1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Jak radzić sobie ze swoją psychiką podczas bólu?
Autor Wiadomość
Ineczka 


Dołączyła: 29 Lip 2009
Posty: 6

 #1  Wysłany: 2009-07-29, 17:59  Jak radzić sobie ze swoją psychiką podczas bólu?


Witam Wszystkich na Forum.

Właśnie zarejestrowałam się na forum i to jest mój pierwszy wpis. Choroba nowotworowa nie jest dla mnie nowością, gdyż choruję już od 20 lat. Jednak wcześniej było tak, że nawet jeśli mnie coś bolało nie trwało to długo, mogłam żyć w miarę normalnie. Jednak od sześciu tygodni mam bóle głowy i bardzo silne mdłości, często jest tak, że parę dni z rzędu muszę wziąść jedną tabletkę przeciwbólową, co nie jest za bardzo wskazane ze względu na stan zdrowia. Mam chory żołądek i wątrobę, przy mojej terapii głównej nie są zalecane takie tabletki. Ale ja mam, wydaje mi się, większy problem. Pojawiają mi się negatywne myśli, nawet myśli samobójcze w momentach gdy mnie boli i mdli, a także gdy już wezmę tabletkę, także na drugi dzień mam obniżony nastrój. Często towarzyszy mi myśl, że chyba już umieram. A wczoraj nawet byłam już tym wszystkim tak przeciążona, tymi moimi dolegliwościami (dodatkowo mam problem z poruszaniem się z powodu anemii i bóle wątroby i żołądka), że myślałam że się zabiję byle tego całego bólu i złego samopoczucia już więcej nie doświadczać. Dziś mnie to przeraża, że wczoraj miałam takie myśli.

Ostatnio męczą mnie nawet kontakty z rodziną i bliskimi. Mam ochotę się odciąć, odizolować od wszystkiego i wszystkich. Nie lubię gdy moi bliscy widzą jak ja cierpię. Chciałabym się wtedy ukryć przed całym światem.

Zastanawiam się czy mógłby mi ktoś pomóc, doradzić mi jak sobie radzić w tych kryzysowych dla mnie momentach. Może jest na forum psychoonkolog, który mógłby mi napisać co robić. Może jest ktokolwiek kto mógłby mi teraz udzielić wsparcia.

Wołam i błagam o nie , bo już sobie przestaję z tym radzić.
Pozdrawiam Serdecznie
_________________
Ineczka:)
 
jusia 
MODERATOR



Dołączyła: 14 Mar 2009
Posty: 1959
Skąd: Poznań/Luboń
Pomogła: 326 razy


 #2  Wysłany: 2009-07-29, 23:21  


Ineczko,strasznie mi przykro po przeczytaniu Twojego wątku..
Widzę,że strasznie Ci ciężko.Chorujesz od wielu już lat i Twój wątek uzmysłowił mi,jak bardzo ta walka wyczerpuje.
Masz ogromną depresję-nie chcesz z kontaktować się z nikim,nawet bliskimi.
Cieszę się jednak,że szukasz pomocy i wsparcia.
Tu na forum na pewno je zyskasz.

Mam pytanie :
-czy zgłaszałaś ,że od 6 tygodni miewasz takie bóle i mdłości?
-czy mówiłaś ,że miewasz bardzo paskudny nastrój?
Pozdrawiam Cię cieplutko i koniecznie pisz.
 
 
Ineczka 


Dołączyła: 29 Lip 2009
Posty: 6

 #3  Wysłany: 2009-07-30, 00:04  


Tak, bóle zgłaszałam. Jednak ten stan psychiczny tak bardzo zły mam dopiero od kilku dni. Dopiero sama próbuje to zaakceptować i powoli coś z tym zrobić. Dziś mnie nic nie boli, jednak dalej mam obniżony nastrój. I zaczęłam się zastanawiać czy ten mój nastrój jest spowodowany bólem czy czymś zupełnie innym - czymś o czym świadomie nie wiem. Może jakimś lękiem... Teraz wieczorem jest mi trochę lepiej, choć idzie noc, a ja mam większe problemy ze snem od trzech miesięcy.
Dziś zaczęłam się zastanawiać czy nie skorzystać z pomocy psychoonkologa, może rano spróbuję poszukać.
Dzięki za odpowiedź i pozdrowienia, również pozdrawiam serdecznie.
_________________
Ineczka:)
 
AndrzejS 


Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 200
Skąd: Bielsko-Biała
Pomógł: 29 razy

 #4  Wysłany: 2009-07-30, 14:04  


Witam
Twoje "czarne myśli " to pewnie następstwo silnego bólu.
Jeżeli chcesz pogadać z psychoonkologiem to masz nr 0800 49 34 49.
Jeżeli nie możesz brać proszków to może spróbuj plastry przeciwbólowe.

Jak przestanie boleć to i wróci chęć do życia i tego życzę.
Pozdrawiam
 
Mrakad 



Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 322
Skąd: Warszawa
Pomógł: 28 razy

 #5  Wysłany: 2009-07-30, 19:57  


Witaj Ineczka,

Nie napisałaś nic o swojej chorobie. Czy obecne bóle są związane z postępującym nowotworem?
Z Twojego profilu wynika, że walczysz z chorobą od szesnastego roku życia.

Na pewno powinnaś skontaktować się z psychonkologiem. Nie wiem skąd pochodzisz. W Warszawie
w Centrum Onkologii działa grupa wsparcia. Ponoć udzielają porad również telefonicznie.
Tel. (22) 546-29-28 pon-pt 9:00-14:00.

Czy jesteś w kontakcie z poradnią leczenia bólu? Oni powinni dobrać Ci leki tak byś nie
cierpiała i nie szkodziła sobie w związku z innymi schorzeniami.
_________________
Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej.
Albert Einstein
 
Ineczka 


Dołączyła: 29 Lip 2009
Posty: 6

 #6  Wysłany: 2009-07-30, 21:57  


Dziękuję za życzenia dobrego samopoczucia. O plastrach przeciwbólowych nie wiedziałam. Spróbuję się tym zainteresować.

Tak, choruję od szesnastego roku życia. Dłużej jestem chora niż byłam zdrowa w ciągu całego swojego życia. Nie pisałam nic o chorobie, bo jestem pod stałą opieką, jednak między wyznaczonymi terminami wizyt zdarzają się takie trudne dla mnie chwile jak ból.

W kwestii wizyty u psychoonkologa poczyniłam postępy: zapisałam się na wizytę już za kilka dni. Byłam wcześniej trzy razy na warsztatach psychoonkologicznych według programu Simontona. Dużo pomogły mi wtedy. Zaczęłam działać i mimo dzisiejszego porannego bólu - jest mi psychicznie lepiej. Mam nadzieję, że mój stan psychiczny, jak i zdrowie fizyczne będą się z każdą chwilą poprawiać.

Mieszkam w Bielsku-Białej i choć jest tu Centrum Onkologii, to raczej nie ma grup wsparcia w tym temacie. Nic na ten temat nie wiem.

Moje bóle są dla mnie nową sprawą - od 10 dni boli mnie co 1,5 doby. Wcześniej w czerwcu miałam takie dwa tygodnie. Później dostałam na to leki i przeszło. A teraz nie mam leków i znowu to samo. Jeszcze nie dowiadywałam się o takiej poradni. Na razie starcza jedna tabletka przeciwbólowa co drugi dzień. Czasem się zdarza, że codzień, ale to rzadko. Tylko wyczekuję czasu kiedy to minie, kiedy będzie lepiej.

Życzę Wszystkim doskonałego zdrowia i pozdrawiam
_________________
Ineczka:)
 
gontcha
[konto usunięte]



Posty: 0

 #7  Wysłany: 2009-07-30, 22:15  


Ineczka napisał/a:
Ostatnio męczą mnie nawet kontakty z rodziną i bliskimi. Mam ochotę się odciąć, odizolować od wszystkiego i wszystkich. Nie lubię gdy moi bliscy widzą jak ja cierpię. Chciałabym się wtedy ukryć przed całym światem.


Miewasz takie stany 'depresyjne' tylko w chwilach pogorszenia fizycznego, czy jest to niezależne?
Przyznam, że Cię doskonale rozumiem, bo sama miewam takie okresy 'tumiwisizmu' i braku chęci. Są dni kiedy nie chce mi sie wstać z wyrka. Zazwyczaj zdarzają sie przy kryzysie fizycznym i jak się poprawi - przechodzą. Walczę z chorbą 9 lat (a właściwie z komplikacjami 'po') i mam wrażenie, że takie okresy są po prostu formą 'buntu'. Zawsze mówię sobie wtedy 'musi być gorzej, żeby potem było lepiej' i traktuję to wszystko jako doła od którego musze się odbić - zazwyczaj pomaga i nabieram chęci do pokonania kolejnych trudności.



Powodzenia i trzymaj sie dzielnie.
 
Ineczka 


Dołączyła: 29 Lip 2009
Posty: 6

 #8  Wysłany: 2009-07-30, 23:38  


Myślę, że depresje mam od długiego czasu. Przez ostatni rok często rano się budziłam z uczuciem niechęci do wszystkiego, miałam problemy ze snem, stany napięcia emocjonalnego. We wcześniejszych latach też miałam lepsze i gorsze stany psychiczne, czasem miesiącami depresje, obniżony nastrój. Ostatnio takie głębokie złe samopoczucie miałam po bólu, po zażyciu tabletki, a także na drugi dzień, nawet na trzeci. Zaczęłam myśleć, że zły stan psychiczny idzie sobie swoją drogą a ból swoją, może czasem się spotykają, ale ogólnie mogą iść sobie innymi drogami. Mam tu na myśli, że inne są powody powstania obydwu rzeczy. Choć nie jestem do końca przekonana czy tak jest rzeczywiście. Może kiedyś dojdę do tego.

Mnie jest psychicznie ciężko w stanach złego samopoczucia fizycznego, wtedy jakoś nie widzę nadziei na lepsze. Jak czuję się dobrze to często mam tą chęć do życia i działania. Oczywiście nie cały czas, ale staram się pracować nad tym aby czuć się coraz lepiej.

Pozdrawiam i życzę zdróweńka
_________________
Ineczka:)
 
jogi45 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 04 Lut 2009
Posty: 618
Skąd: Szczecin
Pomogła: 110 razy

 #9  Wysłany: 2009-07-30, 23:51  


Może pomoże ci sam fakt że możesz sie tu, na forum wyżalić i będziesz zrozumiana. bo niemal wszyscy z nas szybciej czy póżniej spotkają się z bólem nie do opanowania, z obniżeniem nastroju czy depresją. tyle lat życia ztym paskudztwem samo w sobie może powalić najsilniejszego.
niedługo mina wakacje i wróci na forum wiecej aktywnych osób. Przekonasz sie że w każdej chwili znajdzie sie ktoś z kim możesz pogadać i wyżalić się poprzez posty czy boxa. Nawet jak nikt natychmiast nie odpowie to wiedz że to przez to że czasem brakuje słów, że nie wiadomo jak pocieszyć i co powiedzieć ale jak nasze motto mówi "nie jestes sama"
a może w życiu osobistym czujesz sie samotna i to cię przygnębia? to jest do przemyslenia , nie czuj sie zobowiązana o tym pisać, chyba, że chcesz.
spokojnej nocy życzę.
_________________
Antoine de Saint-Exupéry
Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać
 
Ineczka 


Dołączyła: 29 Lip 2009
Posty: 6

 #10  Wysłany: 2009-07-31, 11:52  


Taka myśl, że każdego spotka "ból, przygnębienie, depresja" wcale nie pociesza, ale ogromnie przygnębia,obniża jeszcze bardziej nastrój. Nie jest wsparciem zatem w takich ciężkich chwilach, które teraz przeżywam. To, że rak może powalić każdego to jest tylko Twoje przekonanie, nic więcej. Z prawdą nie ma to nic wspólnego. Komórki rakowe są słabe, sprawny układ odpornościowy sobie bez problemu z nimi radzi. Polecałabym Ci zbudowanie pozytywnego systemu przekonań - to bardzo pomaga gdy się jest chorym. Polecam "Triumf życia" Simontona.
Taka jest moja opinia na ten temat, mam nadzieję, że Cię ona nie uraża, bo nie to było moim zamierzeniem. Wyrażam tylko to, co czuję czytając Twoją wiadomość.


A co do tego czy czuję się osamotniona? Myślę, że teraz nie... teraz raczej myślę o tym, że mogłabym być szczęśliwa i cieszyć się życiem razem z bliską sercu osobą - a zamiast tego jestem chora, mam ograniczoną sprawność ruchową i na dodatek jeszcze cierpię fizycznie i psychicznie. I wtedy mi tak bardzo żal tego wszystkiego co mnie omija...
Ale staram się rozbudzać w sobie nadzieję, że będę jeszcze szczęśliwa.

Życzę Ci pozytywniejszego nastawienia i samego zdróweńka.
_________________
Ineczka:)
 
mral 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 30 Sty 2009
Posty: 466
Pomogła: 75 razy

 #11  Wysłany: 2009-07-31, 17:09  


Ineczka napisał/a:
Taka myśl, że każdego spotka "ból, przygnębienie, depresja" wcale nie pociesza, ale ogromnie przygnębia,obniża jeszcze bardziej nastrój. Nie jest wsparciem zatem w takich ciężkich chwilach, które teraz przeżywam. To, że rak może powalić każdego to jest tylko Twoje przekonanie, nic więcej. Z prawdą nie ma to nic wspólnego. Komórki rakowe są słabe, sprawny układ odpornościowy sobie bez problemu z nimi radzi. Polecałabym Ci zbudowanie pozytywnego systemu przekonań - to bardzo pomaga gdy się jest chorym. Polecam "Triumf życia" Simontona.
Taka jest moja opinia na ten temat, mam nadzieję, że Cię ona nie uraża, bo nie to było moim zamierzeniem. Wyrażam tylko to, co czuję czytając Twoją wiadomość.


A co do tego czy czuję się osamotniona? Myślę, że teraz nie... teraz raczej myślę o tym, że mogłabym być szczęśliwa i cieszyć się życiem razem z bliską sercu osobą - a zamiast tego jestem chora, mam ograniczoną sprawność ruchową i na dodatek jeszcze cierpię fizycznie i psychicznie. I wtedy mi tak bardzo żal tego wszystkiego co mnie omija...
Ale staram się rozbudzać w sobie nadzieję, że będę jeszcze szczęśliwa.

Życzę Ci pozytywniejszego nastawienia i samego zdróweńka.


Pogubiłam się. Skoro jest tak jak piszesz w poście wyżej, to właściwie z czym sobie nie radzisz ? W czym możemy Ci pomóc ?
_________________
Miejsce człowieka jest tam, gdzie jego wolność nabiera pełnego sensu.

Ks. prof. Józef Tischner
 
jusia 
MODERATOR



Dołączyła: 14 Mar 2009
Posty: 1959
Skąd: Poznań/Luboń
Pomogła: 326 razy


 #12  Wysłany: 2009-07-31, 19:15  


Ineczka napisał/a:
To, że rak może powalić każdego to jest tylko Twoje przekonanie, nic więcej. Z prawdą nie ma to nic wspólnego

Ja jednak uważam,że Jogi ma rację,czasem na chorobę nie ma mocnych i to jest wielce prawdziwe.

Ineczka napisał/a:
Polecałabym Ci zbudowanie pozytywnego systemu przekonań - to bardzo pomaga gdy się jest chorym.

Kto jak kto,ale Jogi jest akurat baaardzo pozytywna...

Ineczka napisał/a:
Taka jest moja opinia na ten temat, mam nadzieję, że Cię ona nie uraża, bo nie to było moim zamierzeniem. Wyrażam tylko to, co czuję czytając Twoją wiadomość.

Ineczko ,ja jednak mam dziwne odczucie,że troszkę naskakujesz na Jogi.


Dziwne to troszkę jest.I tak jak Mral,nie wiem o co w tym chodzi :--:
_________________
================================
www.fundacja-onkologiczna.pl
 
 
mral 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 30 Sty 2009
Posty: 466
Pomogła: 75 razy

 #13  Wysłany: 2009-07-31, 19:23  


Jusia :)

Nie jestem autorem cytowanego przez Ciebie tekstu, proszę o skorygowanie powyższego.
_________________
Miejsce człowieka jest tam, gdzie jego wolność nabiera pełnego sensu.

Ks. prof. Józef Tischner
 
jogi45 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 04 Lut 2009
Posty: 618
Skąd: Szczecin
Pomogła: 110 razy

 #14  Wysłany: 2009-07-31, 19:39  


Dajcie spokój polemikom kto ma rację. Każdy wyraża to co czuje w danym momencie i ma prawo. Złe humory wynikają często ze złego samopoczucia. Nie mam jeszcze dużego doświadczenia z bólem więc nie potrafie nic konkretnego doradzic i tyle.
_________________
Antoine de Saint-Exupéry
Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać
 
Ineczka 


Dołączyła: 29 Lip 2009
Posty: 6

 #15  Wysłany: 2009-07-31, 22:40  


Mral pyta w czym może mi pomóc - odpowiadam: w niczym. W bólu nie może mi pomóc. Aktualnie pomaga mi WSZECHMOCNA NA BÓL P Y R A L G I N A.

Z Waszymi opiniami na temat raka się nie zgadzam, mam prawo do swojego zdania, tylko je wyrażam. Nie będę dyskutowała kto ma rację. Powiem tak: KAŻDY Z WAS MA RACJĘ, tylko że ta racja jest dla Was samych. To jest Wasza prawda, według niej żyjecie. W to wierzycie, to Wasz świat. Mam prawo myśleć inaczej, działać inaczej, mieć swoją prawdę.

To ja pogubiłam się w tym, co piszę Mral i sama jej nie rozumiem.
Może i naskoczyłam troszeczkę na Jogi, ale to dlatego, że ten post nie dał mi wsparcia, tylko mnie przygnębił, bardzo źle na mnie podziałał. A może miałam takie oczekiwanie, że na forum uzyskam wyłącznie wsparcie. Ale cóż... każdy wspiera najlepiej jak potrafi, za co Wam dziękuję.
_________________
Ineczka:)
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group