Witam,
Od jakiegoś miesiąca przeglądam i z uwagą czytam to forum i podjęłam decyzję opisać historię mojego Taty i zadać kilka pytań.
W lutym tego roku Tata (l. 60) został przyjęty na oddział wewnętrzny z silnymi bólami brzucha i krwawymi wymiotami. Był człowiekiem zdrowym, co prawda obciążony długotrwałą chorobą alkoholową. Został przebadany i wypuszczony po ok. 7 dniach do domu z diagnozą nowotwór żołądka. Poniżej załączam wyniki badań w tym hist pat, z którego wynikało że to guz złośliwy.
W tej chwili Tata jest po całkowitej resekcji żołądka, przebywa w domu.
Prowadzi oszczędzający tryb życia, stara się regularnie odżywiać w miarę jak choroba mu na to pozwala, bo czasami nie jest w stanie nic przełknąć i twierdzi że coś mu stoi w przełyku; co to może być? Schudł i dalej chudnie.
Onkolog skierował Tatę na chemię uzupełniającą, która niestety nie została podana bo wyniki morfologii bardzo słabe, najbardziej zaniepokoił wysoki marker CA 19.9 4664 (!) Onkolog podejrzewa przerzuty, dostaliśmy skierowanie na TK, jedziemy jutro.
Czy ktoś miał do czynienia z tak wysokim stężeniem tego markera?
Co to może oznaczać?
Będę wdzięczna za odpowiedź.