1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Nowotwór wątroby i pęcherzyka żółciowego
Autor Wiadomość
cleo33 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 04 Lut 2009
Posty: 2484
Skąd: Śląskie
Pomogła: 379 razy

 #16  Wysłany: 2010-03-09, 12:03  


Mmarta,ja rowniez trzymam kciuki .
 
kai 



Dołączyła: 06 Mar 2010
Posty: 48
Skąd: Gdańsk
Pomogła: 8 razy

 #17  Wysłany: 2010-03-09, 23:31  


Marto,
Nie chcę się wypowiadać na temat przebiegu leczenia bo u mojej mamy zajęta jest "jedynie" wątroba,najważniejsze ,że mama już jest w szpitalu pod opieką,ale nie poprzestawałabym na tym,trzeba się konsultować. Wspomniałaś coś o radioterapii- pierwsze słyszę by naświetlano nowotwór wątroby,ale to tylko moje wtrącenie ponieważ też na początku udałam się do radioterapii,pukałam wszędzie i wiemże to mija się ze źródłem.
Chciałam pocieszyć Cię jedynie tym,że moja mamusia również odczuwała straszny nacisk na jamę brzuszną dokładnie w okolicach wątroby -w dniu diagnozy i przez kolejne parę dni gdy dawna już onkolog odesłała ją do domu,myślałam ,że po prostu zaczyna się straszne stadium..i bóle już nie odejdą,ale w dniu gdy podjęto działania -ból zniknął i tak do dziś a mijają już 2 miesiące nie wrócił;)Więc mam nadzieję,że w przypadku Twojej mamy jest to również podłoże psychiczne,nastawienie i załamanie,moja mama sama przyznała,że ewidentnie wtedy przez to występowały te bóle,tak samo było z potrzebami fizjologicznymi.
Jesteś już pewnie na miejscu- pokaż mamie,że coś robisz,postaraj się podnieść ją na duchu i moim zdaniem -leczenie i działanie będzie już bardzo dużym lekarstwem,bo odstawienie do domu z taką diagnozą i świadomością choroby bez żadnego leczenia to najgorsze co może być teraz dla mamy-psychicznie.
Pozdrawiam cieplutko
 
 
Mmarta 



Dołączyła: 25 Lut 2010
Posty: 12

 #18  Wysłany: 2010-03-10, 01:23  


Bardzo dziekuje wszystkim za kciuki i odpowiedz. Ja wlasnie za pare godzin lece tak ze jutro juz bede na miejscu. Mam nadzieje ze uda mi sie nastawic mame na pozytywne myslenie, chociaz wiem ze bedzie trudno.
kai pocieszylas mnie dziekuje mam nadzieje ze u mojej mamusi tez bedzie lepiej
pozdrawiam
 
olka123 


Dołączyła: 07 Mar 2010
Posty: 83
Pomogła: 3 razy

 #19  Wysłany: 2010-03-10, 19:31  


liczne zmiany na wątrobie tzn ile? bo jestli jest ich ok 6 to może mozna krioterapie zastosować albo coś w tym stylu, chociaż sama też sie tak badzo nie znam. Sama szukam pomocy dla mojego taty ktory ma 43 lata i ma rozsiane zmiany w wątrobie ale jego stan jest super. wyniki kwi ma bardzo dobre i czuje sie swietenie, i on wierzy,ze bedzie dobrze. Muszisz postrac sie tak nastapic swoja mame. Poradze Ci tylko tyle ale nie konsultowac sie tylko z JEDNYM lekarzem ale wlasnie zasiegnąc rade od kilku specjalistow. 3mam za Was kciuki idobrze wiem jak jest ci ciezko. Pozdrawiam.
 
Mmarta 



Dołączyła: 25 Lut 2010
Posty: 12

 #20  Wysłany: 2010-03-21, 16:49  


Witam
Moj pobyt w Polsce juz prawie sie konczy. Jak przylecialam i zobaczylam mame ...musialam wyjsc z pokoju i wyc i prawie ze doslownie bic glowa w sciane. Schudla, postarzala sie i te oczy..Tak jak pisalam mamusia sie zalamala, jeszcze zlapala paskudne zapalenie oskrzeli. Tak ze dopiero teraz je zwalczylismy. W ogole byla nieobecna duchem, nie mogla znalezc slow i mowila od rzeczy..czy oprocz zalamania to mogl byc efekt plastrow transtec?/(52). Jak tylko przylecialam dzien po dniu bylo lepiej, odstawilam plastry i nic mame nie boli, To wszystko dzieje sie w glowie! Jeszcze okazalo sie ze mama ma "kolezanki" ktore przychodza i opowiadaja jej zeby sie nie bala smierci i ze to nic ze umrze itd!!!
Wscieklam sie ze hej.
W ogole sytuacja jest taka ze mamusia chcialaby zebym zostala (mam jeszcze 3 rodzenstwa i wszyscy sa na miejscu ) bo ja sie nia tylko dobrze zajmuje. Wiem ze tak moze myslec bo jestem caly czas z nia, a rodzenstwo ma swoje rodziny i obowiazki (jedna siostra mieszka z mama).
Serce peka ale mysle ze duzo jej pomogl moj pobyt tutaj, niestety musze wracac, mieszkam w usa juz 6 lat, tam mam prace i mieszkanie niestety nie da sie tego zostawic :(
Bylam u onkologa, powiedzial mi ze mama nie moze byc poddana poki co chemi ze wzgledu na ogolne oslabienie i stan zdrowia poprostu sie nie kwalifikuje.
Nie dowiedzialam sie niczego nowego, tylko tyle ze rak drog zolciowych ma zle rokowania i jest odporny na chemie. Mamie powiedzialam ze wszystko bedzie dobrze tylko musi w to wierzyc i walczyc.
ja w to gleboko wierze
Pozdrawiam wszystkich i trzymam kciuki
 
aga.s 



Dołączyła: 17 Lut 2010
Posty: 110
Skąd: Pabianice
Pomogła: 7 razy

 #21  Wysłany: 2010-03-21, 18:23  


Takie decyzje są najtrudniejsze niestety, współczuję bardzo i trzymam kciuki.
 
 
awilem 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 1503
Skąd: Toruń
Pomógł: 371 razy

 #22  Wysłany: 2010-03-26, 13:02  


Choroba nowotworowa to nie tylko guz to również wyniszczenie nowotworowe chorującego organizmu co wiąże się z utratą masy ciała, osłabieniem.
Rak to paskudne choróbsko a chyba jeszcze gorsza jest bezsilność.

Wiara w powodzenie leczenia jest bardzo ważna i wsparcie rodziny na pewno chorującemu pomagają. Koleżanki przegoń jeśli tak mają mamie pomagać to lepiej niech siedzą sobie w domach.
Trzymaj się Mmarta.
_________________
Andrzej W.
 
martaM 


Dołączyła: 26 Kwi 2010
Posty: 15
Pomogła: 1 raz

 #23  Wysłany: 2010-04-27, 07:01  


Witam
Dawno nie pisalam na forum az mi sie haslo zapomnialo a nie dostalam maila z nowym wiec zmieniam nicka. Probowalam sobie chyba wmowic ze wszystko bedzie dobrze.
Co u nas..totalne zalamanie, minal miesiac od mojego powrotu z Polski i wszystko sie zmienilo. Mama czula sie lepiej a pozniej z dnia na dzien, 2 tygodnie temu zaczela pluc zolcia i kaszlec. Szpital, tam stwierdzono powiekszenie watroby i krwiaka?? Zalozono mamie sonde i po tygodniu wypisano do domu, kaszel ustapil. Po 2 dniach znowu to samo i do tego zaparcia. Po nastepnych dwoch kontrolne usg, radiolog powiedzial ze guz rosnie w zastraszajacym tempie i z dnia na dzien stan mamy sie pogarsza. W niedziele mamus znowu do szpitala a dzis w trybie natychmiastowym zabieg, niedroznosc jelit:( Jeszcze nic nie wiemy bo rano siostra ma rozmawiac z chirurgiem, tylko tyle ze guz na jelicie i zalozono mamie stomie.
Jak to jest mozliwe ze jeszcze miesiac temu nic tam nie bylo a teraz?? Siostra mi mowila ze jak wczoraj przyjechalo pogotowie to lekarka byla zla, ze po co oni przyjezdzali jak wiadomo jaka ta choroba. Uwierzycie ze jak zabrali mame to lekarka ze zloscia powiedziala do mojej siostry: niech pani sobie i mamie wreszcie uswiadomi ze mama umiera!! Uwierzycie? dla mnie to jest nieludzkie.
Ja jestem totalnie w rozsypce bo co ja moge, kazdy telefon i kazdy sms przyprawia mnie o drgawki.
Nie chce wiedziec ile to potrwa, a z drugiej strony szukam, czytam, ciagle mam nadzieje, nie chce slyszec jak ludzie mowia pogodz sie z tym , takie jest zycie..

Niech ktos mi powie, ze jeszcze bedzie dobrze..
Pozdrawiam i trzymam kciuki za wszystkich ktorzy walcza
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #24  Wysłany: 2010-04-27, 08:15  


martaM napisał/a:
[...] Niech ktos mi powie, ze jeszcze bedzie dobrze.. [...]
:tull:
Chciałbym Ci to powiedzieć. Ale czekają Was trudne chwile. Jesteśmy z Tobą ...
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
martaM 


Dołączyła: 26 Kwi 2010
Posty: 15
Pomogła: 1 raz

 #25  Wysłany: 2010-05-04, 13:56  


Moja mamusia odeszla dzisiaj od nas...ta straszna choroba nam ja zabrala
niepojeta rozpacz i bol
 
kaja115 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Lut 2009
Posty: 735
Pomogła: 125 razy

 #26  Wysłany: 2010-05-04, 14:02  


Strasznie mi przykro :-(

[*][*][*]
_________________
kaja
 
banialuka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 22 Lut 2009
Posty: 1294
Pomogła: 235 razy

 #27  Wysłany: 2010-05-04, 21:41  


Przykro mi .... :-(
Przyjmij wyrazy współczucia [*][*][*]
_________________
Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
 
 
sylam5 



Dołączyła: 16 Gru 2009
Posty: 133
Skąd: Świecie
Pomogła: 18 razy

 #28  Wysłany: 2010-05-04, 22:06  


Bardzo mi przykro...
tule...
_________________
Cisza przyjacielu, rozdziela bardziej niż przestrzeń. Cisza przyjacielu nie przynosi słów, cisza zabija nawet myśli.

— Halina Poświatowska
 
kai 



Dołączyła: 06 Mar 2010
Posty: 48
Skąd: Gdańsk
Pomogła: 8 razy

 #29  Wysłany: 2010-07-21, 19:26  


Martuś 5 dni przed moją... przytulam Cię strasznie,strasznie mi przykro :-( Pamiętam jak myślałam,że jeśli Twoja mamusia nabierze innego nastawienia na pewno będzie dobrze , ... ja mam dalej nadzieję..mimo tego,że jej już nie ma... musimy się trzymać..
ściskam :-(
 
 
maganana 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 12 Kwi 2009
Posty: 241
Skąd: Bytom
Pomogła: 39 razy

 #30  Wysłany: 2010-07-21, 19:32  


wiem, że żadne słowa tu nie pomogą
trzymaj się, jestem z Tobą. Bardzo mi przykro, wiem co czujesz jak to bardzo boli.
Przytulam Cię mocno
_________________
Pozdrawiam
Marzena
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group