Witam, u mojego taty został wykryty guz płuca lewego z naciekami na oplucnej, tata ma wodę w płucach, lekarze nie chcą go juz badać, miał robiona tylko TK i prześwietlenie płuca przed i po odsaczeniu wody, był pod tlenem ale od czasu kiedy ma założony dren i woda spływa ( teraz juz prawie nie ma) czuje sie bardzo dobrze, odzyskał apetyt, swobodnie oddycha bez tlenu, jednak lekarze dalej nie chcą zrobić bronchoskopii i skierowany juz jest do hospicjum, dla nas to absolutnie dramat i wielki szok bo tata leży w szpitalu od 17 grudnia, wcześniej był zupełnie zdrowy a od guzie dowiedzieliśmy sie tuż po nowym roku... Wiem, ze nie jest to guz
Operacyjny, jak twierdzi lekarz z woda sie nie operuje ale czy nie można zastosować chemi lubią radio terapii?? Proszę o szybka podpowiedź bo tata w poniedziałek będzie juz przewieziony do hospicjum;-((
jednak lekarze dalej nie chcą zrobić bronchoskopii i skierowany juz jest do hospicjum
A czym argumentują odstąpienie od bronchoskopii?
Radioterapia z pewnością odpada, co do chemioterapii - być może zdaniem lekarzy stan taty nie pozwala na wdrożenie tego typu leczenia, ponieważ będzie ono zbyt obciążające dla niego.
Dla mnie cała sytuacja jest nie do końca jasna, tata jak miał wodę bardzo cieżko oddychał, nie mógł spać, kaslal,był cały czas pod tlenem, wodę spuszczali dwa-trzy razy ale nie wszystko, za każdym razem po zabiegu było mu lżej, potem lekarz stwierdziła, ze pacjent nadaje sie tylko do hospicjum, zapytałam więc czy nie można założyć drenu stwierdziła ze nie bo sie pacjent wtedy odbialcza, po czym jak zalatwilismy miejsce w innym, bliżej nas hospicjum lekarz założyła tatcie dren, woda zeszła tata poczuł sie od razu lepiej, nie dusi sie o oddycha bez tlenu ale lekarz dalej nie chciała zrobić bronchoskopii, moze wcześniej miał kiepskie parametry życiowe ale teraz sprawia wrażenie całkiem zdrowego i co najważniejsze nie dusi sie i mało kaszle.
Okej, ale czy pytaliście lekarza dlaczego odstępuje od wykonania bronchoskopii i dalszego leczenia?
Nie podajesz żadnych wyników taty, więc ciężko nam się odnieść do sprawy. Niemniej jeśli lekarz rezygnuje z leczenia na rzecz postępowania objawowego, to zwykle musi mieć jakiś powód - może chodzi tu, tak jak piszesz, o kiepski stan taty. Oczywiście jest teraz widoczna poprawa po drenażu płynu, jednak przypuszczalnie jest to tylko okresowa poprawa - dren jest ciągle założony?
Leczenie, nawet paliatywne, jest leczeniem obciążającym pacjenta i są sytuacje, w których niestety przynosi więcej szkody niż pożytku.
Lekarz stwierdziła, ze tata moze tez nie przeżyć transportu do innego hospicjum(45min) drogi tymczasem moj tata został przewieziony do tego hospicjum, tam zjadł obiad i został odesłany po godzinie do szpitala bo jak sie okazało w tym hospicjum nie przyjmują pacjentów z drenem:-( więc tata przeżył drogę, mało tego przeżył tez drogę powrotną, w obie strony na zwykłym siedzeniu jak w samochodzie...
[ Dodano: 2012-01-14, 00:52 ] Tomografia komputerowa
Guz wneki plucnej lewej 35x45mm z niedoodma głownie w obrębie jezyczka i plata dolnego płuca lewego. Zmiany wezlowe przytchawicze dolne lewe i okno aortalno-plucnego do 18 mm.
Węzły chlonne przytchawicze dolne prawe i podostrogowe do 12mm.
Nacieki oplucnowe do 14mm grubości po lewej stronie. Płyn oplaszczajacy pluco lewe, tworzący przy tylnej ścianie klatki piersiowej warstwę grubości 90mm.
W szczycie płuca prawego spikularny guzek 16x8mm. Zwolnienia w plucu prawym. Pogrubiala oplucna w dolnej części prawej jamy oplucnowej. Ślad płynu w prawej jamie oplucnowej.
Kości bez zmian destrukcyjnych.
[ Dodano: 2012-01-14, 00:57 ]
Dren jest cały czas założony. A złe paramatry życiowe były argumentem lekarza od odstąpienia od bronchoskopii.
[ Dodano: 2012-01-14, 01:25 ]
W karcie informacyjnej mam napisane "z uwagi na niski stan sprawności, cechy niewydolności oddechowej oraz brak możliwości leczenia przyczynowego, odstapiono od inwazyjnej diagnostyki".
Czy Panstwa zdaniem można walczyć o to żeby jednak zrobili bronchoskopie? Czy można jeszcze teraz coś w tym temacie zrobić kiedy tata wyraził zgodę na przeniesienie do hospicjum? Choć tata w ogóle nie dopuszcza myśli, ze z tego nie wyjdzie i ma nadzieje, ze jeszcze z hospicjum zostanie cofnięty na badania:-(. Czy możemy jeszcze w poniedziałek rano powiedziec lekarzowi, ze tata czuje sie na tyle dobrze, ze chcemy żeby było zrobione to badanie?
Tata jest taki kontaktowy, snuje plany co zrobi jak wyjdzie ze szpitala...:-((
Czy Panstwa zdaniem można walczyć o to żeby jednak zrobili bronchoskopie?
Ale odpowiedz sobie szczerze. Zostanie wykonana bronchoskopia, zbadane zostaną popłuczyny i być może jakiś niewielki wycinek guza, który penetruje w głąb oskrzela. Co z tego wyniknie? Będziecie wiedzieli (lub nie, bo i taka możliwość jest prawdopodobna i to nie mało) z jakiego rodzaju nowotworu zbudowany jest guz. Po co Wam taka informacja, jeśli już teraz wiadomo, że leczenie chirurgiczne nie jest możliwe podobnie jak chemioterapia (to pierwsze ze względu na rozległość zmian, to drugie ze względu na stan ogólny chorego). A bronchoskopia jest badaniem niewątpliwie obciążającym i przede wszystkim dla chorego bardzo nieprzyjemnym.
Cytat:
Czy możemy jeszcze w poniedziałek rano powiedziec lekarzowi, ze tata czuje sie na tyle dobrze, ze chcemy żeby było zrobione to badanie?
Niestety ale fakt, że Wy chcecie, żeby zrobiono to badanie nijak ma się do decyzji lekarza. To lekarz podejmuje decyzję za przeprowadzenie danego badania lub zabiegu i bierze za nie odpowiedzialność. A kwestia, że w jednym ośrodku zrobią coś czego w innym nie to już inna para kaloszy. Ale rzeczywiście w tym wypadku niestety bronchoskopia nie dość, że przeciwwskazana to jeszcze całkiem nieprzydatna.
Najważniejsza w tej chwili jest dobra opieka w hospicjum, zapewnienie tlenu w razie potrzeby, niezbędnych leków przeciwbólowych i leczenie wspomagające. Dodajmy, że może to być hospicjum domowe a nie stacjonarne. Wtedy chory będzie miał możliwość spacerowania, czy choćby posiedzenia na świeżym powietrzu w ramach możliwości i siły.
_________________ www.rjforum.pl - Nowotwór jądra to nie wyrok! Masz wątpliwości? Dowiedz się więcej!
Mieliśmy jeszcze nadzieje na chemie gdyby tata przybrał na wadze bo ma teraz duży apetyt, a nikt nie zastosuje chemii bez diagnozy tego guza.
Hospicjum domowe nie wchodzi w rachubę bo ma dren, lekarz w hospicjum, do ktorego tata trafił na chwile powiedziała, ze dren dyskwalifikuje chorego do hospicjum domowego:-(
[ Dodano: 2012-01-14, 09:28 ]
Jeszcze jedno pytanie, czy w hospicjum jest badana krew, chodzi mi sprawdzenie d-dimerów.
No a dziś sie dowiedziałam, że ze szpitala w Warszawie pacjenci wychodzą na przepustki z drenem, to jak to jest? Mozna czy nie...?:-((.
Tyle niejasności, o cokolwiek bym nie zapytała lekarza to albo mówi, ze nie jest w stanie tego przewidzieć, nie można, bądź nie umiem pani tego wytłumaczyć, czy tak doktor traktuje rodzine pacjenta skierowanego do hospicjum?
Dlaczego lekarz stwierdził, ze tata moze nie przeżyć drogi kiedy przeżył w jedna i druga stronę? Dlaczego mówiono, ze drenu nie można założyć jak prosiłam a potem nagle założono??;-), takie zachowanie lekarza (chce tego czy nie) daje mi duzo do myślenia, czy aby została dobrze postawiona diagnoza, czy tata napewno musi znaleźć sie w hospicjum...;-( czy napewno nie ma dla niego juz ratunku......;-((
agusiab, Moj Tatus nie zyje juz 3 miesiace ale ponad rok walczylismy,a dawali 2 tyg do 3 miesiecy zycia.Lekarze patrza na statystyki bo czesto sie powtarzaja.ale kazdy pacjent jest inny,kazdy inaczej przezywa chorobe.u nas tez byla woda w plucu,ale na miejscu w szpitalu zdejmowali i nastepnego dnia Tatulo byl w domu.Duzo sily do ,,walki" z lekarzami i codziennoscia zycia
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
Jutro tata miał wypis do hospicjum ale "ukradniemy" go na jeden dzień do domu, tak naprawdę na ostatnią konsultacje, ostatnia deska ratunku, onkolog chemik. Jeśli przyzna, ze nie ma juz nadzieji we wtorek odwioze tatę do hospicjum;-(, ale jestem dobrej myśli, tata zaczął jeść, przytyl 2 kg, wiecej chodzi, dobrze wyglada... Trzymajcie, prosze, kciuki...
Od poniedzialku jesteśmy z tata w domu, ze sloikiem do ktorej zbieramy sie plyn.
W poniedziałek rano tata miał wizytę u lekarza onkologa w CO, będziemy walczyć dalej, jutro tata ma bronchoskopie i jeszcze jeden zabieg dzięki, któremu będzie odłączony drenaz, i żeby płyn sie nie zbierał zapuszczą jakiś talk. Trafiliśmy na super panią doktor, pięknie tłumaczy i podjęła sie walki.....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum