oczywiście okazało się, że wynik CT im gdzieś zaginął i ginekolog tak sobie tylko dywagowała na temat operacji a jako, że tonący brzytwy się chwyta to człowiek się łapie każdej możliwości.
W chwili obecnej prawie na pewno nie zostanie podana nawet chemioterapia, parametry wątroby są złe.
We wtorek idziemy na konsultację do dra Sarosieka, w zeszłym roku leczył mojego narzeczonego (rak jądra), jego opinia pewnie będzie dla nas najważniejsza.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum