Prosze o pomoc. 12 godz po gastrroskopii i zabiegu gastrostomoi tatus dostal krwotok z guza. Bylo to straszne. Cierpial niemilosiernie. Takich atakow mial 4 ale co jakis czas odpluwa krew i skrzep mniejsze tez. Tj nieprawdopodobne zeby z tego guza wciaz odkaszlywal takie ilosci i tak wielkie skrzepy (wielkosci piłki do pingponga np). Meczy sie okrutnie. Ma rzadka grupe krwi arh- ale przetoczyli mu 3*280 ml. Dostaje antybiotyk i leki przeciwzakrzepowe. Czuwam przy nimww szpitalu i choc teraz po tej krwi wydaje sie byc lepiej to ppozegnal sie ze mna i bratem. Teraz dziala morfina wiec spi choc niespokojnie. Blagam powiedzcie mi czy dlugo bedzie tak sie meczyl? I czy ma jeszcze szanse? Niech bedzie wola nieba ale niech juz nie cierpi. Kocham go tak bardzo! !! Wierzących Proszę o modlitwę.
pasia przykro mi bardzo ale chyba nikt Ci tego nie powie jak długo będzie się męczył. U każdego odchodzenie jest inne i w czasie i w objawach.
Potrzebujesz teraz dużo siły i wsparcia...przytulam Cię mocno
_________________ Lidia
Nauczmy się kochać ludzi....bo tak szybko odchodzą.
pasia, myślami jestem z Tobą, bo wiem co czuje córka patrząc na cierpienia Kochanego Taty.
Oby nie cierpiał zbyt wiele, ja też w swojej chorobie najbardziej boję się bólu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum