kama masz rację, TK pokaże dokładniejszy obraz choroby, ale i tak ucieszyło mnie to, co napisano o RTG. Pani doktor powiedziała, że przed drugą chemią zrobią TK i będą mieli pełen obraz tego, co dzieje się z chorobą.
ma_ka dziękuję i Tobie za wsparcie, bardzo to ważne dla mnie, że tutaj mogę je otrzymać. Przykro mi z powodu Twojego Tatusia :( ściskam Cię serdecznie i pozdrawiam :-) a i dziękuję za kciuki
To teraz napiszę co u nas: Tata złożył dokumenty o przyznanie renty i teraz czeka jak się sprawa rozwinie, myślę, że przyznają Mu świadczenie, a Tato taki optymista, że stwierdził, cytuję "jak mi się choroba cofnie całkiem to renty nie dostanę"... i oczywiście tak na siłach się czuje, że w niedzielę chciał na 7 rano pędzić do kościoła przy 15 stopniach mrozu, ale jakoś z mamą mu przetłumaczyłyśmy, choć nie obyło sie bez lekkiego tzw. focha, bo Tata stwierdził, że kalekę z Niego robimy, a On się dobrze czuje. Ale dał sobie wytłumaczyć, że przy takim mrozie, w zimnym nieogrzewanym kościele, bez czapki, w zbiorowisku ludzi, z Jego odpornością po chemii na bank załapałby infekcję i wtedy kolejny cykl przesunąłby się w czasie.
I tak jak pisałam wcześniej, apetyt dopisuje cały czas, dobre samopoczucie również, a nawet i humor. Nie wiem może to dla taty forma terapii, ale często śmieje się tzn. żartuje ze swojej choroby, mówi o raku w formie osobowej, tak jakby był Jego kolegą, np. a nic mi nie jest, tylko "ten" mi się na płuco przyczepił i siedzi, ale my się kolegi pozbędziemy :D
Dziękuję jeszcze raz wszystkim za wsparcie, dobre słowo i trzymanie kciuków, buziaki dla Was!! :*
_________________ co zesłał los trzeba będzie zwalczyć!
ilka_wanilka,
wygląda na to,że tatuś oswoił skorupiaka
dobrze,że jest pełen werwy i humorek dopisuje
miło się czyta takie info
trzymajcie się cieplutko
będzie dobrze
Witam
u nas nadal wszystko w porządku jeśli chodzi o samopoczucie Taty i oby tak dalej. Jutro Tata ma komisję orzekającą o stopniu niepełnosprawności, coś się zaczyna dziać. Bardzo się zdziwiłam, bo w niespełna tydzień wyznaczono Tacie termin komisji i nawet zadzwoniła miła Pani z Powiatowego Orzecznictwa z pytaniem, czy Tata może dojechać na komisję i czy pasuje Mu ten termin, bo jeśli coś nie tak, to oni przełożą. Dobrze, że są jeszcze życzliwi ludzie i można ich spotkać w takich instytucjach.
Wysłałam dziś też prośby do sióstr z klauzurowych zakonów w moim mieście, o modlitwę za mojego Tatę. Wierzę, że taka modlitwa ma wielką moc.
Jeśli ktoś czuje potrzebę skorzystania z Modlitewnego SOS, to podaję linka, z którego skorzystałam ja:
http://www.zakony.diecezj...ndex_01.php?o=1
Anelia na pewno takie podejście Taty do choroby podnosi nas bardzo na duchu i dodaje jeszcze większej wiary w to, że będzie dobrze. Co do wspomnianej przez Ciebie książki, mamy ją w domu, ale Tata nie czytał, nie bardzo przebada za tego typu pisarstwem. Ale Siostra wypożyczyła książkę Kamila Durczoka, bardzo dobra, czytałam fragmenty, ale póki co nie dajemy Tacie do czytania, bo Durczok opisuje tam jak strasznie czuł się po chemii, że wapniały mu żyły itp. i nie chcemy żeby Tata się przestraszył, bo teraz czuje się dobrze i jest na kolejne cykle pozytywnie nastawiony
ma_ka pozdrawiam również, kama ściskam również serdecznie i czekam na wiadomość
[ Dodano: 2011-02-23, 19:43 ] iwona dziękuję i również pozdrawiam!
[ Dodano: 2011-02-24, 16:28 ]
Witam
Tata dziś po komisji orzekającej o stopniu niepełnosprawności. Dostał stopień całkowitej niezdolności do pracy, czyli tzw. I grupę inwalidzką, na 2 lata, bo Pan doktor stwierdził, że jeszcze młody jest, to na dłużej nie da
A poza tym u nas ok, apetyt i humor Tacie dopisuje, na dolegliwości się nie skarży żadne i oby tak dalej.
ściskam Was i pozdrawiam!
_________________ co zesłał los trzeba będzie zwalczyć!
tak się zastanawiam, bo gdzieś przeczytałam, że jeżeli pacjent nie odczuwa skutków ubocznych chemioterapii, to znaczy, że leczenie nie działa i zmartwiłam się, bo mojemu Tacie nic nie jest, poza chwilowymi, jednorazowymi mdłościami przy piciu soku z buraków (do którego już się zraził i zastąpiliśmy tabletkami z buraka), no i bardzo sie boję, że chemia nie podziała :(
czy to prawda, że jak pacjent się dobrze czuje po chemii, to znaczy, że ona nie działa?
_________________ co zesłał los trzeba będzie zwalczyć!
zy to prawda, że jak pacjent się dobrze czuje po chemii, to znaczy, że ona nie działa?
Absolutnie nie ,każdy przechodzi inaczej jak wiesz i naczytałaś się zapewne jednym włosy wypadają innym nie ,jedni mają straszne torsje inni nie !
Więc nie zamartwiaj sie czytuje to forum od dwóch lat i kazdy przypadek jest inny, fakt że skutki uboczne sa częsciej negatywne lecz jak przeczytasz wszystko to spodkała bys sie również z opiniami że pacjenci przechodzą chemię w miarę dobrze naprawde i wcale to nie znaczy że chemia nie działa.
Kochana, mój tato też dobrze znosił chemię. Zależy od organizmu człowieka. Twój tatuś jest silny, w dobrej formie dlatego jest dobrze. Trzeba się z tego cieszyć. A chemia ma się skupić na tym skorupiaku, i na pewno tak jest. Pozdrawiam:)
cleo, absenteeism dziękuję Wam bardzo za odpowiedź, uspokoiłyście mnie! tak się niestety kończy przeszukiwanie internetu celem znalezienia jakichś wiadomości, a ludzie czasem bzdury wypisują i człowiek sobie dobiera do głowy...
[ Dodano: 2011-02-24, 20:57 ] ma_ka dziękuję i Tobie za rozwianie moich wątpliwości pozdrawia!
_________________ co zesłał los trzeba będzie zwalczyć!
Wiecie co nie wiem co o tym sądzić ale jak moja siocha była u onkologa na prywatnej wizycie z dokumentacją taty.To onkolog pyta się cytuję;jak się tata czuje siocha z radością odpowiada że po chemii tata nie ma żadnych dolegliwości i że super,a lekarz do niej nie ma pani się zczego cieszyć jak pacjent nie ma dolegliwości po chemii to znaczy że ona nie działa.Nas to bardzo mocno zbiło z tropu bo w tatusia przypadku pierwsza chemia słabiutko zadziałała.Ale dzisiaj już wiem że każdy organizm przechodzi ja inaczej.
kurczę, ale wydaje mi się, że lekarz nie powinien tak mówić... ale trzymam się tego, że takie opowieści to bzdury, jak napisała absenteeism i czekam na wyniki przed kolejną chemioterapią, za tydzień mamy termin, więc mysle, ze juz bedziemy cos wiedzieć.
_________________ co zesłał los trzeba będzie zwalczyć!
ilka_wanilka,
tata ma silny organizm i tyle,z każdą kolejną chemią dolegliwości się nasilają,bo i organizm bardziej zatruty
nie martw się na zapas tylko ciesz,że wiele przykrości po chemii go omija
ściskam
Naprawde tu na forum bardzo dużo można się dowiedzieć niż czasami od lekarzy.Co nie którzy to tylko kłody pod nogi rzucają.Będzie dobrze nie martw się na zapas.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum