WITAM
Od około 2 miesięcy mój teść (74 lata) skarżył się na bóle pleców, w okolicy łopatki i pod prawą pachą. Twierdził, że go przewiało i się przeziębił. Od stycznia zaczął chudnąć i ból się nasilał. Lekarz rodzinny skierował go do chirurga w sprawie wątroby a ten na badanie TK.
W ubiegły poniedziałek mój teść miał wykonane badanie TK. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się ( od dwóch lekarzy- radiologa i chirurga onkologa), że stan jest bardzo poważny. Nie kwalifikuje się do chemii i operacji. Przeżyliśmy koszmar !!!!
Wczoraj moj mąż był z teściem na wizycie u chirurga onkologa. Ten zapisał go na operację jelita grubego- za miesiąc a za 3 dni ma mieć zrobione badanie- kolonoskopię.
Teść nie dostał żadnych leków przeciwbólowych. Ból go wykańcza. Nie może spać.
Proszę o pomoc!!! Co jest prawdą!!!! Jeśli stan jest taki poważny po co ta operacja???? Jeśli nie, dlaczego inni lekarze tak mówili.
To ja jestem z teściem w domu. Mam malutkie dziecko. Muszę patrzeć jak go boli i jak się zmienia w oczach. Przesyłąm wynik badania TK. Czy w wwątrobie są też przerzuty?? Czy w talerzu biodrowym to też przerzuty??? Dlaczego boli go pod ręką prawą i pod łopatką???
Proszę o pomoc!!!
Obraz TK sugeruje możliwego pierwotnego raka jelita grubego z licznymi, masywnymi przerzutami do węzłów chłonnych zarówno w obrębie jamy brzusznej, jak i środpiersia, talerza biodrowego, wątroby.
Jest to z pewnością stadium nieoperacyjne, niestety niemożliwe do wyleczenia.
Dlaczego teść został zdyskwalifikowany z chemioterapii? (oczywiście można ją ewentualnie włączyć dopiero w momencie uzyskania wyniku histpat z wycinka, jaki zapewne będzie pobrany podczas kolonoskopii).
Mała prośba - jeden "?" czy "!" w zupełności wystarczą.
witaj anna191,
Niestety po opisie TK widać, ze sprawa jest poważna i tak jak mówi absenteeism- dopiero materiał pobrany przy kolonoskopii powie dokładniej z czym tak naprawdę teściu się zmaga, tzn. to, że to nowotwór to jest raczej przesądzone, ale wynik odpowie na pytanie jaki to typ, rodzaj nowotworu i dopiero wtedy lekarze podejmą decyzje, co dalej.. pozostaje jedynie i niestety czekać a jak wiadomo w tej chorobie najbardziej liczy się czas, ale na pewne rzeczy nie ma się wpływu, jak np. termin oczekiwania na wynik histpat.. co do bólu teścia.. mysle, że powinniscie się jak najszybciej skonsultować z kliniką leczenia bólu, spytajcie lekarza o najbliższą. Obecnie istnieja na rynku takie srodki i metody przeciwbólowe, że specjaliści potrafią naprawdę zminimalizować ból praktycznie do zera. Dopóki się nie dowiesz, gdzie możesz uzyskac taka fachowa pomoc, spytaj lekarza prowadzącego o jakies mocniejsze srodki przeciwbólowe.. mysle, ze zwykly paracetamol czy ketonal już nie pomogą, aczkolwiek można sprobowac.. trzymaj się cieplo i pisz co i jak, pozdrawiam, alice
_________________ Tatko 01.12.1952r - 06.02.2013 r. (*)
Na zawsze w moim sercu...
Bardzo mi przykro, ale jest już za późno na jakiekolwiek leczenie - nowotwór jest rozsiany, w ostatnim stadium - nie ma sensu żadna operacja - zresztą za miesiąc to już może być po wszystkim....a chemioterapia tylko niepotrzebnie wykończy teścia....bardzo mi przykro, ale takie są brutalne fakty :( Medycyna jest totalnie bezsilna przy tak zaawansowanym nowotworze :( Wszelkie próby chemioterapii nieoperacyjnych nowotworów w IV stadium w najlepszym wypadku mogą jedynie przedłużyć cierpienie o parę tygodni przy kiepskim komforcie życia......
Nigdy nie wiadomo, jak pacjent będzie znosił chemioterapię - obserwuje się reakcje po 1 czy 2 cyklu i w momencie, kiedy więcej jest "minusów" niż "plusów" takiego leczenia, odstępuje się od niego. To raz. Dwa - proszę z góry nie zakładać, że pacjent będzie cierpiał - odpowiednie zabezpieczenie p/bólowe, opieka hospicjum domowego czy stacjonarnego, wachlarz możliwości jest duży.
Owszem, medycyna jest bezsilna w takich przypadkach w tym sensie, iż nie wyleczy chorego. Jednak NIE JEST bezsilna jeśli chodzi o uśmierzanie bólu czy zmniejszanie dolegliwości wynikających z choroby. Nieco więcej rozwagi w tak mocnych osądach.
Nigdy nie wiadomo, jak pacjent będzie znosił chemioterapię - obserwuje się reakcje po 1 czy 2 cyklu i w momencie, kiedy więcej jest "minusów" niż "plusów" takiego leczenia, odstępuje się od niego. To raz. Dwa - proszę z góry nie zakładać, że pacjent będzie cierpiał - odpowiednie zabezpieczenie p/bólowe, opieka hospicjum domowego czy stacjonarnego, wachlarz możliwości jest duży.
Owszem, medycyna jest bezsilna w takich przypadkach w tym sensie, iż nie wyleczy chorego. Jednak NIE JEST bezsilna jeśli chodzi o uśmierzanie bólu czy zmniejszanie dolegliwości wynikających z choroby. Nieco więcej rozwagi w tak mocnych osądach.
W przypadku słabego stanu ogólnego trudno by dobrze pacjent zniósł chemię.... i tak naprawdę niewiadomo co jest lepsze: uporczywa terapia w takich wypadkach czy też odstawienie chemii....Uśmierzanie bólu czy zmniejszanie dolegliwości - ok, ale i tak nie ma pewności czy pewne polepszenie w jednym aspekcie nie da pogorszenia na innej płaszczyźnie, a więc niestety bezradność wchodzi w grę w szerokim aspekcie, bo NIE NIWELUJEMY PRZYCZYNY dolegliwości......
Wyniki badania:
Rak gruczołowo-naciekający GII M-8140/3
Za dwa tygodnie teść ma zabieg i ma być zastosowana chemioterapia. Tak powiedział dziś lekarz.
Teść nie ma apetytu. Dajemy mu Sevredol - aby go nie bolało.
Dwa tygodnie to szmat czasu...
Teść wczoraj opuścił szpital. Tydzień temu usunęli mu guza esicy. Ma wyłoniona stomię. Dostał receptę na lek PADOLTEN 37,5mg +325mg. Ma zażywać to 3 razy na dobę.
Boli go masakrycznie. Reaguje złością i krzykiem na ostry ból. Czuję się taka bezsilna.
Czy mogę podawać mu częściej ten lek??
Czy powinnam przenieść się z tymi pytaniami na dział- opieka paliatywna?
No i zmiana z Sevredolu na Padolten wydaje się dość mało logiczna - tym bardziej, że jak piszesz, ból jest spory. Zasugerowałabym przejście na silniejsze leki, choćby ten Sevredol, skoro działał. Padolten to tramadol z paracetamolem, tu jeszcze w mniejszej z dostępnych dawek.
Wróciliśmy do Sevredolu. Dzięki temu teść czuje się lepiej- mniej go boli.
Jest mi ciężko bo z małym dzieckiem(9-miesięcy) i dwójką szkolnych trudno jest mi opiekować się tak bardzo chorym. Każdego dnia czekam tylko na powrót męża z pracy...
Stomia- jakoś sobie z tym radzę.
Przeraża mnie tylko te zaburzenia świadomości teścia. Nie wiem czy coś mu się śni? Czy to jest związane z lekami? Czy choroba tak działa...
Słyszy szum- mówi, że wichura jest na zewnątrz. Że, coś kapie z drzwi ...itp.
Nie ma poczucia czasu. Gdy wychodzę na moment do kuchni po wodę- mówi, że nie było mnie godzinę. Co chwilę pyta o godzinę i za każdym razem jest zdziwiony. Czasem wydaje mi się że nie wie czy to ranek czy wieczór.
Bardzo bolą go plecy- poniżej prawej łopatki. Ból ten przemieszcza się, wędruje po plecach. Gdy próbuje siadać, ból się nasila.
pytania:
Czy brak poczucia czasu i i te przywidzenia to działanie leków? ( bierze dawkę 0,5 tabl Sevredolu co 4 godziny)
Co może być przyczyną tego bólu pleców?
Dlaczego jest mu cały czas gorąco? (Zawsze był zmarzluchem)
Witam
Przesyłam kartę leczenia szpitalnego oraz badanie histopat wycinka.
[ Dodano: 2014-04-08, 17:17 ]
w dniu dzisiejszym zrobiona była morfologia i CRP. Wyniki w załączeniu.
Czy w związku z tym że CRP sie obniżyło i morfologia też jest ok istnieje jakaś szansa, że stan teścia poprawi się? Że będzie silniejszy?
Czy w związku z tym że CRP sie obniżyło i morfologia też jest ok istnieje jakaś szansa, że stan teścia poprawi się? Że będzie silniejszy?
CRP tak czy inaczej jest sporo powyżej normy, zaś co do bycia "silniejszym" - oczywiście zawsze istnieje szansa, natomiast sama dobra morfologia nie oznacza, że pacjent jest niejako zdrowy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum