u mnie za moment minie rok... Dzieci dają niezwykłą moc i siłę....Teraz może Ci się wydawać że nie dasz rady...uwierz mi że dasz radę przez to przejść.
Jak rozmowa z córką?
no właśnie, jeszcze nie rozmawialiśmy z nią...nie było dobrego momentu...mieliśmy w piątek z Nią porozmawiać ale mąż wrócił po 19 z pracy i stwierdziliśmy, że tak przed spaniem to chyba nie za bardzo poruszać takie tematy...a w weekend też się nie udało bo córka większość dnia urzędowała u koleżanek...
wiem, że to mnie nie ominie ale kompletnie nie wiem jak zacząć Tą rozmowę....mato Dziewczyny jak ja bym chciała mieć to już za sobą.....
Anulinka12, Akos6 i Jolana---dziękuję
[ Dodano: 2012-09-24, 11:57 ]
ps. cieszę się, że trafiłam na to forum! Przecież w kupie raźniej od rana robię wszystko, żeby poprawić sobie humor....średnio wychodzi ....na szczęście zaraz muszę się zmobilizować i iść po dziecko do szkoły, za oknem słoneczko, więc powinno pomóc.
kuna13, nic nie musisz, MOŻESZ WSZYSTKO
nic na siłę kochana , a na rozmowę z dzieckiem nigdy nie będzie dobrego momentu.
potem może być tylko żal że za późno się powiedziało lub że dowiedziała się od obcych
ja poszłam z moją starszą na spacer. Powiedziałam ze jestem chora- nie nazywając choroby rakiem. że będę dostawać lekarstwo (nie nazywając go chemią). I że czasami będę słabsza, i wypadną mi włosy... To w wielkim skrócie. Nie dopytywała chyba o nic... nie zadała pytania którego bałam się najbardziej "mamusiu czy ty umrzesz".
Moje dziecko np zrobiło miksturę z kwiatków i roślin i kazało mi wąchać bo wtedy wyzdrowieję
Potem była operacja. Powiedziałam jej tylko że idę do szpitala bo przecież muszę być zdrowa. O operacji powiedziałam po powrocie. Później zobaczyła co i jak...
Myślę że najważniejsze jest teraz dla Twojej córki Twoje zachowanie- czyli uśmiechaj się , nie płacz przy niej, nie pokazuj strachu. wiem, że łatwiej mówić , trudniej zrobić... Im normalniej -w miarę możliwości oczywiście- uda Wam się żyć tym łatwiej przez ten czas przejdziecie. Tak samo dotyczy to Ciebie jak i Twojego męża ...
a ja trzymam kciuki
moja córka zauważyła kawałek opatrunku po operacji. Sama zapytała co i jak. Powiedziałam. Później poczekałam aż się wygoi blizna. Wiedziałam że i tak prędzej czy później będzie sytuacja w której córka zobaczy mnie albo w wannie, albo jak się ubieram.... No i przyszedł taki moment. wolałam wcześniej uprzedzić co zobaczy. Ja akurat mialam usuwaną całą pierś. Więc ukryć bym tego nie mogła.
Tak samo jak nie ukryłabym wypadania włosów na przykład... dlatego powiedziałam o chorobie. Moje dziecko nie straciło nikogo z bliskich. Więc choroba nie kojarzy jej się ze śmiercią tylko katarem i kaszlem... może dlatego tak "gładko" poszło
Cytat:
akos6 ale tak po prostu powiedziałaś: "córeczko jestem chora" ???
ja jednak potrzebuję jeszcze czasu na przetrawienie tego wszystkiego....mam nadzieję, że nadejdzie ta chwila, kiedy ze spokojem powiem Małej jaka jest sytuacja....
i powiedziałam, tydzień temu.....wie, że miałam zabieg, widziała opatrunek , wie, że muszę jeździć do szpitala na zmianę tego opatrunku, i na razie nie zadaje trudnych pytań....jak będę wiedzieć co mnie dalej będzie czekać to przekażę jej kolejne inf.
Teraz mam większy problem....po tej środowej operacji-zabiegu, wieczorem dnia następnego zeschizowałam do tego stopnia, że mąż musiał zawieźć mnie na pogotowie ( godz 23.30) gdzie dostałam lek na uspokojenie. Mam założony sączek i trochę się sączyło ...i dostałam nerwicy na widok dwóch małych kropelek krwi, które przesiąkły przez plaster.....najpierw zrobiło mi się gorąco, słabo, siódme poty mnie oblały a potem tak mną telepało, że ubrać się nie mogłam sama, język jak kołek i sucho w ustach....masakra. Boję się, że jakaś nerwica mi się włączyła, wczoraj wieczorem jakby gula w gardle, wzięłam ziołową tabletę na uspokojenie do zaśnięcia pomogło a teraz znowu to czuję....czy ja mam się do psychiatry wybrać????
[ Dodano: 2012-10-08, 08:32 ]
po tej pierwszej akcji, tłumaczyłam sobie, że może nerwy puściły i to jednorazowy incydent, onkolog powiedział, że miałam prawo tak zareagować ( trzy zabiegi na znieczuleniu miejscowym, co prawda na moje życzenie....) ale teraz zaczynam się obawiać, że to nie jednorazówka.....co ja mam z tym zrobić?
[ Dodano: 2012-10-08, 09:18 ]
i jeszcze dodam, że ogólnie od poznania diagnozy trzymam się naprawdę dobrze, zaliczyłam co prawda jeden spadek formy ( trwało to kilka dni) ale pozbierałam się i funkcjonuję normalnie, nawet mam poczucie, że ten rak jest gdzieś poza mną, obok, jestem pozytywnie nastawiona, przynajmniej tak mi się wydaje.........
spadki formy w tej sytuacji to chyba nic niezwykłego.... Są lepsze i gorsze dni. Są dni kiedy mamy po prostu dość. A następnego zbieramy się do dalszej walki...
Jeśli w szpitalu w którym się leczysz jest psychoonkolog nie bój się iść. Porozmawiaj. Może Ci pomóc samą rozmową
pozdrawiam
i trzymam kciuki
nie boję się iść ani do psychologa ani do psychiatry, tylko na razie zastanawiam się czy ja już
mam się tam wybrać czy może nie ma jeszcze potrzeby, czy mam na razie sama postarać się zwalczyć " gule" czy iść od razu po pomoc do specjalisty, najdziwniejsze jest to , że mi naprawdę wydaje się, że jestem silna i że trzymam się naprawdę nieźle
Po co czekać? jeśli czujesz, że coś jest nie tak. Albo nawet czujesz że jesteś silna... rozmowa w niczym nie przeszkadza. Psychiatra to może niekoniecznie ale psychoonkolog jak najbardziej... Ja dałam namiary na psychoonkologa w szpitalu mojemu mężowi. Ze gdyby był moment mojego leczenia w którym miałby dość, albo gdyby sobie nie radził, albo po prostu chciał pogadać- miał numer telefonu. Czy był niewiem...
Ja sama rozmawiałam z psychoonkolożką po operacji...
jak pojadę za tydzień po wynik zapytam o psychologa, ale na razie więcej gula się nie pojawiła, nawet sama zmieniłam dziś opatrunek bez żadnej schizy....
[ Dodano: 2012-10-10, 16:59 ]
zadzwoniłam TU http://www.dcpir.pl/kontakt.html
pani poprosiła o telefon po 19.00 bo prowadzi teraz zajęcia
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum