To tak - potrzebni są zawodnicy, oraz sędzia, który jednocześnie pełni rolę rozgrywającego. Boiskiem jest zwykłe krowie pastwisko. Zawodnicy grupują się wokół świeżego krowiego placka (nie chodzi tu o jakąś wyszukaną potrawę z kuchni angielskiej), zajmując pozycje, które dają im największą szansę zwycięstwa. Sędzia ciska w placek duży kamień. Wygrywa te, na czyjej twarzy znajdzie się najwięcej kropek. Przy czym, podkreślam, nie liczy się ich wielkość, a tylko ilość, więc sami widzicie, że zajęcie odpowiedniej pozycji jest kluczowe. Zawody rozgrywane są na szczeblu sołeckim, gminnym, powiatowym i wojewódzkim. Nagrodą jest zwyczajowo puchar. Nie muszę nadmieniać, iż nie jest on ze złota...
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2013-05-24, 10:26 ]
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Ja grałam namiętnie w noża, dowcip polegał na tym, że przegrany musiał ząbkami wyciągnąć kołek wbity w piach. Wiadomo, że chłopaki wbijali go jak najgłębiej. Myślę, że zanim nauczyli mnie cyganić, zjadłam co najmniej 1/3 piaskownicy
No i graliśmy całe lato w palanta, podchody po piwnicach, na pewno nikt się nie nudził.
_________________ Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
W tym dniu to jeszcze obowiązkowa była czerwona oranżada z butelki,która barwiła usta i język na czerwony kolor.Pamiętam,jak na Komunii mojej młodszej siostry nasz wtedy kilkuletni kuzyn pił oranżadę i jednocześnie siusiał,tak mu smakowała:-)
Oranżada w woreczku kupowana w jarzyniaku ( ale ręce śmierdziały od tego wora ) .
A gra w noża - uwielbiałam i byłam najlepsza na podwórku
[ Dodano: 2013-05-24, 12:54 ]
No i plucie pestkami z czereśni na odległość .
[ Dodano: 2013-05-24, 12:55 ]
Nie ma to jak granda u sąsiadów na działkach .
Mama dawała mi radę że ktoś na podpuchę musi uciekać - żeby emeryt działkowiec go gonił , a reszta na drzewo
_________________ " Złapać wiatr , pokonać strach i być ..."
Moja Mamcia 01.10.1954 - 06.04.2012
Jak byłem w podstawówce, w kioskach "Ruchu" pojawiły się takie kwadratowe opakowania zawierające zwiniętą gumkę, pod tajemniczą nazwą "Eros-ol-ex". No i trzeba było kupić takich kilka, przeżywszy minuty wstydu przed okienkiem kiosku, a potem w krzakach trzeba było naciągnąć to na głowę, tak by w środku znalazły się oczy i nos, czyli koniec gumki miał być na górnej wardze. Potem trzeba było wciągać powietrze buzią i wypuszczać nosem. Oczywiście balonik rósł, a wraz z nim oczy jakoś tak śmiesznie wyłaziły... Trudno opowiedzieć, ale niedawno kumpel znowu to zrobił i nadal to było cholernie śmieszne...
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Oczywiście balonik rósł, a wraz z nim oczy jakoś tak śmiesznie wyłaziły... Trudno opowiedzieć, ale niedawno kumpel znowu to zrobił i nadal to było cholernie śmieszne..
Jesteś niemożliwy o takim czymś nie słyszałam.
Musi to naprawdę śmiesznie wyglądać
w krzakach trzeba było naciągnąć to na głowę, tak by w środku znalazły się oczy i nos, czyli koniec gumki miał być na górnej wardze. Potem trzeba było wciągać powietrze buzią i wypuszczać nosem. Oczywiście balonik rósł, a wraz z nim oczy jakoś tak śmiesznie wyłaziły... Trudno opowiedzieć, ale niedawno kumpel znowu to zrobił i nadal to było cholernie śmieszne...
Padłam ze śmiechu.. hahaha..
Gazdo,..nie wytrzymam ..hahaha.... na następnym Zlocie musisz nam to zaprezentować..hahahahahaha
coś takiego... ale chłopak młody, dyma jeszcze słabo...
[ Dodano: 2013-05-24, 16:44 ]
Aha - no i jeszcze coś co wszyscy robili, ale nikt nie chce się pierwszy przyznać. Sikanie na odległość i pokazywanie sobie tyłków. W tym pierwszym najlepsza w naszej bandzie była Jolka Małek. Zresztą - całowała też nieźle, ale tego dopiero po paru latach posmakowałem...
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum