iwonek,
pamiętaj - Twój tato żyje obecnie w ogromnym stresie - choroba, jej objawy, nierzadko uciążliwe procedury medyczne, niepewna przyszłość, wszystko to sprawia, że palaczowi trudno jest zerwać z nałogiem w tym okresie, a "ukrywanie się" z dymkiem przed najbliższymi dostarczałoby mu jeszcze więcej nieprzyjemnych emocji.
Myślę, że warto zdobyć się się na wyrozumiałość wobec taty i jego "słabości" w tak ciężkim dla niego czasie. Pozdrawiam, trzymam za Was kciuki.
Witajcie, mam w końcu te wyniki. Minęło dużo czasu, ale chciałabym aby ktoś mi co nieco powiedział o tych wynikach. Tata jest obecnie po 3 wlewie. Jeśli jest ktoś chętny do pomocy proszę o podanie adresu email wyślę cała historię tej choroby. Pozdrawiam i czekam.
no jak zwykle problemy.. właśnie nie mogę tego zrobić (usunąć dane)
a wysłano mi to na pocztę w postaci .pdf nie mam odpowiedniego programu na laptopie. Tylko otwiera mi się w jakimś czytniku i to tyle... Dlatego chciałabym wysłać to np. Tobie ?
Dzięki za pomoc.
Jakie mój tata ma szanse, aby wrócić do zdrowia??
Lekarze mówili, że pierwsza chemia jest decydująca. Tata przyjął ją dobrze już czeka na 4 wlew, ale dalej nie mówią czy to cholerstwo ustaje czy nie. Tata mi powiedział, że po półrocznej terapii zrobią mu dopiero konkretne badania. W szpitalu nikt nic nie mówi, tata pyta odpowiadają krótko. Chemie bierze taka po której nie wypadają włosy. Czyli nie po każdej wypadają? Jak bardzo jest źle patrząc na te wszystkie wyniki? Mamy już przed sobą wyniki..
Jakieś rady?
Statystycznie w stadium IIIB 5-letnie przeżycie osiąga 46,3% pacjentów.
iwonek1604 napisał/a:
Tata mi powiedział, że po półrocznej terapii zrobią mu dopiero konkretne badania.
6 miesięcy to jest cały czas trwania uzupełniającej chemioterapii w tym stadium. Więc to troszkę za późno na pierwsze badania. Powinny być po ok. 3 miesiącach od rozpoczęcia leczenia.
Czy po operacji było oznaczane CEA?
Chciałam zapytać czy normalne jest, że tata zapomina ostatnio coraz częściej?
Gdzieś jedzie coś załatwiać i jakby nie umiał sobie poradzić, bo jest zakręcony. Coś mu mówię, a on całkiem co innego. Nie był taki.
Martwię się, że to może być zły znak.
Czasami zachowuje się jak takie małe dziecko, trzeba mu tłumaczyć jakieś rzeczy proste.
jestem już przewrażliwiona ale czytałam , że częstymi przerzutami są przerzuty na mózg.
bo to będzie prawdopodobnie jej skutek uboczny (zaburzenie sprawności umysłowej)+ nerwy, strach związany z całą tą sytuacją i nie może się na niczym skupić,
od kiedy tak się dzieje?
w każdym razie kiedy pójdziecie następnym razem do lekarza, powiedzcie o tym!
Tak, chemię w dalszym ciągu przyjmuje.
Dzieje się tak odkąd usłyszał diagnozę :(
Gdy próbuje z nim rozmawiać o jego chorobie jest nerwowy, on już po prostu wmówił sobie, że umrze i tyle.
Próbowałam mu wyjaśnić, rozmawiać ale nie da się.
Nie wiem co lekarze mu powiedzieli. W szpitalu miał konsultację z psychologiem, ale stwierdził, że ta Pani jest p... itd. Nie mam pojęcia co mu w głowie siedzi, mama mówi, że on żyje tak i robi tak jakby miało go za niedługo nie być.
Zaczyna rozmowy na temat pieniędzy, jakie będą się należały mamie albo dzieciom po jego śmierci.
Bez sensu...
Ja jestem za granicą nic nie mogę zrobić.
A w szpitalu poznał cudownego kolegę, który powiedział że jedno piwo przy chemii nie zaszkodzi, czego mój ojciec nie omieszkał spróbować.
Oczywiście przekaże mojej mamie, aby lekarza o tym poinformować.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum