Cały czas go pytamy na co ma ochotę... on mówi, że na nic. Jednak jeśli powie mu się, że jest to i to, np rosół i kasza manna to wtedy dokonuje wyboru (choć nie zawsze). Jednakże zje trochę... 10 minut... zwymiotuje wszystko. Właśnie było u nas pogotowie, dostał zastrzyk z Dexawenu i Pyralginy. Zdecydowaliśmy się zadzwonić po pogotowie ponieważ miał 39 stopni gorączki (ciało gorące: ręce, brzuch, natomiast głowa zimna). Ciśnienie 90 na 70. Jak przyjechali to mu zapewne troszkę skoczyło bo miał 100 na 80. mamy go obserwować i jeśli do jutra do godziny 10 / 11 dalej się utrzyma taka temperatura to mamy dzwonić znowu na pogotowie.
Co do Nutridrinków to na dniach mają do nas przyjść leki z niemiec. Te całe Kosmonauten Futer. I nie wiemy z mama czy za bardzo tego nie namieszamy.
Te całe Kosmonauten Futer. I nie wiemy z mama czy za bardzo tego nie namieszamy.
Konsultowaliście to z lekarzem?
gk1 napisał/a:
Zdecydowaliśmy się zadzwonić po pogotowie ponieważ miał 39 stopni gorączki
Na oddziale nie powiedzieli Wam, że jeśli gorączka wzrośnie pow. 38 stopni, to powinniście natychmiast jechać do szpitala? To może być gorączka neutropenicza - po chemii mógł spaść poziom neutrofili, co może się objawiać m.in. nagłym wzrostem temperatury.
Oczywiście to tylko jeden z możliwych rezultatów, ale neutropenia to stan zagrażający życiu i lepiej go wykluczyć.
Jeśli nie szpital, to natychmiastowo do zrobienia morfologia z rozmazem.
Po tym jak przyjechało pogotowie, tata dostał zastrzyki, to się zaczął mocno pocić. Do około 5/6 nad ranem w sobotę przebieraliśmy tatę w inne ubrania z osiem razy. Potem sami padliśmy ze zmęczenia. Około 11 w sobotę tata był już całkiem innym człowiekiem, miał apetyt, jadł w miarę dobrze. Tak jest do teraz.
Co do leków Kosmonauten Futer to mama będzie w poniedziałek lub wtorek konsultować to z ordynatorem (dzięki jakimś tam znajomością bo normalnie by się do niego nie dostała...).
Co do gorączki, na oddziale nic nam nie powiedzieli, tylko dali kilka kartek opisujących chemioterapię, jednakże nic tam nie pisało na temat gorączki. Pisało, że mogą dziać się różne rzeczy. A jakie- można się domyślać.
Ponadto zadzwoniliśmy po pogotowie dlatego, że brać tatę do szpitala mogłoby się dla niego bardzo źle skończyć ponieważ była okropna wichura na polu (nie mielibyśmy jak zapakować taty do samochodu aby go nie narażać na wiatr, na przeziębienie), a tata był po antybiotykach. Jakby miał brać kolejne antybiotyki to raczej by tego już nie przeżył.
Jest też dla mnie bardzo dziwne dlaczego wypisali go ze szpitala... Wypisali go dlatego, że ilość białych krwinek wzrosła mu z 1000 do 3000. Jednakże w dwa ostatnie dni w szpitalu było coraz to gorzej. Kontakt z tatą praktycznie zerowy, jedynie jak się bardzo głośno mówiło, wręcz krzyczało to coś tam rozumiał. Leżał w łóżku i się nie ruszał. Nie zmierzono mu ciśnienia, ani temperatury. Jak się potem okazało w domu miał 90 / 70 (według naszego ciśnieniomierza), według ratowników 100 / 80 co było na pewno dokładniejsze, ale też jak oni przyjechali to tata otworzył oczy i widać że troszkę się interesował więc mu ciśnienie skoczyło. A temperatura 39.
Cześć, weszłam na Twój wątek bo mój tata ma ten sam typ raka co Twój. niestety bardziej zaawansowanego bo IIIB. Mam pytanie co to są za leki Kosmonauten Futer ?
Teraz się dowiedziałem, że dokładnie nazywają się Kosmonauten Cost, nie wiem do końca co to za leki, jak przyjdzie paczka to będę więcej wiedział ponieważ będę miał z nich ulotkę. Wiem tylko tylko, że w Niemczech przy chemioterapii i radioterapii podaje się je chorym na raka. Ponoć uzupełniają wszystkie niedobory składników odżywczych w organizmie. Ja czuję (jest to moja ocena subiektywna tylko), że te leki są podobne, jak nie takie same jak Nutridrinki. Bo one też są do picia ponoć i mają różne smaki.
Znowu dostał to samo. Dexawen i Pyralginę. Ciśnienie miał jak "młody Bóg" 120 / 80. Temperaturę 37,5. Lekarz go obsłuchał dokładnie i powiedział, że to może być wszystko, począwszy od chemii poprzez zwykły katar, nawet do zapalenia wirusowego itd... Powinniśmy zrobić prześwietlenie płuc czy nie ma zapalenia. Ja już powoli odpadam ze zmęczenia, nie umiem spać, kilka nocy śpię po kilka godzin i jeszcze się do tego budzę i boli mnie czasami troszkę serce. Czy są jakieś leki bez recepty na "lepsze spanie" ? Chodzi mi jakieś przetestowane, które mi pomogą.
Zauważyłem, że jak wypiję pół piwa, jedno piwo to o wiele, wiele lepiej mi się śpi, ale nie chcę codziennie pić z wiadomych przyczyn. Kupię ten Lunapret, mam nadzieję, że pomoże.
"Dlaczego nie zgłosicie się na oddział w szpitalu?"
Ponieważ jeden lekarz mówi tak, drugi mówi tak, trzeci jeszcze inaczej i sami już nie wiemy co robić. Tata był w trzech szpitalach, u kilku lekarzy, każdy wysyłał go w inne miejsce, gdzie znowu kierowali go do punktu wyjścia. Odbijając piłeczkę. Tata dostał gorączkę to w szpitalu w którym leczy się nowotwory płuc (gdzie jest prowadzona chemioterapia taty) powiedzieli przez telefon, że ich to "nie interesuje, i że mamy zgłosić się do lekarza rodzinnego". Tak... lekarz rodzinny wypisał dwa antybiotyki, to wieczorem po zażyciu drugiej dawki antybiotyku pogotowie tatę na krześle wynosiło bo był z nim zerowy kontakt. Następnie w szpitalu jak dostał jeszcze inne antybiotyki po badaniu krwi to mu się polepszyło na dwa dni (ożył cudownie). Po tych dwóch dniach mu się pogorszyło dość mocno to go wypisali....
Przepraszam, ale limit nerwów, zaufania do lekarzy, sił na walkę o życie taty powoli się wykańcza.
[ Dodano: 2011-12-20, 00:59 ]
I przepraszam za to co teraz powiem, ale wnioskuję po godzinie o której Pani odpisuje, że Pani też życia przedniego nie ma, z takimi jak my się męczyć.. :-)
Tata zaczął się już pocić, a tym samym lepiej czuć.
Tata dostał gorączkę to w szpitalu w którym leczy się nowotwory płuc (gdzie jest prowadzona chemioterapia taty) powiedzieli przez telefon, że ich to "nie interesuje, i że mamy zgłosić się do lekarza rodzinnego".
Najlepiej w takich sytuacjach (choć to może być kłopotliwe dla chorego i rodziny z racji konieczności transportu) jechać na oddział i w momencie usłyszenia takiej odmowy poprosić i wystawienie jej na piśmie, z podpisem i pieczątką lekarza dyżurującego.
Czy tata ma jakiegoś onkologa prowadzącego?
Myśleliście o zapisaniu się do hospicjum domowego?
gk1 napisał/a:
I przepraszam za to co teraz powiem, ale wnioskuję po godzinie o której Pani odpisuje, że Pani też życia przedniego nie ma, z takimi jak my się męczyć.. :-)
Jak czytam wasze wzmagania to aż się słabo robi. Przykre to wszystko. Ty idź do lekarza niech Ci coś lekkiego przepisze na spanie. Jak sam wiesz alkohol to nie za dobre rozwiązanie. Stres jest najgorszy, ja spadłam z wagi 7kg. Uważaj na siebie.
[ Dodano: 2011-12-20, 11:24 ]
Moja koleżanka dzwoniła pod ten nume Sekretariat Polskiej Unii Onkologii
Monika Pec
tel./fax 0 22 644 0121
tel. 0 22 546 2448
RADA NAUKOWA POLSKIEJ UNII ONKOLOGII
Przewodniczcy: Prof. dr hab. med. Tadeusz Popiela
1. Konsultanci krajowi w dziedzinach onkologicznych, hematologicznych i pokrewnych Prof. Andrzej Szawowski - Konsultant krajowy w dz. chirurgii onkologicznej Prof. Marian Reinfuss - Konsultant krajowy w dz. radioterapii onkologicznej Doc. Maciej Krzakowski - Konsultant krajowy w dz. onkologii klinicznej Prof. Wiesaw W. Jdrzejczak - - Konsultant krajowy w dz. hematologii Prof. Jerzy Kowalczyk - Konsultant krajowy w dz. hematologii i onkologii
Jej mamie nie chcieli podać chemii oni pomogli.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum