witajcie...
wygląda na to, że nasza walka kończy się przegraną... naszą przegraną...:( walczyliśmy dzielnie przez 16 miesięcy , ale niestety...
Od soboty nastapiło ogromne pogorszenie ogólnego stanu Taty, Jego zachowanie wskazywało na przerzuty do mózgu;
Tatuś śpi prawie całą dobę, wczoraj doszło charczenie(trudne do zniesienia), skóra przybiera taki woskowy kolor, zmieniają się rysy twarzy. Cięzko mi o tym pisac:( kiedy zaczynaliśmy, wierzyłam, że uda nam się przegonić tego gada na kilka lat, a tutaj niestety...
dzis pojawiły się problemy z przełykaniem, Mamcia znalazła w miejscu, gdzie kończą się żebra guzek wielkości orzecha włoskiego; wczoraj jeszcze mówił mi, że nic Go nie boli, a dziś
skarży się na ból całego ciała... Mama podaje sevredol, jutro pójdzie po morfinę w płynie, bo te leki już nie pomagają...
przepraszam, może to wszystko napisane nieco chaotycznie, ale w głowie mam pustkę i tylko ten ogromny ból.............:(
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2012-03-13, 19:56 ]
Zagubiona, scaliłem post do Twojego wątku. Trzymaj się ...