Witaj Izajarz
U nas sytuacja wygląda tak jak poprzednio. Póki co sami szukamy dla taty leczenia , i dzięki pomocy dobrych ludzi i mojej determinacji udaje nam się nam tatę leczyć sutentem oczywiście pod kontrolą lekarza.
W chwili obecnej nie ma dla mojego taty leczenia finansowanego przez nasze ukochane państwo owszem wchodzą nowe leki jak np. aksytynib ale co z tego jak w przypadku mojego taty on się do nich nie kwalifikuje aksytynib jest w drugiej linii leczenia po sutencie. I tak jest ciągle co wchodzi nowy lek i pojawia się jakaś nadzieja na leczenie to kryteria kwalifikacji do tegoż leku zaraz weryfikują wszystko i nadzieja niestety umiera.
Zastanawiam się ile jeszcze przyjdzie nam czekać na lek , do którego tata się w końcu zakwalifikuje. Oby nie było za późno.
Paradoks całej naszej sytuacji jest również w tym , że o ile wszystkie leki które tata zażywał w ramach finansowania przez Państwo Interferon, Nexavar, Afinitor nie działały na niego choroba nadal postępowała o tyle sutent , który jesteśmy zmuszeni sami szukać działa na mojego tatę i choroba nie dość , że się dalej nie posuwa do przodu to jeszcze guzy mu maleją co potwierdzają tomografy . Pisaliśmy już pisma i wnioski wszędzie z prośba o pomoc przedkładając tomografy , wyniki badań i nic . Nikogo nie interesuje , że lek działa nie dostanie sutentu, bo zażywał wcześniej interferon. Tak są skonstruowane sprytnie przepisy. Leki są ale kryteria kwalifikacji do nich nie pozwalają ich chorym ludziom zażywać.
Powinno się liczyć życie ludzkie a nie pieniądze.
Długo nie pisałam na forum i pewnie dalej bym nie pisała gdybyś Izajarz nie spytała co u Nas bo po prostu nie chce jeszcze zasmucać innych chorych lub ich rodzin.
Zamiast walczyć z rakiem walczy się jeszcze z przepisami, ustawami.
Szukam także badań klinicznych dla taty ale na razie nic nowego nie ma.
Pozdrawiam wszystkich
Marta