Tata ostatnio coraz gorzej... Już prawie nic nie może jeść bo wątroba się buntuje. Żyje praktycznie samym mlekiem. Następna chemia dopiero 7 kwietnia. Zaczął brać ranigast na zgagę bo wciąż go męczy a od wczoraj doszła jeszcze czkawka.Po ostatniej chemii dostaje silniejsze zastrzyki na zakrzepicę, furosemid i jeszcze jakieś tabletki na odwodnienie( nie pamiętam teraz nazwy) a nogi nadal spuchnięte. Śpi coraz więcej... dziś prawie cały dzień przespał.Po kolacji zwymiotował, jestem teraz sztywna ze strachu... Pocieszam się tym,że żadnych innych dolegliwości nie ma. No i oczywiście nerwowy strasznie, wszystko go irytuje, krzyczy na mnie z byle powodu...
Wciąż myślę o zapisaniu tatę pod opiekę paliatywną ale boję sie jego reakcji. Siostra mówi,że możemy obawiac się tego ,że jak usłyszy o opiece to koniec, położy się i już nie wstanie, że zabiorę mu ostatnią nadzieję. Wiem,że ma rację ale ja byłabym spokojniejsza gdyby był pod stałą opieką lekarza. Sytuację mam o tyle łatwą ,że pielęgniarką rejonową z oddziału jest moja kuzynka i jak coś to mogę na nią liczyć. Prędzej czy później będę musiała tatę zapisać ale siostra mówi,że dopóki tata sobie jakoś radzi i nie chce pomocy to mam poczekać.
Ja już sama nie wiem co robić...
_________________ Cisza przyjacielu, rozdziela bardziej niż przestrzeń. Cisza przyjacielu nie przynosi słów, cisza zabija nawet myśli.
Sylam, przykro mi , że Tata jest słabszy i gorzej się czuje. Może to skutek chemii, a nie postępu choroby?
Wiem, że jestes w sytuacji kiedy trudno podejmuje się decyzje, ale przeciez chcesz dla Taty jak najlepiej i instynkt podpowie Ci to, co dla Niego najkorzystniejsze.
Jestem z Wami!
Wczoraj pojechaliśmy na kolejną chemie. Tato jest w bardzo złym stanie, lekarka nie mogła się zdecydować czy przyjąć tatę na chemię. Zbyt wysoki poziom bilirubiny. W rezultacie został przyjęty. Najpierw dostał coś osłonowo a potem chemię. Obawiam się teraz czy ta chemia zupełnie go nie rozłoży. Może zrobiliśmu błąd ,że daliśmy go na tą chemię... Jest bardzo wyniszczony , no i najgorsze ,że ta wątroba taka słaba...
_________________ Cisza przyjacielu, rozdziela bardziej niż przestrzeń. Cisza przyjacielu nie przynosi słów, cisza zabija nawet myśli.
Dziś odebrałam tatę ze szpitala. Zrobili mu USG brzucha.Oto opis: Wątroba powiększona, dł.ok.30cm w l.środkowo-obojczykowej, niejednorodna,z licznymi zlewającymi się ze sobą obszarami wyższej echogeniczności, część z cechami rozpadu,poj.zmiany dająca się wydzielić wlk.do 73x60mm-hepar metastaticum.
Stan po cholecystectomii,PŻW nieposzerzony.
Liczne gazy jelitowe uniemożliwiają ocenę trzustki i przestrzeni okołoaortalnej.
Śledziona powiększona, dł.17 cm, normoechogeniczna.
W NL poj. torbiele wlk. do 37 cm, poza tym obie nerki o prawidłowej echostrukturze , bez cech poszerzenia UKM.
Pęcherz moczowy niedopełniony.
Ascites(+)- ślad płynu przy śledzionie, w podbrzuszu powyżej pęcherza moczowego.
Błagam o przetłumaczeniu tego badania na "nasze" . Wiem,że z tatą nie jest dobrze ale co oznaczają cechy rozpadu??Czy jest wodobrzusze? Co dalej? ile czasu nam zostało?
Byłam u lekarza ale on rozmawiał ze mną tak jakbym nie miała pojęcia z jaką chorobą mamy do czynienia...
_________________ Cisza przyjacielu, rozdziela bardziej niż przestrzeń. Cisza przyjacielu nie przynosi słów, cisza zabija nawet myśli.
Czy okłady z kapusty pomogą na opuchnięte nogi taty ??Żeby ta opuchlizna choć trochę zeszła od razu byłoby mu lżej...
[ Dodano: 2010-04-14, 10:14 ]
Czy nikt mnie nie czyta???:(
[ Komentarz dodany przez: Richelieu: 2010-04-14, 22:20 ] Jestem pewien, że wiele osób Cię czyta i to uważnie.
Nie zawsze jednak łatwo jest odpowiedzieć, szczególnie jeśli nie ma się pewności, że bardziej się pomoże niż zaszkodzi.
Pozdrawiam serdecznie (czytający - jak dotąd - KAŻDY post na tym forum)
_________________ Cisza przyjacielu, rozdziela bardziej niż przestrzeń. Cisza przyjacielu nie przynosi słów, cisza zabija nawet myśli.
sylam5, kochana rozpad guza nie rokuje dobrze, wiesz, że nie znam się na nowotworach dobrze, ale toksyczność przy rozpadzie guzów jest ogromna.
Kiedy Tato miał robione badanie moczu? czy Tato dostaje leki odwadniające?, czy oddaje mocz? Zwróć uwagę na wydolność nerek...
Tulę Cię kochana
sylam5,
wynik USG jest nieciekawy,
ale przede wszystkim nie ma go do czego porównać.
Kiedy było wykonane poprzednie USG? (przed leczeniem / w trakcie?) i czy mogłabyś przytoczyć opis?
Ważny też jest stan ogólny taty - wygląda na to, że nie jest dobrze.
Powinniście zapisać tatę jak najszybciej do hospicjum domowego - przyda się Wam profesjonalna pomoc. Pomoc, która dojedzie do Was do domku - i lekarz , i pielęgniarka. I nie pozwolą Wam ważnych objawów przegapić.
Nie musicie używać przy tacie słowa 'hospicjum'.
Ich pomoc będzie nieoceniona, zaufaj..
Rozpad guza faktycznie wróży źle. Niestety i jego wymiary są naprawdę spore. 'Ślad płynu' to nie wodobrzusze, ale może (nie musi) stanowić jego początek.
Istotne byłoby określenie czy nastąpiła w ostatnim czasie /i w jakim tempie/ progresja (USG do porównania).
ściskam..
[ Dodano: 2010-04-15, 01:55 ] sylam5,
-> tutaj <- wymienialiśmy już sporo konkretów na temat hospicjum domowego, jak również dyskutowaliśmy jak się na tę instytucję zapatrywać. Zajrzyj tam, koniecznie.
Kiedy było wykonane poprzednie USG? (przed leczeniem / w trakcie?) i czy mogłabyś przytoczyć opis?
USG było robione przed leczeniem. Niestety nie mam opisu bo taka ze mnie gapa ,że orginały zostawiłam w CO. W każym razie było napisane ,że guzy są bardzo liczne i nie tak duże jak wymienione w USG zrobionym teraz. Pozostałe wszystko było w normie oprócz powiększonej wątroby i śledziony.
DumSpiro-Spero napisał/a:
Ważny też jest stan ogólny taty - wygląda na to, że nie jest dobrze
W szpitalu zaopatrzyli go w cały zestaw leków ( odwadniające, na perstaltykę jelit, na dolegliwości ze strony układu pokarmowego, morfine ) i muszę powiedzieć ,że czuje się jakby trochę lepiej, wrócił apetyt i przede wszystkim nic nie boli.Tylko ta opuchlizna paskudna....
Co do opieki paliatywnej to tato jest już zapisany i czekamy na pierwszą wizytę lekarki( tak się ładnie złożyło, że lakarką jest nasza pani doktor z przychodni, którą tata dobrze zna a pielęgniarką moja kuzynka).
_________________ Cisza przyjacielu, rozdziela bardziej niż przestrzeń. Cisza przyjacielu nie przynosi słów, cisza zabija nawet myśli.
Wczoraj była pani doktor bo tatę męczył kaszel i miał gorączkę. Po osłuchaniu stwierdziła,że wszysko wporządku. Zapisała antybiotyk i eferalgan z kodeiną. Dziś kuzynka(pielęgniarka) była u taty (ja byłam w pracy), zadzwoniła do mnie ,że pani doktor podejrzewa wodobrzusze i że, będzie musiała wypiać skierowanie na nakłucie. Nie wiem ale jakoś się z tym nie zgadzam bo usg było robione 9 kwietnia i wodobrzusza nie było tylko ślady płynu. Podejrzewam,ze pani doktor stwierdziła to po tym kaszlu a tata jest naprawdę przeziębiony, już nie kaszle ale ma katar. Pytała czy tato ma duszności i on odpowiedział ,że nie. Wiem,że jak damy teraz tatę na nakłucie to płyn będzie wciąz narastał a przecież może wcale go nie ma. Wolę poczekac aż naprawdę będzie to potrzebne. Brzuch ma duży ale on wciąż taki miał, bo wątroba i śledziona mocno opuchnięte. Proszę o odpowiedzi co o tym myślicie.
Druga sprawa to,że tato cierpi na bezsenność, ostatnie trzy dni były koszmarne, w nocy mówi,że nic nie spał.Normalnie kładł się kilka razy dziennie , wstawał po godzine i zasypiał na siedząco. Mi się wydaje, że on spi tylko jakoś tak niespokojnie i wciąż się budzi. Może to po morfine? On czasem się zupełnie gubi... Dziś już lepiej, może to przeziębienie go tak wykańczało...
_________________ Cisza przyjacielu, rozdziela bardziej niż przestrzeń. Cisza przyjacielu nie przynosi słów, cisza zabija nawet myśli.
jakoś się z tym nie zgadzam bo usg było robione 9 kwietnia i wodobrzusza nie było tylko ślady płynu.
Od 9 kwietnia minęło sporo czasu. Wtedy był widoczny ślad płynu - w chwili obecnej sytuacja może być zupełnie inna.
sylam5 napisał/a:
Podejrzewam,ze pani doktor stwierdziła to po tym kaszlu
Nie, raczej po badaniu fizykalnym brzucha.
sylam5 napisał/a:
Wiem,że jak damy teraz tatę na nakłucie to płyn będzie wciąz narastał a przecież może wcale go nie ma.
Nie będzie nakłucia bez wykonania aktualnego USG, które potwierdzi (lub nie) nagromadzenie płynu w jamie otrzewnej.
sylam5 napisał/a:
Wolę poczekac aż naprawdę będzie to potrzebne.
Warto sprawdzić co się dzieje.
Wodobrzusze może powodować szereg powikłań, m.in. refluksowe zapalenie przełyku, przepukliny ściany jelitowej, płyn w jamie opłucnej. Może też spowodować spontaniczne bakteryjne zapalenie otrzewnej (chociaż to ostatnie w wodobrzuszu nowotworowym stosunkowo rzadko).
Wodobrzusze ponadto powoduje często duszność spoczynkową (za sprawą ucisku na przeponę). To właśnie może być przyczyną kłopotów taty ze spaniem (w pozycji leżącej).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum