1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
rak płuc
Autor Wiadomość
barbara25 


Dołączyła: 24 Lip 2012
Posty: 40
Pomogła: 2 razy

 #1  Wysłany: 2012-07-24, 16:50  rak płuc


Komentarze nie związane bezpośrednio z historią choroby znajdują się w => tym wątku <=.


Witam, nie wiem od czego zacząc. Dużo się istatnio u mnie dzieje.

Wszystko się zaczęło od świąt wielkanocy, tata (52 lata) żle się poczuł, był spuchnięty, miał problemy z oddychaniem, szybko się męczył i miał niechęc do pisu, troche nas zdziwił,o że wszystkiego co robił. Poszedł do lekarza rodzinnego - stwierdził, ze nic mu nie jest.

Wszystko sie nasiliło, tata trafił do szpitala z sinymi kończynami i ustami. W sumie okazało sie, że ma wysiękowe zapalenie osierdzia i opłucnej, ściągneli mu 1700 ml płynu po czym wypuszczono do domu.
Z wypisu zdziwiło nas, ze markery rakowe jest 52,3 a w nawiasie dopuszczalne 5.

Po miesiącu tata trafił do innego szpitala z takimi samymi objawami, tylko stan dużo gorszy. Leżał na kardiologii, bo płyny bardzo osłabiły serce, po ściągnięciu płynów wszystko ok, tylko tym razem lekarze zainteresowali się tymi markerami rakowymi.
Porobiono wiele badań, powiększone węzły chłonne, biopsia.

Rozpoznanie lekarzy na chwile obecną - nie rozsiany rak płuc stopień 4.
Tata dziś wyszedł ze szpitala, jeszcze nie widziałam wypisu, nie mieszkam blisko rodziców będę w niedziele. Jestem załamana, tata nie wie, że to taki zaawansowany stan, ale walczy. Dzisiaj brał drugą chemie. To taki młody człowiek kocham go najmocniej jak potrafię i nie wiem jak sobie z tym poradzic, co robic?
Przepraszam że tak długo ale muszę komuś to powiedziec... :-(
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #2  Wysłany: 2012-07-24, 17:48  


Gdybyś miała jakieś konkretne pytania - jesteśmy.


Tylko taka drobna uwaga - posta czyta się dużo łatwiej i szybciej, kiedy jest on napisany zgodnie z zasadami gramatyki i interpunkcji. Tutaj pododawałam przecinki, kropki, wielkie litery, ale wielka prośba - postaraj się na przyszłość o to zadbać. Z góry dziękuję w imieniu wszystkich czytających.
_________________
 
barbara25 


Dołączyła: 24 Lip 2012
Posty: 40
Pomogła: 2 razy

 #3  Wysłany: 2012-07-24, 18:46  


Przepraszam.

Mama przeczytała mi z grubsza wypis to rak drobnokomórkowy, jadę w niedziele to coś napisze. Tata czuje się dzisiaj rewelacyjnie, jak dzwoniłam żartował i twierdził, że podjedzie do pracy, kolegów odwiedzic sam za kierownica - oszalał. Wybiłam mu to z głowy, obiecał że kogoś weźmie.
Mama jest bardzo silna, podziwiam ja za to, gdy byłam w szpitalu i płakałam gdzieś z boku postawiła mnie na nogi i kazałą się wziac w garśc, bo tata ma myślec, że wszystko będzie dobrze.

Po chemiach czuje się bardzo dobrze, lekarz powiedział mi, że to co dostał ma najmniej skutków ubocznych bo nie chcą dodatkowo obciążac serca.

Mam troje rodzeństwa, mój brat ma 18 lat on potrzebuje ojca. My go potrzebujemy.
Jak wezmę wypis od mamy chcę sie skonsultowac jeszcze z innymi onkologami, załatwiam już coś na ursynowie.

Chcę wiedziec że zrobiłam wszystko. Nie mogę mu pozwolic odejśc, mimo że pani doktor powiedziała że to kwestia tygodni, może miesięcy i musimy byc na to przygotowani, ale jak można byc przygotowanym na odejście kogoś kogo się kocha, tym bardziej że to taki młody człowiek. JA NIGDY NIE BEDĘ NA TO PRZYGOTOWANA. Częśc mnie odejdzie razem z nim. rozumię co czują wszyscy którzy opisują tu swoje historie bez względu na to jaki to rak, wszyscy przechodzimy przez to samo......

 
ela1 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 27 Lut 2010
Posty: 2479
Pomogła: 516 razy

 #4  Wysłany: 2012-07-24, 19:05  


barbara25 napisał/a:
jak dzwoniłam żartował i twierdził że podjedzie do pracy, kolegów odwiedzic sam za kierownica oszalał.

Jeżeli tata się dobrze czuje to nie możecie traktować Jego jak małe dziecko.
Pozwólcie Mu na bycie sobą, dlaczego nie może jezdzic samochodem ?
Napewno Sam nie będzie robił nic ponad siłę.

pozdrawiam
_________________
"Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
 
barbara25 


Dołączyła: 24 Lip 2012
Posty: 40
Pomogła: 2 razy

 #5  Wysłany: 2012-07-24, 19:21  


Dzisiaj brał jeszcze chemie zwyczajnie się boję, bo i serduszko ma bardzo słabe. Wiem że powinnam dac mu się cieszyc ze jest w domu, może masz racje nie chcę żeby się zadręczał.

dziękuje i pozdrawiam
 
ewka1 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Lut 2012
Posty: 2300
Skąd: Wielkopolska
Pomogła: 226 razy

 #6  Wysłany: 2012-07-24, 19:35  


barbara25 napisał/a:
JA NIGDY NIE BEDĘ NA TO PRZYGOTOWANA

barbara25, nikt z nas nie jest tak do końca przygotowany na odejście naszych bliskich.Ja na pewno nie byłam.Mój Tato po bronchoskopii miał wyjść do domu na przepustkę.Zmarł nad ranem w dniu wyjścia...Możesz poczytać o tym w moim wątku ewka1 komentarze
Mój Tato,jak trafił do szpitala też miał płyn w opłucnej i osierdziu.Płyn z osierdzia ściągnęli nastąpiła znaczna poprawa.Potem wszystko poszło szybko...rozegrało się w ciągu 3 tygodni...
Mam nadzieje,że Wy macie dużo więcej czasu,niż nam było dane.
Jeżeli masz jakiekolwiek pytania,zadawaj je.Tu na forum są ludzie,którzy służą swoją pomocą.Tłumaczą wszystko zrozumiałym językiem.
Pozdrawiam.
_________________
ewka
 
barbara25 


Dołączyła: 24 Lip 2012
Posty: 40
Pomogła: 2 razy

 #7  Wysłany: 2012-07-24, 19:53  


ewka1 Też mam taką nadzieje jest bardzo silny a po ściągnięciu płynów i chemi czuje się bardzo dobrze, po wyglądzie nikt by nie powiedział, że jest chory, uśmiech na twarzy. I jeszcze nigdy nie okazywali sobie z mamą tylu czułości. Zapomnieli chyba o tym przez codzienne, jak się teraz okazuje błahe problemy. Aż się chce na nich patrzec. Licze że bóg da nam jeszcze wiele czasu.......... napewno sie nie poddamy
 
1K8 



Dołączyła: 02 Lis 2011
Posty: 36
Skąd: wroclaw
Pomogła: 2 razy

 #8  Wysłany: 2012-07-25, 21:18  


Musisz byc silna, pytaj tate o wszystko o co dotychczas nie mialas smialosci, nie pamietalas czy odkladalas.Stan "umyslu", "swiadomosci" zmiania sie szybko, moj tato zaczal brac chemie w czerwcu, a w pazdzierniku byl juz nieobecny duchem.Zamyslał sie, spal.....byl inny. Zmarl juz w grudniu,a mowiono,by za 3 miesiace zglosil sie do kontroli bo jest poprawa.....nie odwlekaj niczego.A jesli moge Ci cos poradzic, jedzcie na ostatnie wakacje-niech to beda wakacje zycia!bo chemia....radioterapia to....... ;) ja zaluje,ze odwolalismy wspolny urlop na rzecz leczenia......
_________________
Tatko 17-12-2011 godz 8.44 Tatusiu, opiekuj się Nami....
 
barbara25 


Dołączyła: 24 Lip 2012
Posty: 40
Pomogła: 2 razy

 #9  Wysłany: 2012-08-04, 13:52  


Witam, mam w ręku wypis taty ze szpitala. Może pomógł by mi ktoś je zrozumiec.

ROZPOZNANIE:
Rozsiany rak niedrobnokomórkowy prawdopodobnie z płuc w stadium TxN3M1a, WHO-1.
Płyn w jamie opłucnej lewej i worku osierdziowym. Powiększone węzły chłonne śródpiersia.

Z51.1 - cykle chemioterapii nowotworów
C34.8 - nowotwór złośliwy

WYNIK BADAŃ RADIOLOGICZNYCH
RTG PŁUC PA I BOCZNE LEWE:
Prawa jama opłucna wolna. Płyn w lewej jamie opłucnowej sięgający do przedniego odcinka żebra VI lewego. Obszar zagęszczeń w polu dolnym płuca lewego ponad poziomem płynu - zmiany naciekowe?, niedodmowe?. Pozostały widoczny miąższ płucny bez zagęszczeń.
Serce w całości większe. Poszerzone zagęszczone wnęki płucne, zwłaszcza lewa - zm. węzłowe.

TK KLATKI PIERSIOWEJ Z KONTRASTEM:
Obecnośc płynu w lewej jamie opłucnowej. W pozycji leżącej układa się on przy tylnej ścianie lewej połowy klatki piersiowej i tworzy warstwę grubości ok 2,5 cm. Prawa jama opłucnowa wolna.
Nieliczne, drobne podopłucnowe pęcherze rozdemowe w płatach górnych obu płuc. Niewielki obszar zwłóknień śródmiąższowych w tylnej części segmentu 1/2 płuca lewego. Zmiany niedodmowe w podstawnej części płata dolnego tego płuca, najpewniej z powodu ucisku przez płyn. Poza tym płuca bez ognisk patologicznych.
Powiększone węzły chłonne we wnękach obu płuc. We wnęce płuca lewego ich wymiar podłużny dochodzi do 2,4 cm, a we wnęce płuca prawego do 2,1 cm. W obrębie powiększonych węzłów chłonnych we wnęce lewego płuca widoczne są liczne drobne ogniska zwapnień. Poza tym nie uwidoczniono patologicznych struktur we wnękach płucnych.
Liczne powiększone węzły chłonne z drobnymi zwapnieniami w ich obrębie widoczne są również w śródpiersiu. Przytchawiczo po stronie prawej i w prawym kącie tchawiczo-oskrzelowym wymiar podłużny węzłów dochodzi do 1,7 cm. Do przodu od rozwidlenia tchawicy węzły o wym. podłużnym do 1,8 cm. W oknie aortalno płucnym zmiany węzłowe tworzą konglomerat o wym. ok 2,4 cm x 4,6 cm x 2,8 cm. Poniżej rozwidlenia tchawicy konglomerat węzłów o wym. 2,7 cm x 1,3 cm x 4,8 cm.
Znacznie zwiększona ilośc płynu w worku osierdziowym, na wysokości lewej komory serca tworzy on warstwę grubości do 2,9 cm. Powiększone węzły chłonne w obrębie lewego dołu pachowego, ich wymiar podłużny dochodzi do 2,5 cm.

[ Dodano: 2012-08-04, 14:59 ]
Tata obecnie czuję się nieźle, i wygląda tak jak zawsze. Po pierwszej chemii czuję się dobrze, ma apetyt, nie zatyka go jak mówi, i nie męczy się po paru krokach. Chciałam zapytac, czy konsultowac się z innymi lekarzami? Wiele jest w tym wypisie słowa prawdopodobnie... ale może tak musi byc, bo ja nie wiem. Tata leczy się teraz w Radomiu a ja mieszkam w Warszawie. Może warto spróbowac w Warszawie?
Z góry dziękuję, za wszystkie odpowiedzi.
 
Terlewa 


Dołączyła: 28 Cze 2011
Posty: 645
Skąd: Warszawa
Pomogła: 87 razy

 #10  Wysłany: 2012-08-04, 15:00  


Polecam Instytut na Płockiej w Warszawie, o ile uda Ci się załatwić.
Ale, "walą prosto z mostu, nie owijają w bawełnę", świetni lekarze, zawsze wszystko konsultują z profesorem, nie wypisują pacjenta zaraz po chemii, pobyt w czasie chemioterapii trwa ok. dwóch tygodni, a nawet dłużej, wszystkie badania wykonują na miejscu, a jest ich mnóstwo.
Serdecznie pozdrawiam
_________________
Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #11  Wysłany: 2012-08-04, 15:45  


Wcześniej pisałaś:
barbara25 napisał/a:
Mama przeczytała mi z grubsza wypis to rak drobnokomórkowy

z kolei w przytoczonym wypisie mamy:
barbara25 napisał/a:
Rozsiany rak niedrobnokomórkowy

Rozumiem więc, że obowiązuje informacja z rozpoznania wyżej?

barbara25 napisał/a:
mam w ręku wypis taty ze szpitala. Może pomógł by mi ktoś je zrozumiec.

Łatwiej byłoby nam odpowiedzieć na konkretne pytania - co jest niejasnego w wypisie, co chciałabyś, abyśmy wyjaśnili? :)
_________________
 
barbara25 


Dołączyła: 24 Lip 2012
Posty: 40
Pomogła: 2 razy

 #12  Wysłany: 2012-08-04, 16:58  


Chciałam zapytac, czy te powiększone węzły chłonne to przeżuty?
Jak to możliwe, że człowiek, który wygląda tak jak zawsze, może byc, aż tak chory? wiem, że to głupio brzmi. Czy ja mogę coś zrobic dla taty? I co to za rodzaj chemii? To co dzisiaj wyżej przytoczyłam, jest spisane z wypisu.
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #13  Wysłany: 2012-08-04, 17:11  


barbara25 napisał/a:
Chciałam zapytac, czy te powiększone węzły chłonne to przeżuty?

Tak.

barbara25 napisał/a:
Czy ja mogę coś zrobic dla taty?

Z pewnością. Możesz go wspierać, być przy nim, dbać o niego, troszczyć by nie odczuwał bólu, sprawiać mu przyjemności.

barbara25 napisał/a:
I co to za rodzaj chemii?

W przytoczonych informacjach nie ma nic nt. schematu chemii. Z51.1 to po prostu oznaczenie w Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób tego, że prowadzone jest leczenie chemioterapią - nie określa ono dokładnie jaką.
_________________
 
barbara25 


Dołączyła: 24 Lip 2012
Posty: 40
Pomogła: 2 razy

 #14  Wysłany: 2012-08-09, 14:57  


Witam wszystkich. Dziękuję za odpowiedzi, i wsparcie. tata miał wczoraj kolejną chemię. Czuję się dobrze. Pani doktor powiedziała, że wyniki morfologii znacznie lepsze, w płucach ani w osierdziu nie ma płynów. :) Tatko ma więcej siły i uśmiechnięty od ucha do ucha. To taki nasz mały-duży sukces ;) Nareszcie jakaś dobra nowina. AŻ CHCE SIĘ ŻYC.

[ Dodano: 2012-08-09, 16:32 ]
A i jeszcze chemia, którą tata dostaje to CBDCA oraz GEMZAR.
 
barbara25 


Dołączyła: 24 Lip 2012
Posty: 40
Pomogła: 2 razy

 #15  Wysłany: 2012-09-15, 12:03  


Dawno nie pisałam, tata jest po trzeciej chemii. Był mały kryzys, bo morfologia nie najlepsza, po zastrzykach wszystko ok. Dziś tata powiedział, że od wykrycia choroby, nie czuł się jeszcze tak dobrze, jakby mu nic nie dolegało. w przyszłym tygodniu tomografia lekarz taty powiedział, że po nim będzie można coś więcej powiedziec, ale że na razie choroba się zatrzymała.
Wczoraj tata dowiedział się, że musi przejśc na rentę nie może się z tym pogodzic, staramy mu się to jakoś przetłumaczyc, ale nie jest łatwo. Myślę, że chce się czuc potrzebny i prowadzic normalne życie. Ale najważniejsze, że czuje się dobrze, ma niezłą kondycję wcale się tak nie męczy normalnie oddycha, dobrze śpi (od początku choroby miał z tym problemy). Modlę się codziennie żeby każdy dzień zaczynał się od taty dobrze się czuję. Życzę wszystkim chorym determinacji, siły oraz samych lepszych dni.....
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group