Witam.
Moja koleżanka nie chce poddać się operacji piersi. Oto jej wyniki:
G2
ER PS-5 IS-3 (70procent)
PGR PS-5 IS-3 (70procent)
Tyle tylko wiem na dzień dzisiejszy.
Bardzo proszę o interpretację tych skąpych wyników.
Może uda mi się coś więcej od niej dowiedzieć.
Była już zdecydowana na operację, ale w końcu powiedziała, że nie pójdzie.
Jak mam na nią wpłynąć? Codziennie ją proszę, żeby poddała się operacji.
Proszę o pomoc.
Dziękuje.
Istotne mogą być odpowiedzi na pytania jn:
Jaki jest stopień zaawansowania nowotworu ?
Jaki zakres ma mieć operacja ?
Dlaczego nie chce się jej poddać ?
Czy zna konsekwencje zaniechania leczenia ?
Ile ma lat ?
To bardzo trudna decyzja dla kobiety. Usunięcie jednego z "atrybutów" kobiecości - piersi. Wiele kobiet się boi co będzie później, jak będą wyglądać, jak najbliższe osoby to zaakceptują, itp.
Jednak te wszystkie wątpliwości powinna rozwiać - CHĘĆ ŻYCIA.
I na to m.in. powinnaś naprowadzić koleżankę.
Rak to nie grypa (że albo się położe w łóżku, albo ją przechodzę) - to próba, którą niektórzy z nas muszą przejść....niestety...
Operacja to początek tej próby - i jeśli chce się z niej wyjśc pomyślnie, trzeba się jej poddać. Czas ma tutaj ogromną rolę.
W dużej mierze gra on decydujące skrzypce, więc im szybciej, tym lepiej...
Wyniki, które podałaś są bardzo skąpe, trudno jest określić rokowania nie mając dokładniejszych badań.
Jednak nadzieja na wyzdrowienie - i wiara, że wszystko jakoś się ułoży - powinna dać siłe do walki z tą chorobą...
Życzę tego Twojej koleżance...
ŻYCIE JEST NAJWAŻNIEJSZE!
Pozdrawiam ciepło.
Pozdrawiam
_________________ Póki oddycham - nie tracę nadziei !!!
Dziękuję bardzo za szybka odpowiedź.
Nie wiem jaki jest stopień zaawansowania, niestety. Wiem tylko, że to guzek 12mm o nieostrych granicach. Ma jeszcze mikrozwapnienia, ale nie wiem czy w skupiskach czy rozsiane.
BIRADS 5.
Lekarz jej powiedział, że cała pierś do usunięcia wraz z węzłami. Nie chce się poddać operacji, bo poszła do innego lekarza onkokloga na konsultacje, który powiedział jej, ze decyzja należy do niej. Aż mi się wierzyć nie chce, że lekarz tak powiedział. No więc zdecydowała. Ma 57 lat. Chce się leczyć naturalnymi metodami. Ale czy takie są? Nie wiem jak ją przekonać.
Powinna jak najszybciej zacząc leczenie. G2 i her 3+ oznacza , że bedzie sie szybko rozwijąc i czas jest tu najważniejszy- i nawet gdy wielkośc to 12 mm to może juz dawać przerzuty.
Medycyna konwencjonalna w terapii nowotworow korzysta z natury a w przypadku raka piersi substancje chemiczne izolowane z grzybow albo z roslin okazaly sie najskuteczniejsze. Wiec natura jest tu obecna, mimo ze obecnie sie je uzyskuje droga syntezy chemicznej.
Pzdr
Nie chce się poddać operacji, bo poszła do innego lekarza onkokloga na konsultacje, który powiedział jej, ze decyzja należy do niej. Aż mi się wierzyć nie chce, że lekarz tak powiedział.
Oczywiście, że należy do niej. Co w tym szokującego? Może również skoczyć z urwiska albo wskoczyć pod samochód. Do każdego z nas należą decyzje o nas samych.
Cytat:
Chce się leczyć naturalnymi metodami. Ale czy takie są?
Niestety nie ma. Jeśli tak już postanowione to polecam poszukać sobie ładnego miejsca na cmentarzu. Wybranie za życia miejsca pochówku i na przykład ładnego pomnika też może być fascynujące. Choć ja wybrałbym życie ale tutaj właśnie pojawia się miejsce na decyzję własną chorego.
_________________ www.rjforum.pl - Nowotwór jądra to nie wyrok! Masz wątpliwości? Dowiedz się więcej!
Zadałam pytanie o wiek dlatego, że „rozstanie” z piersią w dojrzałym wieku, powinno być dużo łatwiejsze niż w przypadku kobiety młodej, np. planującej macierzyństwo, tzn. chciałam poznać przyczyny takiej postawy pacjentki lub wyeliminować jedną z potencjalnych. I nic więcej.
1966małgorzata napisał/a:
Lekarz jej powiedział, że cała pierś do usunięcia wraz z węzłami. Nie chce się poddać operacji, bo poszła do innego lekarza onkokloga na konsultacje, który powiedział jej, ze decyzja należy do niej. Aż mi się wierzyć nie chce, że lekarz tak powiedział.
To fakt, że decyzja należy do pacjenta. Wielce prawdopodobne, że w ten sposób lekarz po prostu skwitował wizytę pacjenta nastawionego na nie. Nie widzę w tej wypowiedzi nic nagannego.
Mam nadzieje, ze postawa chorej to po prostu objaw chwilowego buntu i że zmieni ona nastawienie do siebie samej i zechce chronić nie swą pierś ale swe życie. Ten bunt to normalka, ale dłużej trwać nie może.
Ja nie wiem dlaczego podjęła taką decyzję. Już byłyśmy razem oglądać peruki i biustonosze. Była cały czas na tak...nie mogę jej zrozumieć. Nic do niej nie przemawia. Pokazałam jej na necie zdjecia piersi kobiet, które nie poddając się operacji mają jedną wielką ranę. Nie wiem czy akurat jej rodzaj nowotworu może tak zjeść pierś, ale chciałam ją nastraszyć. Nie mogę przez nią normalnie funkcjonować.
U mnie jak wykryto skupisko mikrozwapnień, to szybko biegłam je usunąć, na szczęście było łagodne. A ona tak igra z życiem. no ja nie mogę.
dziękuję za wasze wypowiedzi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum