1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Ziarnica
Autor Wiadomość
tam-tam-taram 
PRZYJACIEL Forum


Dołączył: 02 Kwi 2012
Posty: 763
Skąd: daleko
Pomógł: 628 razy

 #16  Wysłany: 2013-05-11, 12:35  


Amaretto,

szacun za podejscie do choroby. Mozemy podac sobie rece.
 
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #17  Wysłany: 2013-05-11, 20:37  


tam-tam-taram napisał/a:
Amaretto,

szacun za podejscie do choroby. Mozemy podac sobie rece.

Podpisuję się pod słowami tam-tam-taram :)
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
Amaretto 



Dołączyła: 13 Kwi 2013
Posty: 19
Skąd: Kraków
Pomogła: 9 razy

 #18  Wysłany: 2013-05-12, 13:56  


tam-tam-taram, JustynaS1975 - dziękuję za ciepłe słowa.
|buziaki|
_________________
Nie pytaj - dlaczego ja? Zapytaj - co mam robić?
 
Saphi19 


Dołączyła: 10 Lis 2012
Posty: 27

 #19  Wysłany: 2013-05-18, 17:08  


Nie mogę się pogodzić z tym, że choroba próbuje lub zabiera osoby takie jak Ty, z taką chęcią do życia. Widzę, że cokolwiek się nie stanie jesteś pogodzona z losem, jednocześnie gotowa do walki. Podziwiam taką postawę, sama nie wiem czy umiałabym w ten sposób poradzić sobie z sytuacją. Życzę Ci tego cudu,abyś mogła robić swoje wariactwa jeszcze przez dłuuuugi czas.
 
Amaretto 



Dołączyła: 13 Kwi 2013
Posty: 19
Skąd: Kraków
Pomogła: 9 razy

 #20  Wysłany: 2013-05-20, 17:26  


Saphi19, dziekuję za miłe słowa. Popatrz na chorobę onkologiczną w kontekście takim: co dnia tysiące ludzi NAGLE odchodzi, ulega ciężkiemu kalectwu. Zatem choroba nowotworowa to nie koniec świata, owszem - dramat, ale w każdym życiu jest jakiś. Natomiast trzeba umieć sobie radzić z problemami, wszak nikt nam nie obiecał w chwili naszych narodzin, że bedziemy żyli szczęśliwie i bezproblemowo - okłamałby nas...
oprócz tego, że choroba powoduje, że słyszy się lepiej tykanie zegara, czuje się upływ czasu mocniej, to w zamian daje wielu ludziom szczególne doświadczenia - inne postrzeganie świata, daje inną hierarchię wartości, czlowiek ma szansę żyć lepiej. I powinien to docenić, zamiast martwić się upływajacym czasem pełniej go wykorzystuje, zatem paradoksalnie może zrobić takie samo mnóstwo rzeczy co żyjący dłużej ludzie zdrowi. Pozdrawiam ciepło :)
_________________
Nie pytaj - dlaczego ja? Zapytaj - co mam robić?
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #21  Wysłany: 2013-08-04, 20:38  


Amaretto,
JESTEŚ lub nie - jesteś w moim sercu.

Rzadko odkrywam takie wątki jak Twój na czas.
Dziś znów wiem, że jestem spóźniona, tak czy inaczej.

Jest mi żal, ale jestem wdzięczna losowi, że znam Cię "wirtualnie".
Bo Twoje wpisy, niezależnie czy będziesz je kontynuować czy nie, będą trwałym świadectwem tego, że byłaś, jesteś i będziesz z nami.   Słowo pisane nie znika.

Dziękuję za ten wątek i te cenne wpisy.
Jeśli mogę w jakiś sensowny sposób pomóc Tobie lub Twoim bliskim - proszę o kontakt.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
Żabusia 


Dołączyła: 31 Lip 2013
Posty: 230
Skąd: Hamburg
Pomogła: 28 razy

 #22  Wysłany: 2013-08-04, 21:19  


Amaretto, na forum jestem od niedawna... a dzisiaj przeczytałam Twój wątek...
będę sobie czytać twoje wpisy, a może je sobie nawet wydrukuję, by dodawały mi wiary, bym umiała spojrzeć inaczej na swoją chorobę. Właściwie to jest mi wstyd, że tak się boję ...
 
Amaretto 



Dołączyła: 13 Kwi 2013
Posty: 19
Skąd: Kraków
Pomogła: 9 razy

 #23  Wysłany: 2013-08-05, 14:22  


Dzięki za Wasze ciepłe wsparcie i słowa. A u mnie po raz kolejny cud nad cuda - po drugiej serii chemii guzy prawie zniknęły. Co prawda mam teraz inne problemy, z odwapnionym kręgosłupem, który nie daje spać :( ale mydocalm działa wreszcie cuda i piata noc bez bólu i bieganiu po pokoju żeby rozchodzić wykręcone nogi :)

W sumie nawet się cieszę, że w te koszmarne upały na łysej głowie mam tylko przewiewną chuścinę :lol:

Odwiedziła mnie w ten weekend przyjaciółka, która kilka lat temu pożegnała rakulca, co prawda żyje bez śledziony i z astmą polekową, ale wygląda kwitnąco i... wychodzi za mąż, tak mnie to strasznie cieszy! Jej były mąż zostawił ją w chorobie, potem gdy minęła, wrócił ale z małżeństwa wyszły niesmaczne odgrzewane kotlety i moja przyjaciółka po rozwodzie znów pięknie układa swe życie. Z terapeutą od kręgosłupów... :-D który swego raka pokonał dwanaście lat temu. Życie potrafi być zaskakujące. A w wielu trudnych historiach jest happy end.

A ja - podbudowana tymi pozytywami - szykuję się na kolejny pobyt w szpitalu i chemie, które dobiją wroga.

:uhm!:

[ Dodano: 2013-08-05, 14:32 ]
Na marginesie - strasznie żałuję, że zwlekałam z wszyciem sobie portu naczyniowego. Żyły sobie strasznie już zniszczyłam tym tradycyjnym kłuciem... A port? Nie dość że to wygoda przy chemiach i pobieraniu krwi, to jeszcze podawane szybciej przez port chemie i sterydy lepiej znoszę, choć nie wiem w sumie czemu tak jest. Moja rada - jeśli szykuje się wam dłuższe leczenie chemią - wszyjcie port; ale wszyjcie go w szpitalu co ma dobrą renomę w chirurgii portów, to bardzo ważne, bo ważne jest nie tylko dobry dobór portu, ale też jego umocowanie i to, by nie przeszkadzał np. w spaniu na boku :) u mnie nie przeszkadza, prawie go nie widać i mogę mieć go bezpiecznie nawet kilka lat, chyba że się zatka na amen czy uszkodzi... no ale uważam, chodzę na kontrole z płukaniem i jest okej. :)
_________________
Nie pytaj - dlaczego ja? Zapytaj - co mam robić?
 
Lidia Bieńkowska 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 20 Kwi 2013
Posty: 1456
Skąd: Warszawa
Pomogła: 193 razy

 #24  Wysłany: 2013-08-05, 14:54  


Amaretto jestem pełna podziwu dla Ciebie i całym sercem będę wspierała :in_love:
_________________
Lidia
Nauczmy się kochać ludzi....bo tak szybko odchodzą.
 
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #25  Wysłany: 2013-08-05, 15:06  


Amaretto, bardzo się cieszę, że się odezwałaś. I na pewno nie tylko ja.
Bardzo dziękuję za Twojego posta i pozytywne słowa. :)
Pozdrawiam serdecznie i dalszych sukcesów, takiego nastawienia, poczucia humoru, siły, siły, siły :)
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
Caroline 



Dołączyła: 03 Lut 2010
Posty: 662
Skąd: Dąbrowa Górnicza
Pomogła: 102 razy

 #26  Wysłany: 2013-08-05, 19:28  


JustynaS1975 napisał/a:
Amaretto, bardzo się cieszę, że się odezwałaś. I na pewno nie tylko ja.

I ja, i ja również ! :in_love:
Trzymam mocno kciuki, przesyłam pozytywne fluidy i wszelkie inne moce :mrgreen:
_________________
HISTORIA MAMY http://www.forum-onkologi...ejacy-vt599.htm
MOJA HISTORIA http://www.forum-onkologi...olog-vt6463.htm
 
 
malwi186 


Dołączyła: 11 Maj 2013
Posty: 92
Skąd: Gdańsk
Pomogła: 3 razy

 #27  Wysłany: 2013-08-06, 20:33  


Oby się wszystko udało!!! Moja mama miała ZZ a ja trzymam mocno za Ciebie kciuki!!!!!
 
betsi 



Dołączyła: 03 Sty 2013
Posty: 1068
Pomogła: 107 razy

 #28  Wysłany: 2013-08-16, 20:34  


amaratto jesteś niesamowita :-D
 
Amaretto 



Dołączyła: 13 Kwi 2013
Posty: 19
Skąd: Kraków
Pomogła: 9 razy

 #29  Wysłany: 2013-08-17, 16:13  


Siedzę sobie na wsi, z dala od hałasu i pośpiechu. 22go mam znowu iść na kilkudniową chemię do kliniki. na razie o tym wcale nie myślę, odziana roboczo, w wieeeeelkim kapeluszu na głowie maluję płotek, wieczorem idę na długi spacer z mężem, wzdłuż rzeki. Dziwne, o ile w domu mam wiecznie spuchnięte nogi, tu nie mam wcale; a przecież dużo więcej je obciążam... i bądź tu człowieku mądry z tymi obrzękami. Ręce podobnie - duzo lepsze niż w domu, co sprawdziłam ryjąc w pokrzywach i porządkując zaniedbany stryszek u teściowej. Ale niech mnie każdy nie naśladuje z tymi szaleństwami, bo wiem, że w trakcie terapii zz jest się bardziej uczulonym na kurz, słońce czy detergenty; ja jestem uczulona na bezczynność i to ona zawsze najbardziej mi zawsze szkodzi :) poleżę kwadrans i już mnie nosi. Choroba mnie nie ogranicza tak, bym musiała się poddać bezczynności i smutkom, lepiej korzystać z lata pełną (lub prawie pełną) gębą! :mrgreen:

[ Dodano: 2013-08-17, 16:18 ]
Wiecie co, Kochani? Właśnie rozmawiałam dziś ze staruszkiem, tu na wsi. Ma 70 lat, wycieto mu część żołądka, śledzionę i kawał jelit. A on jak to on, ogóraski w ogródku podlewa, uśmiechnięty i ani myśli rozpamiętywać szpitala sprzed pięciu lat...
Siła naszego ludzkiego ducha jest wielka :flower:
_________________
Nie pytaj - dlaczego ja? Zapytaj - co mam robić?
 
Lidia Bieńkowska 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 20 Kwi 2013
Posty: 1456
Skąd: Warszawa
Pomogła: 193 razy

 #30  Wysłany: 2013-08-17, 16:47  


I tak trzymaj aga.s _littleflower_

[ Dodano: 2013-08-17, 16:49 ]
Miało być Amaretto nie wiem dlaczego tak wyszło?
_________________
Lidia
Nauczmy się kochać ludzi....bo tak szybko odchodzą.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group