witam serdecznie.
od ostatniej wizyty minal niemalze rok, przyszedl jednak czas, ze znow potrzebujemy porad.
hronologicznie to co sie dzialo przez ostatnie 12 msc ->
*
04.2012 - temperatura o ktora pytalem w ostatnim poscie przeksztalcila sie ostatecznie w zapalenie pluc. Bardzo powazne zapalenie pluc. Dziadek pzreszedl je ciezko, oczywiscie w szpitalu. Mielismy nawet obawy czy z tego wyjdzie, ale ostatecznie dziadek wrocil do sil i od tego czasu zaczal sie stosunkowo dobry okres.
*
04-06.2012 kolejne cykle chemii, samopoczucie raz lepsze raz gorsze ale raczej zdecydowana poprawa fizyczna i psychiczna. Kontrolny TK klatki - regres.
[ Dodano: 2013-03-12, 13:53 ]
07-10. 2012 - Dziadek wyjechal na dzialke. Tam zapomnial o chorobie. To chyba jedyny taki okres podczas tej choroby, w ktorym naprawde nie bylo za bardzo widac, ze cokolwiek mu dolega. Kontrolne TK w sierpniu, koniec chemii + skierowanie na naswietlanie guza w plucu do CO
niestety..
10.2012 - Dziadek ma nasilone bole brzucha i pleców, nie pomagaja tradycyjne rozwiazania. W miedzyczasie przyjety na kolejna serie Chemii. Dociagnelismy tak do Świat, ktore mimo bolesci spedzilismy miło ale stan zdecydowanie sie pogaraszal. Głownie przez nasilajace sie bole brzucha, plecow i pluc (w tym czasie wciaz pomagalismy sobie ketanolem + ew. tramal).
Zauwazylismy rowniez pogorszenie koncentracji, zabralismy dziadkowi kluczyki od auta, mielismy na uwadze tramal ale i cos gorszego..
Zlecone wczesniej TK klatki w CO + USG jamy brzusznej w Centrum pulmunologii. Potwierdzilo nasze obawy. Przerzuty w watrabie i kosci.
[
img]http://fotozrzut.pl/zdjecia/85fc714a03.jpg[/img]
01.2013 - Napomknalem pani doktor o problemach z koncentracja dziadka i z doborem słów. Zlecono TK glowy + naswietlanie guza na kości. Dodatkowo poprosilismy o silniejsze srodki p/bolowe - otrzymalismy OXYCONTIN 1 tab co 12h. + doraźnie jakby nie pomagało SEVREDOL w zaleceniach do 5 tab dziennie max.
02.2013 - Naswietlenie Kosci L2 (1) + TK glowy potwierdzajace najgorsze przypuszczenia.
Pani doktor zlecila naswietlanie glowy. Udalem sie rowniez po pomoc do hospicjum SUERYDER po domowa opieke paliatywna. Dowozy na naswietlania glowy byly juz bardzo ciezkie ale dalismy rade choc dziadek byl po nich wykonczony. Fizycznie slabiutki a psychicznie totalnie spuchniety, mylilo mu sie wszystko (drzwi do szafy z drzwiami od lazienki). Zwiekszono dawke PABI[..] na czas naswietlan i to wszystko spowodowalo, ze dziadzia zbuntowal nam sie po raz pierwszy. Nie chcial juz przyjmowac tabletek.
03.2012 - Pani doktor z opieki paliatywnej zamontowala podskorny wlewik do mieszanki HALOPERIDOL+MORFINA+SOL, ktora teraz przygotowywujemy sami i podajemy mu po 1 ml 2 razy na dzien. Oprocz tego mniejsza juz dawka PABI 2-1-0 no i caly czas ten OXYCONTIN. O grzybicy w jamie ustnej rozpisywac sie nie bede, u nas pomogly FLUCONAZOLE + NESTATYNA. Na problemy z wyproznieniem czopek - BIACODYL.
Obecnie dziadzia duzo spi, staram sie go budzic i choc na chwile czyms absorbowac. Np przed chwila zjedlismy po kiwi (ja do towarzystwa
) ale wystaczy, ze chwilke sie nie odzywa i zamyka oczki na siedzaco. Miewa momenty że "co by tu.." (checi wyjscia na dwor i jazdy samochodem + wymslne apetyty, itd). Spimy z żoną czuwajac bo dziadek wywrocil sie juz dwa razy w nocy po przebudzeniu. Za 1 razem szedl siku ale za drugim slyszalem rozmowe za sciana, monolog i zaraz potem upadek, wiec mniemam, ze dziadzi wydawalo sie, ze z kims rozmawia.
To bardzo ciezki okres i trudne wybory. Ale bedziemy razem, do samego konca.
I wlasnie to generuje moje pytanie. Obecnie bralem zwolnienia na dziadka na opieke (14 dni w roku) ale to bylo podczas dowozow na chemie i inne. Dni zostalo mi kolo 10, moze nawet mniej. Nie wyobrazam sobie zostawic dziadka samego w domu bo zrobi sobie krzywde a nie daj boze wyrzadzi nieumyslnie jakies nieszczescie (gaz, woda). Jeszcze bardziej sobie nie wyobrazam, ze moglbym go gdzies oddac.
Czy jest jakies wyjscie w takiej sytuacji oprocz porzucania pracy? Moze ktos mial podobne sytuacje?
Pozdrawiam wszystkich forumowiczow. Wytrwalosci!