Aha i za pomnialam napisac,ze moj tato potrzebowal roku aby sobie uswiadomic ze ma raka i zaczac nazywac go po imieniu.Mial taka blokade ze nie mowil o raku mowil tylko ze jest chory.A dzis juz wie co ma i wie ze nei moze sie poddac i mowi..Jestem zolnierzem i sie nie poddam musze walczyc....Wiec napewno mamie bedzie ciezko ta wiadomosc przyjac do wiadomosci....
Ale tak jak pisala poprzedniczka musisz jej powiedziec bo napewno a wiele spraw do zalatwienia i musisz jej w tym pomoc..abys czula ze zrobilas wszystko...
A teraz badz z nia i mow jej ze ja kochasz..bo czasem tego nie mowimy naszym bliskim..a potem zalujemy...Trzymaj sie cieplo...