annoja,
Bardzo to szybko poszło ale jakkolwiek to gorzko zabrzmi to uwierz, że jest to lepsze niż długie miesiące w cierpieniu bo szans na wyleczenie nie było żadnych, mamy choroba była zbyt mocno zaawansowana.
Na pewno nie spodziewałam się, że to nastąpi już, nie było takich objawów, które sugerowałyby zbliżający się koniec ale czy to można przewidzieć, niestety nie zawsze.
Tak sobie myślę, że może u mamy doszło do zatorowości płucnej, nacieki w płucach, naciek na ŻGG i może to się przyczyniło do tak szybkiego pogorszenia mamy stanu i Jej końca.
Teraz jest to już mniej istotne, zrobiłaś wszystko co mogłaś ale choroba była niestety silniejsza.
Przyjmij najszersze wyrazy współczucia, przykro mi bardzo