Nie wiem w czy we właściwym miejscu zakładam ten temat i czy nie lepiej byłoby go zapisać w jakimś już istniejącym temacie (jeśli robię nie tak, to proszę moderatorów o poprawienie mnie
).
Dla wierzących (i niewierzących, oraz wierzących inaczej też).
Piszę o tym ponieważ parę razy pojawiała się kwestia sakramentu namaszczenie chorych. Pokutuje mit, że jest to ostatni sakrament. Wg mnie tak nie jest. Dlatego przed poważnym leczeniem przyjmuję ten sakrament. Dla mnie to nie oznaczało, że się poddaję. Ten sakrament jest przygotowaniem się na ewentualność, ale jednocześnie może wlać w nas wiarę, że Bóg mnie podtrzymuje.
Namaszczenie chorych jest dla ludzi żyjących, a nie zmarłych. Przyjęcie tego sakramentu nie oznacza, że to będzie nasz ostatni sakrament.
Znalazłam ‘artykuł’, który to dobrze tłumaczy (zdecydowanie lepiej niż ja
). Wg mnie najważniejsze cytaty z tego artykułu:
„
Nieostatni sakrament
(...)
Od wieków średnich dominuje w religijności człowieka przekonanie, że namaszczenie chorych jest faktycznie ostatnim namaszczeniem. Faktycznie to określenie zaakceptował Sobór Trydencki i nawet pierwszy Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 roku. Natomiast Sobór Watykański II za właściwszą uznał nazwę
namaszczenie chorych wskazując na przekonanie pierwszego pokolenia chrześcijan, wyrażone w Liście św. Jakuba:
Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w imię Pana. A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem, i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone (Jk 5,14-15). Tak więc nie jest to sakrament przeznaczony wyłącznie dla tych, którzy przeżywają ostatnie chwile życia i są faktycznie w stanie agonii, ale odpowiednią porą na przyjęcie tej uzdrawiającej łaski jest czas, kiedy wiernym zaczyna grozić niebezpieczeństwo śmierci z powodu choroby lub starości (KL 73; kan. 1001).
Istotne elementy namaszczenia chorych
Opisowo przedstawia je prawodawca w następujących słowach:
Namaszczenie chorych, przez które Kościół wiernych niebezpiecznie chorych powierza Chrystusowi cierpiącemu i uwielbionemu, aby ich podtrzymał i zbawił, udziela się przez namaszczenie ich olejem i wypowiedzenie słów przepisanych w księgach liturgicznych (kan. 998). Kościół w tym sakramentalnym powierzeniu chorego ukazuje zbawcze działanie samego Chrystusa, które ma osobę chorą podtrzymać mocą łaski Boga w samym cierpieniu, niecierpliwości, lęku, a nade wszystko w słabości fizycznej i duchowej, jak również w przeżywanych wątpliwościach i osłabieniu wiary. W sposób jasny wyrażają istotny sens takiego działania słowa wypowiadane przez kapłana podczas namaszczenia czoła i rąk chorego:
Przez to święte namaszczenie niech Pan w swoim nieskończonym miłosierdziu wspomoże ciebie łaską Ducha (…)”
Link do artykułu:
http://nowezycie.archidie.../062005/06.html