Lekarze mówią tylko, że gorączka jest normalna w tej chorobie.
Normalna, to chyba zbyt mocne słowo. Powiedziałabym może, że zdarza się.
Skoro te gorączki występują regularnie, to dobrze by było, żeby brała też regularnie ten ketonal np 3 razy dziennie.
Pozwoli to nie dopuścić do wzrostu temperatury do 40 stopni, bo trzeba cioci uzmysłowić, że takie gorączki są dla niej wyniszczające.
Dodatkowo, powinna brać coś osłonowo na żołądek, bo ketonal potrafi porządnie nadwyrężyć żołądek. Poproście o to lekarza, a narazie polecam picie siemienia lnianego (mielone odtłuszczone do kupienia w aptece).
dzięki za rady zuza , na pewno je zastosuję, tzn postaram się. Ciocia ma trudny charakter, zawsze wszystko wie lepiej i zrobi po swojemu. Myślę, że część tych problemów wynika z niewiedzy. Niby zdaje sobie sprawę z zaawansowania swojej choroby ale jak mówię, że leki na gorączkę trzeba brać regularnie ona na to że nie będzie psuła sobie żołądka tabletkami. Ciężko się z nią rozmawia, ciągle daje nam do zrozumienia że chcemy jej zaszkodzić. Przynajmniej wywalczyłam cudem żeby zaczęła pić Megalię, która leżała od pół roku w domu nieużywania.
Pozdrawiam
Łucja
Witam!
Pozwolicie,że dorzucę swoje"pieć groszy".
Wszystkie leki p/bólowe powodują duże podraznienie ścian jelit żołądka i przyległych organów.
Brane w nadmiarze uszkadzają i zwiększają dolegliwości.
Pisałam już w jakimś poście o IPP20(zmniejsza ryzyko pordażnienia,chroni przed refluksem).
Żołądek osłaniają i przywracają prawidłową florę bakteryjną synbiotyki np.MULTILAC.
Żywe kultury bakterii zawiera także bardzo skuteczny NUTRIPLANT.
Dziękuję za cenne rady, na pewno się przydadzą.
Wczoraj pisałam, że udało mi się przekonać ciocię do Megalii. Niestety, nie na długo, przeczytała ulotkę i powiedziała że nie będzie jej pić " bo ma skutki uboczne" tak jakby całe leczenie nie miało żadnych. Już nie wiem jak z nią rozmawiać. Może ktoś ma jakiś pomysł?
łucja, Jesteś wspaniałą dziewczyna, bardzo zależy Ci na Cioci i to się chwali.
łucja napisał/a:
Ciocia ma trudny charakter
dlatego skoro widzisz, że twoje namowy nie działają, to nic nie rób, poprostu przez pare dni nie mów z Nią chorobie. Spędzaj z nią czas nie na przekomarzaniu, tylko na miłej rozmowie. Zobaczysz jaki będzie skutek. Obserwuj jakby coś się niedobrego działo. Z tego co piszesz może poprostu Ciocia ma już dosyć rozmów o chorobie itp. i to jest jej wybór.
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Witam
potrzebuję pilnie pomocy w interpretacji wyników krwi cioci
GGTP 85,2 (9.0-35.0) - H
ALT 23,6 (5-31)
AST 39,6 (5-31) - H
Bilirubina 0,24
ALP 159,2 (34-104) - H
Mocznik 23,1 (10-50)
WBC - 9.85 (4.3-10)
RBC - 3.29 (4-5.2)- L
HGB - 8,9 (12-16) - L
HCT - 27,6 (36-46) L
MCHC - 32,2 (33-36) - L
RDW-SD - 57 (36,4-48,3) H
RDV-CV - 19,5 (11,5-14,5) H
PDW - 8,7 (9-17) - L
NEUT - 73,1 (37-72) H %
TYMPH - 13 (20-45) L %
MONO - 13,8 (2-8) - H %
EO - 0 (1-5) -L %
i jeszcze gazometria:
PCO2 29,5 L (35-45)
P O2 66 L (80-100)
tHb 8,9 (11,5- 17,4)
So2 -----
Hct 29,3 L (35-50)
BE -0,2
BEecf -1,4
Cioci nie podano dzisiaj chemii ze względu na złe wyniki i duże duszności, ma zlecone żelazo domięśniowo (były już 2 zastrzyki - trzy dni temu i dzisiaj) i antybiotyki (dożylnie). Lekarz powiedział, że jutro podadzą chemię. Chciałabym wiedzieć czy przy takich wynikach jest to możliwe??? I jeszcze interesuje mnie bardzo wynik GGTP - o czym świadczy podwyższony wynik, przyznam że się przestraszyłam, bo wiem że dotyczy wątroby, AST także jest troszeczkę podwyższone.
Z góry dziękuję za odpowiedzi
Łucja
łucja, wyniki faktycznie nie najlepsze - niski hematokryt i erytrocyty, w gazometrii widoczne niskie pO2 (wynik duszności ).
AST jest powdyższony tylko nieznacznie.
GGTP faktycznie podwyższone, może to być wynikiem uszkodzenia wątroby (razem z z fosfataza alkaliczną ALP). Być może to wynik podawanej chemii.
Podejrzewam, że jutro zrobią Cioci kontrolna morfologię i zadecydują ostatecznie o podaniu chemii.
Witajcie
ciocia jednak dostała chemię, teraz kilka tygodni przerwy i następna. Jedna rzecz nie daje mi spokoju. Jak pisałam wcześniej w opisie tomografii była informacja o tym, że "guz znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie osierdzia" natomiast dzisiaj lekarz powiedział że jest naciek na aortę i stąd te duszności. Czytałam opis ponownie i niczego takiego w nim nie znalazłam. Nie były też robione od tego czasu żadne dodatkowe badania. Już sama nie wiem co o tym sądzić.
Pogrubiała opłucna szczeliny międzypłatowa prawego płuca, będąca w zrostach z pasmowatymi zwłóknieniami miąższu oraz pogrubiałą opłucną szczytu, żebrową i śródpiersiową. W łączności z pogrubiałą opłucną szczeliny widoczne są klipsy chirurgiczne. Ponadto przypodstawnie widoczne są pasmowate blizny włókniste. W obwodowych warstwach płata dolnego prawego płuca widoczne są drobne, nieregularne guzki, raczej cech zwłóknień, ponadto, na wysokości 7 żebra, w części grzbietowej, przyopłucnowo widoczny jest owalny, miękkotkankowy guzek śr. ok. 5 mm - meta lub guzek włóknisty. W segmencie 6 lewym widoczny lity, spikularny guzek śr. ok. 12 mm oraz obwodowo od niego zlokalizowany owalny guzek śr. ok. 4 mm, o wysokiej gęstości częściowo uwapniony.
W ścianie przedniej klatki piersiowej, od poziomu 2 do poziomu 6 międzyżebrza, wzdłuż bocznej krawędzi mostka widoczna jest policykliczna masa guza, o wym 99×62×125 mm naciekająca mięsień piersiowy większy, mięśnie międzyżebrowe, obejmująca swoją masą chrzęstne części żeber 3/4/5/6 prawych. Masa guza wrasta do śródpiersia przedniego i znajduje się w bezpośredniej łączności z przednią powierzchnią worka osierdziowego. Uwapnione blaszki miażdżycowe w ścianie łuku i części zstępującej aorty piersiowej. W objętym badaniem obszarze podprzeponowym bez widocznej patologii.
[ Dodano: 2010-10-23, 23:11 ]
Mam jeszcze jedno pytanie, ktoś może wie cokolwiek na temat naciekania osierdzia. Chciałabym wiedzieć coś więcej na ten temat, a wiem tylko że grozi tamponadą.
Hallo kochani
wtrace sie i ja tutaj bo potrzebuje waszej pomocy.
Otorz moja mama zostala skierowana do leczenia paliatywnego.
W miejscowosci w ktorej mieszkam przychodnia paliatywna zostala zlikwidowana.
Najblizsz i leczenia bolu znajduje sie 50km dalej.
Dla mamy takie wyjazdy do dodatkowe cierpienie,a lekarz nie przepisze zadnych srodkow przeciwbolowych bez wywiadu z pacjetem.
Co mam zrobic??
Lekarz rodzinny nie przepisze innych plastrow jak transtec-bierze 52-ki,wyglada jak na duzym haju,uzupelnia 3razy dzienne ketanolem,ale bol nie mija.
W szpitalu dostawala <Durogesic,widzialam,ze lepiej go znosila i mniej bolalo,ale tych plastrow nie dostane.
Lekarz rpdzinny twierdzi,zeby w razie silnych dolegliwosci zmieniac plastry codzienne.
Czy to mozliwe?Teraz przyklejamy co 3 dni.Obawiwm sie mze on nie ma doswiadczenia w takich przypadkach,a nie chce zeby mama cierpiala
[ Dodano: 2010-10-24, 11:05 ]
I czy Transtec mozna uzupelniac poltramem?
Witaj Marta
jeśli chodzi o plastry Durogesic może je przepisać każdy lekarz rodzinny. Teraz co prawda moja ciocia dostaje recepty na te plastry w szpitalu ale pamiętam, że kiedy je miała pierwszy raz właśnie receptę otrzymała od naszego lekarza rodzinnego, potem nawet przepisywał je lekarz w gabinecie prywatnym ( z taką samą zniżką). Myślę więc, że możecie się udać do przychodni w waszym mieście jeszcze raz i poprosić o receptę (powinna być różowa). Rozumiem, że są to plastry Transtec 30 mg ( 52 µ/h)? My stosujemy Durogesic 25, uzupełniamy katonalem i tramalem, Stosujemy tramal w płynie więc najłatwiej jest sobie ustawić dawkowanie. Nie wiem na 100% czy transtec można stosować z tramalem, przypuszczam, że tak skoro można z plastrami Durogesic. Myślę że lepiej jest uzupełniać plastry tabletkami niż zmieniać je codziennie, albo zmienić na większą dawkę.
Pozdrawiam cieplutko
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum