Soniu,
Z całego serca współczuję:(
Nie ukrywam, że trochę jestem w szoku, bo wierzyłam, że dane Wam będzie spedzenie jeszcze wielu wspólnych chwil...
czytałam o Waszej walce, o twoim zaangażowaniu, poświęceniu, wsparciu dla Uli. BYłaś Jej OSTOJĄ...
Urszulko, odpoczywaj...tyle cierpień... Jesteś już wolna...