witam
Moja mama ma raka ,drobnokomórkowca,pisałam na innym forum jak przebiega choroba i troche tego juz sie nazbierało,żeby wszystko było w jednym miejscu zaraz tu wkleję to co pisałam tam i wszystko bedzie w jednym miejscu
Zaczęło się pod koniec sierpnia 2008r a w zasadzie trochę wcześniej
Mama (62 l.) zaczeła chudnąć,ale jak to moja mama do lekarza to trudno ją było wyciągnąć,w końcu sama poszła głównie z powodu zawrotów głowy,lekarka rodzinna nie dała jej na żadne badania,cos tam wypisała i zadowolona,nie pierwszy raz zresztą
takich lekarzy to ................szkoda słów
Nie pomogło,mama w końcu poszła prywatnie do innego własnie pod koniec sierpnia,dał jej skierowanie do szpitala (22.0,gdzie sam jest ordynatorem i tam m.in. RTg klatki piersiowej pokazało że ma guza w prawym płucu,po czy skierowano ją do innego szpitala zajmujacego sie chorobami płuc
tam bronchofiberoskopie zrobiono,cytologia popłuczyn oskrzelowych nie wykazała komórek nowotworowych,
zrobiono TK klatki piersiowej i tak:
w częsci dolnej segmentu 6 płuca prawego,przy tylnej ścianie klatki piersiowej w okolicy przykręgosłupowej uwidoczniono policykliczną zmianę guzowatą o wym.4,5x1,7x5 cm,która nie powoduje cech destrukcji układu kostnego
W segmencie 9 płuca prawego drobne,nieregularne zagęszczenie ogniskowe średnicy 4,6 cm,poza tym w płacie dolnym płuca prawego cztery zagęszczenia drobnoguzkowe średnicy ok 2mm (zmiany zapalne lub zmiany meta)
Pozostały miąższ płucny bez zagęszczeń ogniskowych.
Płynu w jamach opłucnowych nie stwierdza się.
W śródpiersiu uwidoczniono w otoczeniu tchawicy kilka węzłów chłonnych średnicy do 7mm.Pod rozwidleniem tchawicy oraz w śródpiersiu tylnym pakiet powiększonych węzłów chłonnych o wym.3,5x2x4,2 cm,który schodzi wzdłuż oskrzela pośredniego otaczając dolną część wnęki prawej.
Usg jamy brzusznej - narządy jamy brzusznej bez odchyleń od stanu prawidłowego
Skierowana została do Wrocławia do Dolnośląskiego Centrum Chorób Płuc gdzie przebywała prawie 3 tyg i przez ten czas praktycznie nic nie robiono,lekarze nie udzielali nam wystarczających informacji,zmieniali zdanie co chwila co do tego,jakie badanie zrobić aby pobrać wycinek i ocenić jaki to jest guz,choc powiedzieli nam że podejrzewaja złosliwy nieoperacyjny,ale najpierw mamie i nam narobili nadziei że to sie usunie operacyjnie prawdopodobnie,potrafili nawet 2 razy na dzień zmieniając zdanie,w końcu zrobili biopsję cienkoigłowa pod kontrolą TK
Wcześniej chcieli mediastinoskopię zrobić ale stwierdzili ze mamie nie moga narkozy podać bo moze tego nie wytrzymać
Diagnoza "rak niskozróżnicowany prawdopodobnie drobnokomórkowy" T3N2Mx tak napisali
w ogóle od początku ten szpital to porażka,od pierwszego dnia,od przyjęcia,w głowie sie nie mieści jak traktuje sie chorych ludzi ale nei chce mi sie o tym już pisać,co mi to da
Zalecili chemioterapie juz bliżej naszej miejscowości
próbowaliśmy jeszsze w Gliwicach,ale tam po obejrzeniu wyników lekarz powiedział że w tym stadium zaawansowania do szpitala nie kładą,że owszem chemie może mieć u nich podawaną ale taki kawał drogi moze być zabójczy dla mamy w pewnym momencie,no i chemie mama ma blizej domu
(13 październik)
Dzis mama wyszła do domu po pierwszym cyklu
ma podawaną chemie wg schematu Cisplatin + Vepesid
rekonsultacja po 6 cyklach CHE z kompletem badań
i tak 250 ml NACl +50mg Cisplatyny
500ml NACl + 200mg Vepesid
3 dni co 3 tyg,na nastepną ma sie zgłosić 31 października
przed podaniem zrobiono jej USG jamy brzusznej i tak
wątroba niepowiększona o jednorodnej strukturze normoechogeniczna
Pęcherzyk żółciowy wielkości prawidłowej,echoujemny
PŻW w normie
Trzustka o znacznie wzmożonej echogeniczności,nieznacznie powiększona w zakresie głowy,trzonu
Śledziona bez zmian
Nerka prawa,lewa bez zmian
Pęcherz moczowy o prawidłowych obrysach ścian,echoujemny
o co chodzi z tą trzustką,ktos wie może???
Rtg kl.piersiowej - guzowate zacienienie w obrębie prawej wnęki.Pozostały miąższ płucny bez uchwytnych zagęszczeń.
Zarys przepony gładki.Kąty żebrowo-przeponowe wolne
Przez te dni co miała podawaną chemię czuła sie dobrze,apetyt miała,od dzisiaj apetyt troche jej sie pogorszył,nie ma ochoty na soki,wode,w ogóle picie,ale jadła co nieco
ma zaparcie od 3 dni i troche brzuch ja boli
troche ja mdliło i kręciło sie w głowie ale nie wymiotowała
przepisano tabletki przeciwwymiotne ale jutro bedą w aptece dopiero
to moja ,nasza historia
niestety
jak sie skończy boje sie myśleć,znam rokowania poczytałam o tym rodzaju raka troche,wiem ze nie jest wesoło
włosy wypadly po opierwszym cyklu,przytyła 2 i pół kg\
Mama po drugim cyklu czuje sie lepiej niz poprzednim razem,przynajmniej narazie,wtedy to juz na trzeci dzień podawania chemii gorzej sie czuła.Narazie apetyt ma i ogólnie nie jest źle,tylko ma takie wypieki na buzi,ostatnio też tak miała.Najbardziej dokuczają jej zaparcia
Co do wyników krwi to chyba nie są najlepsze,obniżone w stosunku do poprzednich
rozmaz
N-51 ostatnio było N - 59
Band - 4 ostatnio B - 1
L- 33 ostatnio L -29
M- 8 otatnio M - 8
E- 3 ostatnio E - 2
Basoph.-1 ost. Basoph - 1
w sumie to nie wiem o co chodzi z tym rozmazem,nie znam sie
wyniki z morfologii znalazłam jakieś normy i widzę że sa poobniżane,
napiszcie mi proszę jakie wartości powodują odstąpienie od podania chemii?
(02.12)mama po trzecim cyklu jest bardzo osłabiona,jak mówi taka do d..y,
dużo musi odpoczywać,leżeć,szybko sie męczy
apetytu za bardzo nie ma ale pilnuje sie bardzo i je sporo,wie że musi jesć,to tyle dobrze
rtg kl.piersiowej
pola płucne i cień śródpiersia prawidłowe
regresja zmiany w porównaniu z badaniem z dn.9.10.08
zrobili jej rtg i powiedzieli że jest bardzo dobrze,wszyscy oglądali i stwierdzili że widząc oba zdjęcia nigdy by nie powiedzieli ze są od jednej osoby
tak sie cieszę
poza tym mama znowu przytyła 3 kg leki pewnie też robią swoje ale apetyt ma ,wsuwa aż miło patrzeć
30.12
święta spedziliśmy razem z mamą jak zawsze zresztą,
mama miała duzo energii,humor dopisywał,dużo rzeczy sama przygotowała,gotowała,bardzo to lubi,oczywiście odpoczywała też ale ogólnie było ok
dzis mama miała słabszy dzień,najpierw luźniejszy stolec potem wymiotowała kręciło jej sie w głowie i co mnie martwi skarży sie na bóle gdzieś pod łopatką,ból nie jest stały tylko czasem zaboli ale dosć mocno,czytałam o tym zespole Pancosta,coś tam pisze o bólach pod łopatką gdy guz nacieka
w piątek jedzie na chemię,kolejną 5 już
boli ją lewa łopatka tak od zewnętrznej strony pleców a przy tym nic innego ją nie boli,ani bark ani nic,tylko ta łopatka
boli nie cały czas tylko czasem zaboli i przestaje samo
ale sie nawklejałam,chyba wszystko co chciałam juz zamieściłam ;-)
23.01 - VI cykl chemii
Mama po ostatnim cyklu czuje sie nieciekawie,słabiuteńka,boli głowa,ma bóle łopatek silniejsze,neidobrze jej,wymiotowała już,z apetytem nie bardzo,ale stara sie jesć
mama miała słabe wyniki ale zdecydowali sie podać chemię,w poniedziałek skontrolowali ponownie przed wyjściem jej krew,ale na szczęście wyniki ise polepszyły,bo inaczej miałaby przetaczna krew
Metamielocyty 1% Anizocytoza + Polichromatofilia + Poikilocytoza + Makrocyty+
Uwagi: w granulocytach obojętnochłonnych występują ziarnistości toksyczne (co to znaczy? co one powodują?) występuja erytroblasty (4/100)
Hej Kasia
Czy mama ma gorączkę?
Czy miała wykonane badanie ogólne moczu? (nigdy nie podajesz ;-) )
Wysokie OB, niziutkie WBC i ziarnistości toksyczne w granulocytach obojętnochłonnych -> to mi "pachnie" potrzebą podania antybiotyku..
Jakieś nietypowe, szczególne dolegliwości są ostatnio? Co z tymi bólami głowy?
mama nie ma gorączki
nie podaje wyników moczu bo ich nie ma,nie robili badania
jest słaba,choć z dnia na dzień jakby lepiej
głowa ją boli dość często ostatnio,poza tym te bóle łopatki po obu stronach też dokuczają od czasu do czasu
jakieś mroczki przed oczami i w ogóle wzrok jej sie popsuł,czy to skutek chemii??? czasem widzi jakby podwójnie,tzn obrazy jej sie nakładają,a wczoraj chyba jak sie schyliła (już teraz nie wiem pod wplywem czego to było) to przez chwilę nie widziała na jedno oko,a za jakies może 15 min wróciło do normy widzenie
po V cyklu bardzo długo dochodziła do siebie ,kilka razy wymiotowała
teraz też sie zdarzyło parę razy
mówi że cały czas ma flegmę w gardle i nie może jej odksztusić
w szpitalu dawali jej ACC chyba ale nie przepisali nic do domu
Kasia...
Teraz mam troszkę więcej danych. Kup w aptece zwykły pojemniczek do badania moczu, niech mama rano się umyje i nasiusia (przed wypiciem większej ilości płynów). Zanieś do jakiegokolwiek labolatorium (tanie badanie) i poproś o wykonanie badania ogólnego moczu.
Szokuje mnie, że przy takich wynikach i (przede wszystkim) przy schemacie PE (cisplatyna jest nefrotoksyczna!) nie wykonują standardowo tego badania, a i nawet w tej sytuacji nikt o to nie zadbał.
Poza tym - rozumiem, że oczekujesz szczerej odpowiedzi?
TK głowy, koniecznie (i to jak najszybciej). Objawy, które opisujesz są bardzo niepokojące, a wręcz wskazujące na podejrzenie tego, że coś się dzieje w OUN.
Niestety
Onkolog lub neurolog, opis wydarzeń: DRP, tylko leczenie chemiczne, skończony V cykl, bóle głowy, podwójne widzenie, incydentalna utrata wzroku. To wystarczy by dostać skierowanie na TK głowy (jeśli lekarz będzie miał "łeb na karku").
Poza tym, czy ktoś mamę ostatnio osłuchiwał? RTG klatki piersiowej było w grudniu?
działaj Kasia.
PS. Czy mama bierze sterydy? (zapomniałam już, przypomnij mi proszę)
a badana jest zawsze przed kazdym cyklem,jak przyjeżdża,osłuchiwana też chyba? wiesz co nie wiem kurcze
tak zawsze oczekuje szczerych odpowiedzi in_situ,dziękuję
i tak ma sie zgłosić na badania 16 lutego,mama chemie brała nie w żadnym centrum onkologicznym ale w szpitalu specjalistycznym zajmującym sie chorobami płuc,moze oni nie są tak zorientowani,ale jak przecież powinni wiedzieć,ja juz nie wiem
mama im mówiła o tym co jej sie dzieje,zawsze mówi
a teraz jakby tego było mało,ojciec dziś miał operację usuniecia woreczka,bo miał kamienie i robili mu też przegląd jelit,ale jest ok
wszystko się wali
napiszę Ci najlepiej wszystko co mama bierze
a więc tak
encorton 20mg
hemoer prol.
preductal MR
letrox 25mg
lisinoratio 10mg
propranolol 10mg
Ac.folicum 15mg
Skoro to szpital pulmonologiczny, to tym bardziej mogli niestety coś przegapić (co nie dotyczy płuc, rzecz jasna).
2 tygodnie to trochę długo. jesli by się okazało, że trzeba by naświetlić główkę, to nie można zwlekać - to tak jakby się czekało na obrzęk OUN i taki stan, w którym naświetlenia niewiele już niestety dają.
Poza tym sama wiesz doskonale, że im mniejsze (ewentualne) zmiany, tym wrażliwsze na napromienianie (a więc i lepszy i trwalszy jego efekt). W zaawansowanym stanie nie dają poprawy, czasem nawet pogarszają samopoczucie (naświetlanie początkowo bowiem skutkuje obrzękiem).
Uwierz, tu akurat sprawa jest pilna.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum