś bardzo dzielna i tak trzymaj
Czy mama mogłaby pić nutridrinki są do kupienia w aptece, są przeznaczone właśnie dla takich chorych jak mamusia.
Megalia to bardzo dobry pomysł.
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum