Mamy choroba dobiega 2 lat. Cieszymy sie , ze jest z nami.
Mało osób dotrwało do kilkunastu miesięcy z tą chorobą.
Myslę, ze pomału i mamie kończy sie ten czas.
Wygląda jak babciulka. Choc nią jest, ale wiadomo o co chodzi.
W sobotę mamy wizytę u onkologa.
Czy waszym zdaniem po naświetleniach, które miała powinna teraz miec jakieś badania?
Głowę naświetlili, a klatka piersiowa, czyli płuco gdzie guz był i na pewno jest, tylko niewiadomo jaką ma wielkość.
Wydaje mi sie , zę to teraz działa-będzie gorzej a napewno nie lepiej, bo co oni mogą mamie podać, chyba już nic. Czekanie na śmierć, bo i wiek i choroba, która tak naprawdę nie prowadzi do jakiegoś cudu.
A jeszcze u nas onkolog , który prowadzi mamę, wiele daje do życzenia..
HD mnie zawiodło troszkę, ale pieknie to tylko w filmach. Jak przyjedzie pielęgniarka to powiem co myślę w koncu za coś im płacą. Pracę należy szanowac, jak sie nie podoba zawsze można zmienić.
Boję sie starości jak widzę to wszystko,dzieci, opieka medyczna itd..czy na starość moje córki sie mną zajmą?