Witaj Soja
To straszne przez co przechodzisz- dla mnie nie do zaakceptowania ;(
Ja też po śmierci Mamy zostałam tylko z dziadkami... do tego sama chora na nowotwór. Wtedy w trakcie chemii, teraz już jestem w trakcie naświtlań. Łatwo nie było i nadal nie jest. Od ojca mam tylko alimenty i prawie zero kontaktu. Generalnie moja choroba mu wisi :( zresztą tak jak i mojej Mamy ;(
Cytujesz słowa swojego ojca:
"Po co latasz na ten cmentarz, jak tam nic nie ma w tym grobie oprócz ścierwa ? W momencie jak matka umarła to już nie ona tylko ścierwo zostało ."
Napiszę tylko tyle od siebie, jesteś Wielka, przez duże W. Ja po prostu bym takich słów nie zniosła, nie wytrzymała i dostałby chyba na odlew.
trzyma się cieplutko pozdrawiam