1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Zaawansowany nowotwór jelita grubego- jak pomóc???
Autor Wiadomość
maraniko 


Dołączyła: 02 Lip 2010
Posty: 1
Skąd: 3miasto

 #1  Wysłany: 2010-07-02, 15:33  Zaawansowany nowotwór jelita grubego- jak pomóc???


Witam,
Przeczytałam regulamin ale nie do końca jestem pewna czy dobrze umiejscowiłam ten wpis więc bardzo proszę adminów o ewentualne przeniesienie, albo sugestie gdzie dokładnie mam pisać...
Znajdując to forum dzisiaj pierwszy raz od jakiegoś czasu zagościł na mojej twarzy uśmiech, choć to pewnie brzmi dość dziwnie w rzeczywistości jaka mnie otacza.
Wiadomość o poważnym stanie tatki spadła na nas zupełnie nieoczekiwanie, zapalenie płuc odkryło coś co było poza naszymi wyobrażeniami zaawansowany rak jelita grubego i prawdopodobnie przerzuty do wątroby (niestety nie mam całej dokumentacji do wglądu -jest razem z tatką w szpitalu, ale sukcesywnie postaram się wszystkie wyniki i opisy gromadzić) i płyn w jamie brzusznej. Ten płyn właśnie skłonił lekarzy do poszukania przyczyny... To co znaleźli nadal jest dla mnie nie do ogarnięcia, mimo że tatuś już po pierwszej chemii (3 dni temu podana na 24h), która niestety uszkodziła serce (tak to zostało przedstawione przez lekarza). Podejrzewano zawał, ale po badaniu i pobycie na oiomie kardiologicznym mama usłyszała, że serce zostało uszkodzone i są duże zmiany miażdżycowe. Dwa tyg. wcześniej była próba założenia rurki (protezy odbytu?- przepraszam nie jestem lekarzem, a to co wiem to relacje od rodzeństwa i mamy, a nie bezpośrednio od lekarza) ale zakończona niepowodzeniem i zdecydowano się na stomię, którą tatuś zniósł całkiem nieźle. Dzisiaj tatko wraca do domu i tu moja pierwsza prośba. Zdajemy sobie sprawę (choć ja chyba mam syndrom odrzucenia choroby) że jest bardzo źle, choć dopóki osobiście nie przeczytam całej dokumentacji choroby, wyników itp. to piszę co widzę jak z dnia na dzień mój ukochany tatko niknie w oczach. Szukamy po pierwsze kogoś kto zechciałby nam pomóc uporać się z tym od strony psychicznej (jakieś namiary na dobrego psychologa, psychoterapeutę w 3mieście), bo przyznam wprost, że nas to chyba przerosło, a przede wszystkim jest to potrzebne tatce (bardzo wstydzi się swojej choroby, najlepiej schowałby się w ciemny kąt i z nikim nie rozmawiał :uuu: ) a po drugie dobrego onkologa w 3mieście. Tam gdzie jest obecnie jest fatalnie pod względem opieki (po małym wypadku z nieszczelnością worka stomijnego sam zmył podłogę w sali, na której leżał :shock: ), ale z tego co mówił nie chciałby już tam wracać... Sami też otrzymujemy bardzo ubogie informacje od tamtejszych lekarzy i mam wrażenie, że uprawiają na nas typową spychologię. No i trzecia sprawa pozwólcie mi od czasu do czasu po prostu tu być, Wasza ogromna wiara i walka o siebie czy swoich bliskich napawa mnie niesamowitym optymizmem mimo już bardzo ciężkiego stanu... Przyrzekam, że kolejne posty nie będą tak dłuuuuugie, za co przepraszam :oops:

[ Dodano: 2010-07-02, 18:20 ]
Przepraszam, że tak na skróty ale błądzę jak dziecko we mgle, bo zupełnie nie wiem gdzie zwrócić się o pomoc. O chorobie dowiedzieliśmy się 3 tyg. temu, a dzisiaj przy wypisie tatki ze szpitala usłyszeliśmy, że jest bardzo źle. Serce bardzo poważnie uszkodzone i organizm bardzo wyniszczony, nie wiadomo czy dostanie drugą chemię (zlecona za 2 tyg.) Jest bardzo, bardzo słaby, a ja zupełnie nie wiem czego możemy się spodziewać? Na co powinniśmy być przygotowani, jak reagować? Ale najważniejsza jest teraz jak najlepsza opieka, w/g sugestii p. doktor powinniśmy jak najszybciej załatwić hospicjum domowe/opiekę paliatywną tylko jak, gdzie? jak to wszystko zorganizować? Problem choćby w tym, że tam gdzie będzie najbliższy szpital i pomoc lekarska to ok 40km? Czy w takiej sytuacji w ogóle możliwa jest tak opieka? Nie sądzę, aby bez pomocy psychologa (czy ktoś w ogóle się zgodzi, aby do taty przyjechać?- być przez nas przywiezionym i dowiezionym oczywiście) zgodził się na jakieś inne rozwiązanie choćby pobyt u mnie... Jestem zupełnie bezradna, proszę pomóżcie, podpowiedzcie od czego mam zacząć to załatwiać i gdzie? Będę bardzo wdzięczna
Anna
_________________
Kiedy człowiek z całego serca stara się pomóc drugiemu, pomaga równocześnie samemu sobie -
Ralph Walo Emerson
 
wiki 



Dołączyła: 15 Maj 2010
Posty: 207
Pomogła: 16 razy

 #2  Wysłany: 2010-07-04, 16:57  


Witaj maraniko :) Mój tatko też ma wodobrzusze, tylko na dodatek od marca nie udało się Go zdiagnozować (tatki oczywiście). W marcu dawano Mu mało czasu, aż boję się napisać ile, przedstawiano nam wizję postępów choroby, to był dla nas szok :cry:

Minęły 4 miesiące, tatko bez leczenia, bo tak naprawdę nie wiadomo co leczyć :?ale?: Lekarze podejrzewają rzadki nowotwór, ale zdiagnozować się go nie udało :roll:

Woda zbiera się w brzuchu, ale stan tatki tak naprawdę nie pogorszył się. :)
W tej chorobie trzeba cieszyć się każdą dobrą chwilą i nie myśleć zbytnio naprzód. Tak było u nas. Debatowaliśmy jak powiedzieć tatce o hospicjum domowym, aż pewnego dnia wyszło ot tak sobie, że dobrze byłoby, żeby tatkę odwiedził w domku lekarz od czasu do czasu oraz przyszła pielęgniarka zmienić motylka, czy popatrzeć na dren. I stało się w jednym dniu zapisaliśmy tatkę do hospicjum domowego, oczywiście za Jego zgodą.
W tej chwili tatko czasami nam oznajmia, że zadzwoni do p. dr lub pielęgniarki bo chciałby sobie z nimi pogadać na temat swojej choroby ;) O czym rozmawiają, nigdy nie pytamy, tylko wysłuchujemy co tatko ma nam do powiedzenia ;)

Te wspaniałe osóbki to dla niego najlepsi psychoterapeuci; delikatność, takt, empatia, życzliwość, takie wspierające nas Anioły. Nie wiem, czy nam się udało, czy w hospicjach pracują tacy wspaniali ludzie :lol:

Spróbuj Kochana, tatce możecie powiedzieć, że hospicjum opiekuje się też osobami przewlekle chorymi (bo tak jest), jeśli tak będzie lepiej. Problem stomii na pewno niedługo zniknie i będziecie go traktować normalnie, przecież nie wsyscy muszą mieć pięć palców, prawda ;)

Pozdrawiam, wiki
_________________
Pomiędzy ziemią a niebem kwitną pola nadziei
 
AndrzejS 


Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 200
Skąd: Bielsko-Biała
Pomógł: 29 razy

 #3  Wysłany: 2010-07-04, 22:34  


Poczytajcie.

http://www.forum-onkologi...ubego-vt183.htm

to jest z tego forum.Może was to podbuduje.
Pozdrawiam
 
awilem 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 1503
Skąd: Toruń
Pomógł: 371 razy

 #4  Wysłany: 2010-07-06, 17:52  


Witaj, strasznie mi przykro, że choroba dotknęła także Was. Nasze forum jest po to aby właśnie pomagać osobom zagubionym w walce z tą okrutną chorobą więc, pisz śmiało my tu będziemy, pomożemy, wesprzemy.
Jeśli chodzi o chorobę taty to niestety potwierdzone przerzuty do narządów odległych w chorobach nowotworowych są oznaką dużego zaawansowania choroby gdzie o wyleczeniu ciężko już mówić.
Jeśli chodzi o hospicjum domowe to jak otrzymacie skierowanie od lekarza rodzinnego to przecież nie jest wielki problem dojechać, myślę, że jest to tylko kwestia telefonu.
Natomiast bardzo ważne jest aby tata miał wdrożone leczenie przeciwbólowe. W chorobach nowotworowych to bardzo ważne żeby chory nie cierpiał niepotrzebnie dlatego radzę jak najszybciej skontaktować się z hospicjum.
Pozdrawiam, trzymajcie się.
_________________
Andrzej W.
 
mamanel 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Lut 2009
Posty: 1010
Pomogła: 180 razy

 #5  Wysłany: 2010-07-06, 22:12  


Witaj, bardzo mi przykro z powodu choroby Twojego taty :((
Musicie go wspierać. W takich ciężkich chwilach zapomina się o dotychczasowych problemach, przekracza się własne ograniczenia z miłości do bliskiej osoby.

Jest kilka sposobów wsparcia w chorobie nowotworowej. Jest nasze forum, są telefony zaufania. Można też zgłosić się do psychoonkologa.

urania napisał/a:
Wojewódzkie Centrum Onkologii w Gdańsku:
Cytat:
PORADNIA ZDROWIA PSYCHICZNEGO
(bez skierowania, bez rejestracji)

prof. De Valden Gałuszko Krystyna poniedziałek 11.00-13.00
czwartek 11.00-13.00

mgr Joanna Kozaka poniedziałek 12.00-14.00 spotkania grupowe
poniedziałek 14.00-16.00 spotkania indywidualne



http://www.wpo.gda.pl/ind...id=25&Itemid=43


Pozdrawiam
mamanel
_________________
mamanel
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group