Dwie lekarki ( w tym jedna z CO Warszawie z Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich Kości i Czerniaków) mówiły o 28 dniach. A mój tata miał chyba 30-dniowe, więc raczej się nie pomyliły.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2015-03-29, 17:46 ] Nie ma potrzeby cytowania całego poprzedniego posta. Nic nie wnosi, a niepotrzebnie zajmuje miejsce.
Tata wyczuł guz z prawej strony szyi. Jeszcze niedawno był on niewyczuwalny (przed podaniem Zelborafu również był wyczuwalny). Inne, które przed przed leczeniem były wyczuwalne (lewa strona szyi, pachwiny, lewe udo), nadal są niewyczuwalne.
Co to może oznaczać? Czy jeśli lek przestaje działać, to jest możliwość, że na początku niektóre guzy się zwiększają, a niektóre nadal stoją w miejscu lub się zmniejszają? Czy też zawsze jak lek przestaje działać, to i wszystkie guzy rosną?
A może do tej pory źle dotykał i nie wyczuwał (guz w USG pod koniec września miał 15mmx9mmx2mm) i teraz przypadkiem odkrył go "na nowo"? A może to jeszcze coś innego?
Tata zaczął się martwić, mama jeszcze bardziej. Ja sam nie wiem co o tym myśleć. Może, ktoś coś powie?
Kolejna tomografia i USG za nami... I spokój na 2 miesiące! Guzy nadal się zmniejszają, niektóre znikły. Dokładnych wyników nie mam, bo wypisu jeszcze nie ma, ale lekarze powiedzieli, że jest dobrze i lek nadal działa.
Co do tego na szyi, to chyba po prostu tata wcześniej go nie dotykał, lekarz powiedział, że nic nie jest większe od ostatniego badania.
Niestety spokoju nie ma. Wszystko przez ten powiększony węzeł z prawej strony szyi. Wcale nie zniknął. Niestety się powiększył. I to na tyle, że jest już widoczny bez dotykania. Nie wiem, co o tym myśleć.
Lekarz na USG w listopadzie powiedział, że mógł go przeoczyć (!), ale jakoś mi się nie wydaje, żeby to było możliwe. Boję się, że to po prostu zbagatelizował, bo inne guzy się nie powiększyły (niektóre minimalnie zmniejszyły) i uznał, że lek działa i nic nie trzeba robić. A ja się boję.
Druga lekarka powiedziała, że to może jakieś zwłóknienie (to możliwe? nie znam się), ale to wszystko na podstawie tylko dotykania.
Co robić? Co to może być? Czy warto zrobić jakieś badania? Kolejna kontrola w połowie stycznia, ale nie wiem czy czekać. Jak ktoś może coś doradzić, to poproszę.
Dzięki za wszystko
Co robić? Co to może być? Czy warto zrobić jakieś badania? Kolejna kontrola w połowie stycznia, ale nie wiem czy czekać.
Nie ma w tym wątku podanych wymiarów węzła o którym mowa: początkowego, w trakcie leczenia i obecnie (USG), oraz -ogólnie- opisów USG.
Trudno zatem odpowiedzieć na zadane pytania.
Jeśli więc chodzi o tę zmianę na węźle z prawej strony szyi, to wyglądało to następująco:
28.05.14 (przed podaniem Zelborafu) - 19x17x13
29.07.14 - 11x10x3
24.09.14 - 15x9x2
19.11.14 - "Po stronie prawej zmieniony w/chłonny karkowy śr 13 mm, najpewniej nieobjęty uprzednio badaniem"
13.01.15 - W/chłonne szyi niepowiększone. Po stronie prawej zmieniony w/chłonny karkowy, obecnie o wymiarach 21x20x16 - PD.
TK klatki piersiowej, jamy brzusznej i miednicy: "Obraz stabilny do bad. z 18.11.2014. Nie uwidoczniono nowych zmian".
Decyzja jest taka, że leczenie będzie kontynuowane, a węzeł w środę zostanie usunięty.
Co tym myślicie? Co musimy wiedzieć przed i po wycięciu węzła? Na co zwrócić uwagę?
Kolejne badania za nami i jest nieźle. Guzy nie rosną, w tomografii już nawet nie podają ich rozmiarów, piszą jedynie, że bez zmian.
Węzeł karkowy wycięty w styczniu, obecnie zmiana w tymi miejscu około 15x15x15mm. Tacie wydaje się, że się powiększa, bo go zaczyna czuć, szczególnie przy skrętach szyi. Badania nie potwierdziły powiększenia.
Dość długo nie było skutków ubocznych, ale jakoś teraz dosyć mocno bolą nogi. Nic, to. Pewnie niedługo przejdzie.
Węzeł po wycięciu miał 15x15x11, a nie tak jak pisałem wyżej. Ale to nic. Tak, jak wcześniej wspominałem, rosło i niepokoiło. Tata poszedł więc na prywatne USG (dzięki DSS za radę!). I nowe wymiary to... 21x19x14. Ale lekarz stwierdził, że zmiana ma charakter płynny, więc nie ma czym się martwić. Lek nadal działa. Mam nadzieję, że lekarz się nie myli. A nie mam powodów, żeby mu nie ufać.
Badanie prywatnie wykonywał ten sam onkolog, co robi to co dwa miesiące w szpitalu.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2015-03-29, 18:37 ] Nie ma potrzeby cytowania całego poprzedniego posta.
Natomiast za odpowiedź <wysłanie info na priv> , to jest właściwe miejsce na taką dyskusję.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum