Czytałam twoje wszystkie posty i wynika z nich że'' jedziemy na tym samym wózku''.
Mój guz 4.5 tomografia z końca listopada .
Wizyta i skierowanie na operację początek grudnia - termin operacji 28 luty urolog- onkolog .
Chcę Ci przez to powiedzieć że tyle się czeka na specjalisyczne operacje.
Gdy bym operowała się w swoim mieście to bym była już bez guza i nerki.
Ale miałam "kaprys" żeby , usunąć samego guza i to laparoskopowo więc dalej czekam.
Mój sarkazm bierze się ztąd że jaszce do końca stycznia walczyłam o przyspieszenie operacji ,
ale pan profesor powiedaiał że taki "mały" i bezobjawowy, - można czekać.
Dzisiaj boli mnie nerka, OB zaczęło rosnąć a wyniki moczu "siadać " , ale czkam - jeszcze tylko dwa tygodnie... .
Jeden misiąc to chyba przyzwoity termin. Ja na swoją operację czekałam trzy miesiące. Guz ma 4,3 cm. Termin przyjęcia miałam 27 lutego do Kliniki PAM w Szczecinie. Na izbie przyjęć okazało się że jest 7 kobiet do przyjęcia i tylko jedno wolne miejsce . Po pewnych perturbacjach znalazłam się na odziale . Na drugi dzień dowiedziałam się ,że operacja może odbyć się dopiero we wtorek , więc pozwolono mi iść na przepustkę. Dodam że jestem z Zielonej Góry. Operacja będzie w znieczuleniu ogólnym ,laparoskopowe usunięcie guza. Ala zaznaczono że istnieje możliwość usunięcia całej nerki jężeli coś pójdzie,, nie tak"lub jeżli guz będzie zbyt mocno naciekał. Jeżeli chodzi o badania to zrobiono mi wszystkie przy przyjęciu do szpitala . Z wcześniejszych badań,, wzięli ode mnie" pierwsze USG ze stwierdzonym guzem i TK jamy brzusznej z listopada. Ale myślę że to zależy od szpitala , bo każdy ma inne procedury. Wszystkie wcześniejsze badania robiłam prywatnie. Najpierw USG- guz wykryty przypadkiem. Prywatna wizyta u urologa - TK jamy brzusznej na kasę chorych. Znalezienie lekarza specjalisty operującego laparoskopowo - internet . Wizyta prywatna- skierowanie do szpitala - operacja za trzy miesiące A dalej jak wyżej. Na temat stresu wolę nie pisać.
Dzisiaj mogę uzupełnić swój post nowymi wiadomościami. Z przepustki wróciłam w poniedziałek
We wtorek o 7.30 byłam już na bloku operacyjnym. Około 8.10 oddychałam najpierw tlenem, a potem urawał mi się film. Znieczulenie ogólne. Na sali pooperacyjneuj byłam o 10.30 w pełni śwadoma i wybudzona. Operacja z dostępu bocznego wykonana laparoskopem, wycięto samego guza, i tu najlepsze wieści mój Operator powiedził ,że guz wyglądał na łagodny. Wyniki histopatologicze za trzy tygodnie. Guza widzałam na własne oczy bo lekarz zrobił zdjęcie.Dzisiaj, w trzeciej dobie wróciłam do domu. Czuję się dobrze dokuczają mi tylko gazy laparoskopowe w brzuchu.
Dzięki bardzo Wiki. Ale przed chwilą zlał mnie zimny pot. Przeczytałam spokojnie swój wypis ze szpitala a tam rozpoznanie C64 - to oznacza nowotwór złośliwy !? Operator mówił że wyglądał na łagodny, dlaczego starzysta na wypisie tak napisał ? Podpisu mojego docenta tam nie było.
Tak, jest to kod międzynarodowej klasyfikacji chorób, oznacza: "Nowotwór złośliwy nerki za wyjątkiem miedniczki nerkowej" (źródło).
Renata 64 napisał/a:
Operator mówił że wyglądał na łagodny, dlaczego starzysta na wypisie tak napisał ?
Tego nie wiemy. Może postąpił tak rutynowo, traktując guz jako nowotwór, potencjalnie złośliwy, z koniecznością jego histopatologicznej weryfikacji, co robi się zawsze po zabiegu usunięcia każdego guza.
Opieranie się na ustnej opinii lekarza, mówiącego, że "guz wyglądał na łagodny" to trochę za mało, by można było być spokojnym, rozstrzygający jest wynik badania tkanek guza.
Ale skoro lekarz powiedział, że guz wygląda na łagodny to dobrze, może tak właśnie okaże się po jego przebadaniu.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Drogi Richelieu, bardzo liczyłam na to że odpiszesz dzięki, że tak szybko.Tak wiem , ,,że na oko to pancjent w szpitalu leży", ale jak mi pokazał zdjęcie z guzem i powiedział ,że to ML "raczej" to od razu wyzdrowiałam. Za 2-3 tygodnie wszystko się rostrzygnie, ale ten stażysta mógł chociaż dopisać suspicjo (stażysta pisze się oczywiście przez" ż "przepraszam). Pozdrawiam Renata.
Dzieki Aniutka, to bardzo miłe uczucie, że ktoś o tobie myśli i cię wspiera. JESTEŚCIE Wszyscy fantastyczni .Czytam wszystkie Wasze posty i podziwiam Tych walczcych ze swoją chorobą i tych walczącycych z chorobą najbliszych. Jesteście WIELCY. Drodzy Moderatorzy proszę przymknąć oko na te wielkie litery .
Renata 64 , nie zamartwiaj się na zapas. Wszyscy tutaj będziemy Cię wspierać i Ci pomagać, obojętnie, co by nie było. A teraz wracaj do sił,ciesz się życiem - wiosna idzie Głowa do góry
Dzieki Aniutka, to bardzo miłe uczucie, że ktoś o tobie myśli i cię wspiera
Nie ma za co Renatko- tego samego doświadczam od Was. W jakiś dziwny sposób przez tę straszną chorobę, z którą wszyscy zmagamy się na co dzień, czuję się z Wami w szczególny sposób związana i również trzymam kciuki za wszystkich i za każdego z osobna. Renatko będzie dobrze, musi być Pozdrawiam i ścickam
Kochani Moi! Zaczynam nowe życie. Byłam dzisiaj na wzizycie u mojego operatora i odebrałam wynik histopatolpgiczny. Wycięty guz to angiomalipoma {guz łagodny}, a nerka goi się bez zarzutu. Sama jeszcze nie wierzę we własne szczęscie. Przez cztery miesiące żyłam z rakiem , a tu niespodzianka i to jaka. Więc sami widzicie nic nie można przesądzać ,ani martwić się na zapas nawet jak coś wygląda bardzo źle, wcale nie musi takie być. Pozdrawiam wszystkich i ściskam mocno.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum