Te pytania odnośnie raka zadaję, bo przeglądałem jeszcze mamy dokumenty z leczenia sprzed ponad 10 lat, i tam właśnie na jednym z wypisów było tak napisane.
Czy to, że rak da przerzuty to prędzej czy później pewne? Zastanawiam się czy osoba chorująca np, na Adenocarcinoma G2 może mieć po wyleczeniu po kilku lub kilkunastu latach gdzieś indziej nowotwór niebędący przerzutem? Tylko jakby oddzielnym nowotworem?
Czy to, że rak da przerzuty to prędzej czy później pewne?
Pewne - nie.
morfeusz napisał/a:
Zastanawiam się czy osoba chorująca np, na Adenocarcinoma G2 może mieć po wyleczeniu po kilku lub kilkunastu latach gdzieś indziej nowotwór niebędący przerzutem? Tylko jakby oddzielnym nowotworem?
morfeusz napisał/a:
Zastanawiam się czy osoba chorująca np, na Adenocarcinoma G2 może mieć po wyleczeniu po kilku lub kilkunastu latach gdzieś indziej nowotwór niebędący przerzutem? Tylko jakby oddzielnym nowotworem?
Tak, może.
Aha, bo wyczytałem gdzieś w necie, że zawsze traktuje się kolejne już zmiany nowotworowe jako przerzuty.
Minął już ponad miesiąc od mamy śmierci, a ja ciągle nie mogę spać, ciągle dręczą mnie jakieś myśli, że może mogłem zrobić coś więcej i by nadal żyła.
Aha, bo wyczytałem gdzieś w necie, że zawsze traktuje się kolejne już zmiany nowotworowe jako przerzuty.
Zawsze bierze się to pod uwagę. Ale istnienie jednego nowotworu pierwotnego nie wyklucza istnienia innego nowotworu pierwotnego, np. rak płuca i rak krtani zdarzają się często u jednego pacjenta.
No właśnie, bo u mamy napisano, że powodem śmierci była niewydolność krążeniowo oddechowa, przyczyna chyba pośrednia, przerzuty do mózgu, płuc itd, a pierwotna przyczyna rak esicy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum