1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Mięsakorak trzonu macicy i wznowa raka piersi
Autor Wiadomość
celina 


Dołączyła: 01 Lut 2013
Posty: 73
Pomogła: 1 raz

 #1  Wysłany: 2013-02-01, 20:54  Mięsakorak trzonu macicy i wznowa raka piersi


Witam,
Moja sprawa jest dośc złożona. Chodzi o moją mamę (62lata).

W listopadzie 2012 wykryto u niej raka trzonu macicy.
Miał to być mięsniak (jak mowil na poczatku ginekolog) ale okazało się że to nowotwór złośliwy :-(
Na początku grudnia mama została zoperowana, usunięto całą macicę z przydatkami i węzłami chłonnymi które częsciowo były zajęte (przydatki czyste).
Niestety chirurg powiedział, że jednego ogniska nie udało się wyciąć gdyż było tak usytuowane że groziło to wykrwawieniem
(nie mówilismy o tym mamie bo była w kiepskiej kondycji psychicznej).
Badanie histopatologiczne wykazało że jest to carcinosarcoma.
Z tego co czytalam - nie jest to dobra wiadomość :-(
Nie było podanego żadnego stopnia zaawansowania ale z tego co czytałam przy tym typie chyba się tego nie określa?

Niestety to nie koniec...
Mama ma przeszłosć nowowtworową: 20 lat temu miała raka piersi (usunięto calą pierś i węzły chłonne),
miała wtedy chemię (FAC) i co nie jest dla mnie całkiem jasne : naświetlania macicy "na wszelki wypadek".
20 lat był spokój.

A tu w grudniu zaraz po usunieciu macicy wyczuła zgrubienie na bliźnie pooperacyjnej ususniętej piersi ;/
niestety okazało się ze to wznowa tamtego raka (tak jak wtedy okazalo sie ze to G2, rak przewodowy).
Onkolog operujący powiedział ze jest to wznowa o charakterze miejscowym,
wynik dla receptorów HER ujemny, wskaźnik antygenu ki 67 12,5% typ luminalny B.

Zanim pojawiły się te wyniki z wznowy, mama juz została poddana leczeniu "dołu".
I tu zaczynam mieć wątpliwości: na początku powiedziano jej że bedzie miala radioterapie okolicy miednicy
ale jak się dowiedzieli ze 20 lat temu byla naświetalana to stwierdzili że jednak będzie miala chemie.
Mama jest juz po 1 cyklu i podają jej doxorubicyne (wlew trwal parę minut dosłownie)
i potem dostala ifosfamid z mesną (wlew przez prawie 3,5 dnia).
Czy to prawidłowe leczenie mięsakoraka?
Czytałam, że w tym typie powinno się podawać paklitaxel i karboplatynę lub cisplatyne? Czy chemia jest inna ze wzgledu na wspólistniejącą wznowe raka piersi?
Powiedziano nam też ze po skonczeniu 6 cykli chemii (co 3 tyg ) bedzie miala naswietlane miejsce po wznowie na bliźnie.

PRZEPRASZAM ZE NIE WKLEJAM TU LUB NIE PISZE DOKLADNYCH WYNIKOW BADAN I DIAGNOZ
ALE pracuje dopiero nad tym zeby mama chciala mi udostepnic wszystkie dokumenty itp.
Wiem że regulamin nakazuje nie pisanie z pamieci itd ale narazie nie moge nic wkleic a mysl o tym ze moze leczenie nie jest takie jak powinno mnie wykancza..
Moze cokolwiek ktos poradzi albo sie wypowie.. bede baardzo wdzieczna!
Tak sie złozylo ze lekarz prowadzący w czasie gdy mama byla na chemioterapii sie rozchorowal a inni lekarze byli nieuchwytni albo bardzo skapi w wypowiedziach..

Jeszcze jedno : mam miala tylko zrobione RTG płuc przed operacja ktore nic niepokojacego nie wykazalo,
a dopiero przed 2 cyklem chemii maja jej zrobic USG brzucha (ponoc zapomnieli o tym wczesniej!!!)
i nie maial rbionych zadnych markerów gdyz (jak powiedzial lekarz na obchodzie) w tym typie raka nie nie robi.

Mama jest w dobrej kondycji fizycznej, psychicznie ciut gorzej, generalnie sie trzyma ale nie chce maglowac tematu leczenia, cieżko ja przekonac do tego ze moze warto z kims to wszytsko jeszcze skonsultowac..

Prosze, napiszcie co o tym myslicie...
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #2  Wysłany: 2013-02-02, 11:15  


Celino,

celina napisał/a:
W listopadzie 2012 wykryto u niej raka trzonu macicy.
[...]
Niestety chirurg powiedział, że jednego ogniska nie udało się wyciąć gdyż było tak usytuowane że groziło to wykrwawieniem [...]
Badanie histopatologiczne wykazało że jest to carcinosarcoma.

Jest to bardzo istotna i niestety zła informacja.
Brak możliwości radykalnego usunięcia wszystkich ognisk nowotworu oznacza w praktyce brak możliwości wyleczenia.

celina napisał/a:
Zanim pojawiły się te wyniki z wznowy, mama juz została poddana leczeniu "dołu".
I tu zaczynam mieć wątpliwości: na początku powiedziano jej że bedzie miala radioterapie okolicy miednicy
ale jak się dowiedzieli ze 20 lat temu byla naświetalana to stwierdzili że jednak będzie miala chemie.

Decyzja lekarzy o zamianie planowanej radioterapii (RTH) na chemioterapię (CTH) wygląda na prawidłową:
istnieje ograniczenie dawki promieniowania, jaką można sumarycznie przyjąć na daną okolicę ciała,
w przypadku wyczerpania tego limitu dalsze naświetlanie jest niemożliwe, ponieważ spowodowałoby znacznie więcej powikłań i uszkodzeń popromiennych niż dało korzyści.

celina napisał/a:
Mama jest juz po 1 cyklu i podają jej doxorubicyne (wlew trwal parę minut dosłownie)
i potem dostala ifosfamid z mesną (wlew przez prawie 3,5 dnia).
Czy to prawidłowe leczenie mięsakoraka?
Czytałam, że w tym typie powinno się podawać paklitaxel i karboplatynę lub cisplatyne? Czy chemia jest inna ze wzgledu na wspólistniejącą wznowe raka piersi?
Powiedziano nam też ze po skonczeniu 6 cykli chemii (co 3 tyg ) bedzie miala naswietlane miejsce po wznowie na bliźnie.

Leczenie mięsakoraka trzonu macicy opisane jest w odpowiednich Zaleceniach PUO (2011 r.) od str. 274,
gdzie na temat leczenia uzupełniającego czytamy m.in.:
Cytat:
W leczeniu uzupełniającym rekomenduje się zastosowanie paklitakselu i karboplatyny.

Pytanie o uzasadnienie celowości doboru proponowanego Wam schematu CTH należy postawić Waszemu lekarzowi.
To, że zaproponowane leczenie jest inne niż wyżej opisane nie musi oznaczać, że będzie mniej skuteczne,
bardzo możliwe, że lekarz opierając się na swojej wiedzy i rozpoznaniu choroby oraz stanu zdrowia
dobrał optymalny schemat CTH,
być może także uwzględniając lokalną wznowę raka piersi, w którego leczeniu często doksorubicyna ma zastosowanie.
Planowana uzupełniająca RTH miejsca wznowy ma uzupełnić to leczenie.

Z uwagi na agresywność mięsakoraka w mojej ocenie jego leczenie mające na celu możliwie ograniczyć i spowolnić progresję choroby powinno być priorytetem.

Bardzo mi przykro, że nie są to dobre informacje.
Pozdrawiam i witam Cię na forum.
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
celina 


Dołączyła: 01 Lut 2013
Posty: 73
Pomogła: 1 raz

 #3  Wysłany: 2013-02-02, 15:13  


Richelieu, dzięki za odpowiedź.
Wiem, że mama nie jest typowym przypadkiem więc może faktycznie lekarz spojrzał na jej leczenie bardziej indywidualnie.
Bardzo mnie zmartwiłeś informacją, że brak moźliwości usuniecia wszystkiego oznacza brak możliwości wyleczenia.. czy to oznacza że chemioterapia nie jest w stanie już zniszczyć tego pozostałego ogniska? Czy to znaczy że to co jest teraz to już leczenie paliatywne?
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #4  Wysłany: 2013-02-02, 19:43  


celina napisał/a:
czy to oznacza że chemioterapia nie jest w stanie już zniszczyć tego pozostałego ogniska? Czy to znaczy że to co jest teraz to już leczenie paliatywne?

Wydaje mi się, że niestety tak to wygląda.
Gdyby jeszcze były możliwe naświetlania w rejonie pozostawionego ogniska mięsakoraka,
być może wraz z chemioterapią pozwoliłoby to mieć nadzieję na powodzenie terapii jako radykalnej
(choć i tak z mniejszą nadzieją na jej powodzenie niż w przypadku zabiegu operacyjnego),
natomiast sama chemioterapia przy pozostawionym nie usuniętym ognisku nowotworu ma charakter paliatywny,
ponieważ nie doprowadzi do całkowitego zniszczenia wszystkich komórek nowotworowych.
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
celina 


Dołączyła: 01 Lut 2013
Posty: 73
Pomogła: 1 raz

 #5  Wysłany: 2013-02-03, 19:56  


Czy w takim razie tylko radioterapia jest w stanie zniszczyc tkankę nowotworową?
Nie sądziłam że nawet po takim czasie jaki minął, naświetlanie nie jest możliwe :-( W końcu to 2o lat...
A co np z Cyber knife? Czy takie rozwiazanie tez nie byłoby ewentualnie możliwe?
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #6  Wysłany: 2013-02-03, 21:10  


celina napisał/a:
Czy w takim razie tylko radioterapia jest w stanie zniszczyc tkankę nowotworową?

Radioterapia - być może; większe szanse mogłaby dać radioterapia w skojarzeniu z uczulającą chemioterapią.

celina napisał/a:
A co np z Cyber knife? Czy takie rozwiazanie tez nie byłoby ewentualnie możliwe?

Cyber knife raczej nadaje się do ogniskowo skupionych nacieków,
czy w tym przypadku można by rozważać taką metodę to pytanie do lekarza znającego dokładne umiejscowienie i rozległość tego nacieku,
także do lekarza a nie do internetowego forum należy odpowiedź na pytanie o możliwość zastosowania radioterapii po upływie tych 20 lat,
choć opierając się na Twojej wypowiedzi z posta #1 (cytowaną przeze mnie w #2) sądzę, że odpowiedź taka - negatywna - już padła.
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
celina 


Dołączyła: 01 Lut 2013
Posty: 73
Pomogła: 1 raz

 #7  Wysłany: 2013-02-03, 22:43  


Richelieu, dziekuję za odpowiedź.
Muszę porozmawiać z lekarzem..
 
DorotaP 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 28 Lut 2011
Posty: 987
Pomogła: 359 razy

 #8  Wysłany: 2013-02-03, 22:59  


celina napisał/a:
naświetlania macicy "na wszelki wypadek".

celina, dopytaj jeszcze dlaczego robiono te naświetlania macicy 20lat temu.

A drugie pytanie, czy Ty nie powinnaś byc objęta badaniami genetycznymi, jeżeli Twoja mama ma taki wywiad onkologiczny (To ważne)

Życzę zdrowia i strasznie Was wspieram :)
 
celina 


Dołączyła: 01 Lut 2013
Posty: 73
Pomogła: 1 raz

 #9  Wysłany: 2013-02-04, 10:46  


DorotaP napisał/a:
celina napisał/a:
naświetlania macicy "na wszelki wypadek".

celina, dopytaj jeszcze dlaczego robiono te naświetlania macicy 20lat temu.

A drugie pytanie, czy Ty nie powinnaś byc objęta badaniami genetycznymi, jeżeli Twoja mama ma taki wywiad onkologiczny (To ważne)

Życzę zdrowia i strasznie Was wspieram :)


Dzięki DorotaP:)

No właśnie, nie rozumiem czemu wtedy miała naświetalania...Mama też dokładnie nie pamięta czym to tłumaczono...Tak sie wtedy robiło?hmmm ..
Co do badań genetycznych.. moja siostra robiła badania na mutacje BRCA1 i BRCA2 parę lat temu i wyszły negatywne. Ja rozmawiałam z moja ginekolog o tym i ona powiedziała ze moge zrobic te badania ale niezaleznie od ich wyniku i tak powinnam sie stale badac, czesciej niż "normalne" kobiety wiec ... co za róznica? Robię cytologie i usg ginekologiczne co roku, a usg piersi co pól roku. To wystarczy?
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #10  Wysłany: 2013-02-04, 11:33  


celina napisał/a:
Robię cytologie i usg ginekologiczne co roku, a usg piersi co pól roku. To wystarczy?

Raczej powinno. Po 40. r.ż. można wykonywać co pół roku naprzemiennie USG i mammografię
(we wcześniejszym okresie MMG ma nieco mniejszą wartość diagnostyczną).
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
celina 


Dołączyła: 01 Lut 2013
Posty: 73
Pomogła: 1 raz

 #11  Wysłany: 2013-05-26, 15:27  


witam,
Mama zakończyła chemioterapie. Zniosła ją dośc dobrze. Teraz została skierowana na konsultację do radiologa w sprawie naświetlania blizny po wznowie na piersi. I tu się okazało że wg pani radiolog naświetlania na okolicę miednicy mogą również byc! Jest to dla nas duże zaskoczenie..

Teraz mama zrobila jeszcze usg blizny i okolic i drugiej piersi i wyszła w niej torbiel.. Onkolog ma się co do niej wypowiedzieć ale mam nadzieje ze potwierdzi ze to faktycznie tylko torbiel ... Czy usg jest w tym przypadku wiarygodnym badaniem? Czy lepiej wykonac dla pewności biopsje??

Oprócz tego mama ma miec TK miednicy pod koniec czerwca czyli 1,5 miesiaca po skonczeniu chemii. Czy to nie za pózny termin? Bo radiolog znów ciśnie ze im wczesniej naswietlania tym lepiej.
Boje sie tych naświetlań. Po pierwsze dlatego że lekarze w 1 ośrodku mówili że jest wykluczone na okolice miednicy a teraz radiolog mówi (inna placówka)ze dawka która mama dostała 20 lat była mała wiec nie widzi przeciwskazan do radioterapii teraz. Po drugie wstepnie chcą ja naswietlac za jednym zamachem "góra" i "dól".Przydałoby się to może skonsultować z jeszcze z innym onkologiem ale mama ma dośc lekarzy i nie chce;(
Co o tym myślicie?
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #12  Wysłany: 2013-05-26, 19:15  


celina napisał/a:
Teraz mama zrobila jeszcze usg blizny i okolic i drugiej piersi i wyszła w niej torbiel.. Onkolog ma się co do niej wypowiedzieć ale mam nadzieje ze potwierdzi ze to faktycznie tylko torbiel ... Czy usg jest w tym przypadku wiarygodnym badaniem? Czy lepiej wykonac dla pewności biopsje?

Lekarz wykonujący badanie obrazowe zwykle z dobrym przybliżeniem potrafi określić rodzaj obserwowanej zmiany, o ile klasyfikuje ją do jakiejś kategorii a nie pozostawia sprawy do dalszego wyjaśnienia (różnicowania z innymi zmianami).
Jednak zawsze badanie obrazowe nie daje całkowitej pewności co do łagodnego lub złośliwego charakteru obrazowanej zmiany, biopsja w przypadku stwierdzenia braku komórek złośliwych wynik taki bardziej uprawdopodobnia (choć nie daje całkowitej pewności), na pewno warto ją wykonać jeśli lekarz uzna za wskazaną.

celina napisał/a:
Oprócz tego mama ma miec TK miednicy pod koniec czerwca czyli 1,5 miesiaca po skonczeniu chemii. Czy to nie za pózny termin? Bo radiolog znów ciśnie ze im wczesniej naswietlania tym lepiej.

Wydaje się, że okres ok. 3-4 tygodni po zakończeniu chemioterapii jest wystarczający dla dojścia do przynajmniej w miarę dobrego stanu zdrowia i jeśli lekarz sugeruje wykonanie radioterapii w możliwie szybkim terminie, to raczej zgodziłbym się z jego opinią.

celina napisał/a:
Boje sie tych naświetlań. Po pierwsze dlatego że lekarze w 1 ośrodku mówili że jest wykluczone na okolice miednicy a teraz radiolog mówi (inna placówka)ze dawka która mama dostała 20 lat była mała wiec nie widzi przeciwskazan do radioterapii teraz. Po drugie wstepnie chcą ja naswietlac za jednym zamachem "góra" i "dól".Przydałoby się to może skonsultować z jeszcze z innym onkologiem ale mama ma dośc lekarzy i nie chce;(
Co o tym myślicie?

Nie mając dostatecznej wiedzy do postawienia własnej opinii mogę jedynie zgodzić się z Tobą, że w przypadku wątpliwości zasięgnięcie dodatkowej niezależnej opinii innego lekarza jest wskazane i bardzo zasadne. Powinien to być oczywiście lekarz radiolog.
Inna sprawa jeśli mama nie chce już zasięgać innych opinii. W takim razie jako osoba decydująca o swoim leczeniu podejmie decyzję jaką uzna za najlepszą wg własnych kryteriów i dotychczas posiadanej wiedzy.
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
celina 


Dołączyła: 01 Lut 2013
Posty: 73
Pomogła: 1 raz

 #13  Wysłany: 2013-05-26, 20:29  


Dzięki Richelieu ;)
 
celina 


Dołączyła: 01 Lut 2013
Posty: 73
Pomogła: 1 raz

 #14  Wysłany: 2013-07-01, 19:57  


Witam,
Mama w czwartek ma zacząć naświetlania okolic miednicy.
Tydzień temu miała tomograf komputerowy który wkazał że 3 węzły chłonne w okolicy biodrowej są powiększone, z czego jeden sporo bo 33 mm.
Onkolog prowadząca powiedziała że nie ma pewności co to jest i że trzeba naświetlać, a pani radiolog powiedziała że ten węzeł najbardziej powiekszony jej się nie podoba ale tak czy siak trzeba naświetlać.
Ja myśle że to jest to ognisko nie wycięte wtedy przy operacji ale lekarze jakoś tak to gmatwają: że to może byc odczyn po chemii, że nie wiadomo... :?ale?: Nikt nie proponował reoperacji, zbadania tego dokładnie;/ Pani onkolog stwierdziła że mama jest przecież w połowie leczenia, przed nią radioterapia i hormonoterapia i tak to ma wyglądać..
Mama sie okropnie boi działań niepożadanych naświetlań zwłaszcza ze strony pęcherza i jelit.
Ja cały czas czuję niepokój czy to wszytsko idzie w dobrym kierunku :-(

Mam pytanie jeszcze jak to jest z kontrolnymi badaniami w takich przypadkach, kiedy powinno się zrobic cytologię czy usg dopochwowe, dopiero po skonczonych naświetlaniach?
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #15  Wysłany: 2013-07-02, 09:03  


celina napisał/a:
Mam pytanie jeszcze jak to jest z kontrolnymi badaniami w takich przypadkach, kiedy powinno się zrobic cytologię czy usg dopochwowe, dopiero po skonczonych naświetlaniach?

Cytat:
Badania kontrolne po zakończeniu leczenia
Jedynie chore z grupy wysokiego ryzyka
(stopień zaawansowania > IB, G3 oraz rak płaskonabłonkowy, jasnokomórkowy, surowiczy i brodawczakowaty lub mięsak, stan po RTH)
wymagają ścisłej kontroli po radykalnej terapii chirurgicznej.
W razie podejrzenia nawrotu, przed podjęciem decyzji o leczeniu należy wykonać pełen zestaw badań pozwalających na określenie wskazań do terapii ratującej.
Kontrole w wymienionej grupie powinny być przeprowadzane co 4 miesiące przez 2 lata po leczeniu, a potem do 5 lat co 6 miesięcy (badania zestawione, morfologia i biochemia krwi oraz, raz w roku, RTG klatki piersiowej oraz KT jamy brzusznej i miednicy).
(Zalecenia (2011 r.), str. 271).

Tyle na ten temat mówią 'Zalecenia', badania są przewidziane po zakończeniu leczenia.

Ten znacznie powiększony węzeł (podobnie jak i pozostałe powiększone węzły) także i mnie jakoś nie bardzo się podoba.
Tyle, że bez wiedzy lekarskiej mogę jedynie podsunąć Ci pomysł rozważenia celowości konsultacji onkologicznej u innego lekarza,
w celu rozważenia, czy obecnie prowadzone leczenie jest optymalne i nie wymaga jakiejś modyfikacji.
Może się jednak okazać, że np. ponowna operacja, o którą pytasz, jest niemożliwa w obecnym stanie narządów po dotychczasowym leczeniu,
a leczenie obecnie prowadzone jest właściwe.
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group