W marcu tego roku zdiagnozowano u mnie raka żołądka (mało zróżnicowany, G3, sygnetoidalny, typ rozlany, w środkowej części trzonu).
Ponieważ TK nie stwierdziło przerzutów poddano mnie w pierwszych dniach kwietnia pełnej gastrektomii z wykonaniem zespolenia Roux Y.
Usunięto też siatkę i 26 węzłów (Lymfadektomia D 2).
Zmiana nowotworowa miała 1,5 cm średnicy, 0,5 cm grubości, obejmowała tylko śluzówkę i podśluzówkę.
Hist.pat. pooperacyjny pT1bN0R0, czyli IA. Zakończono leczenie (bez wskazań do chemii czy radioterapii).
Moje pytanie dotyczy dalszego postępowania. Znam podręczniki onkologiczne, jestem pod opieką CO na Wawelskiej, ale mam poczucie błądzenia w ciemnościach.
Co ile badania (wiem, że 3-6 miesięcy, ale czy 3 czy 6?), jakie badania? (na razie miałam PET-CT, ale lekarz konsultant z PET zdziwił się, że mnie skierowano...) Badać krew? robić gastroskopię? czy czekać na objawy co jak wiadomo daje wiedzę nieco spóźnioną.
Jak się żywić? (wiem, mało i często, pełnowartościowo, ale waga leci cały czas w dół... przez 4 miesiące straciłam 22 kg) czego nie jeść? (cukru - "bo rak żywi się glukozą"? białka zwierzęcego - ("bo harvardzkie badania potwierdzają wpływ białka na rozwój raka", strączkowych - bo wzdymają, soli - bo zawsze szkodzi, tylko co zostaje?). Każdy lekarz mówi co innego (te w cudzysłowiu to cytaty z lekarzy).
Czy jest w Warszawie jakaś poradnia, która zajmuje się tematami żywienia po takich operacjach? Czy są lekarze, którzy specjalizują się w prowadzeniu pacjenta po operacji onkologicznej? Bo mój prowadzący to chirurg onkolog, jest świetnym chirurgiem, ale chyba nie musi znać się na wszystkim... |