Witajcie,
Ponad miesiąc temu ginekolog wykrył na moim prawym jajniku zmianę, która nie potrafił określić.
Jako, że od lat walczę z niepłodnością przeszłam liczne stymulacje.
Były torbieli czynnościowe i tym razem też myślałam, że to to.
10 lat temu miałam laparoskopie i usuwaną torbiel endometrialną z tego samego jajnika.
Do chwili obecnej oprócz histeroskopii los mnie oszczędzał.
Po miesiączce niestety nie zniknęło a dostałam skierowanie na test ROMA
i wskazanie "do obserwacji i kontroli za 3 miesiące
i że mu to wygląda na endometriozę na jajniku).
Faktem jest, że endometriozę miałam stwierdzoną przy pierwszym zabiegu.
Dzisiaj cierpie bardzo podczas miesiączki.
Omdlenia, wymioty, dreszcze, stan podgorączkowy i straszny bół, promieniujący do kości ogonowej.
Ciężko to nawet opisać, leki przeciwbólowe nie dają rady...
Wg trzech ginekologów zmiany, bo jest ich trzy przylegające do siebie, to torbiele endometrialne.
Żaden, w tym ginekolog-onkolog-chirurg nie dopatrzył się w nich czegoś podejrzanego.
Oczywiście nikt gwarancji mi nie dał puki nie ma badania histopatologicznego.
Jeden zalecił laparoskopie z usunięciem całego jajnika - tak na wszelki wypadek, choć przyznał że to takie "dopatrywanie się na siłe" .
Ginekolog który ma przeprowadzać zabieg, absolutnie nie widzi takiej potrzeby i optuje za laparoskopią (rozcięcie torbieli endometrialnej, wyczyszczenie, wyłuszczenie).
wyniki ROMA
he4 - 65,1 norma do 60,5
ca125 - 23,51 norma do 35
ryzyko 13,4 > niż 11,4 duże ryzyko
Jako że za parę dni mam mieć zabieg laparoskopii zrobiłam MR.
Biję się cały czas z myślami czy laparoskopia jest tu odpowiednim wyborem.
Czasu mam nie wiele, chce już mieć to za sobą ale bardzo się boję żeby te zmiany nie okazały się nowotworem. No bo skąd taki wynik HE4???
Jakie sa na prawdę wartości tego markera? Znalazłam opracowania że do 150 pml. Jak to więc jest na prawdę.
Wynik MR w załączniku.