O to, że u taty ma go więcej komórek, niż powinno i to czyni jego białaczkę trochę agresywniejszą - ale to tylko jeden z wielu różnych czynników, nie ma się co tym jakoś przesadnie martwić.
Trzymam kciuki by tatę postawili na nogi przed 13.02, czyli przed początkiem chemii. Jeśli będzie jeszcze jakikolwiek ślad po chorobie, to chemia będzie musiała być przesunięta.
co wiecej. w wypisie bylo napisane ze w skali Kornfaskiego tata ma 90% znalazlam ze to dobrze rokuje. dodatkowow lekarz powiedzial ze beda go leczyc ze leczenie antybiotykami dalo dobr rezultaty. i ze za jakis cas bedzie mogl wrocic do pracy tylko ze napierw trzeba sie podleczyc i ze musi na siebie uwazac. lekarz powiedzial tez ze przez leczenie beda mu przedluzac zycie ile sie da. a jak sie leczy ccl. wiem ze chemia. wiem tez ze moze byc doustna dozylna domiesniowa. czytalam ze duze efekty przynosi leczenie fludarabina i ze nie maa takich intensywanych skutkow ubocznych. czy to jest juz wykorztsywane w polsce czy tylko za granica??
[ Dodano: 2012-01-31, 18:53 ]
Finlandia napisał/a:
ale to tylko jeden z wielu różnych czynników, nie ma się co tym jakoś przesadnie martwić.
tata dzis znowu idzie do lekarza, na kontrole. teraz na dodatek ja sie rozchorowalam i musze do lekarza. prosze napiszcie jak mozna sobi radzic z suktkami ubocznymi chemioterapi
Trudno radzić na zapas, bo każdy inaczej przechodzi chemię i u każdego są inne skutki uboczne.
Jestem pewna, że jak na bieżąco będziesz pisała jak tata się czuje wiele osób udzieli wam porad jak sobie wtedy radzić.
Ty się szybciutko kuruj, żebyś potem taty nie zaraziła, bo w czasie chemii organizm jest osłabiony i szybciej łapie różne świństwa.
tata byl wczoaraj na kontroli i pluca ma juz czyste. jestem chora wiec nie pojechalam do domu zeby ojca nie zarazic. i wczasie chemii rowniez chyba nie bede sie z ojcem widziec.
witam od wczoraj tata jest w szpitalu. i nie dokonca sie orientuje czy dostaje juz chemie. wczoraj został przyjety na oddzial i mial zrobione usg krew i przeswietlenie. potem wieczorem dostał jakies dwie pol litrowe kroplowki. i nie wiem czy to juz chemia. czy przed wlasciwa chemia dostaje sie cos na przygotowanie albo jakies osłonówki ??? i na dodatek tata dostaje jakies 2 tabletki. nie wiem na co to wszytsko. prosze niech ktos napisze czy tak moze wygladac chemioterapia i ile dni moze trwac? bo moze tata dostaje chemie w tabletkach??
Generalnie chemia to kroplówki (jest chemia w tabletkach, ale wtedy byłoby tych tabletek raczej więcej niż 2). Jeśli jest taka konieczność, to podaje się przed chemią różne leki osłonowe.
Niech tata zawsze pyta pielęgniarkę co ta podłącza, lub niech sobie spisze to co jest napisane na kroplówce. Kroplówki trzeba czytać, chociażby po to, by się upewnić, że jest na nich nasze nazwisko.
I inna sprawa, jak nie wiemy jaki lek nam dają to potem ciężko stwierdzić po którym składniku chemii mamy skutki uboczne.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Finlandia: 2012-02-15, 09:40 ] Dokładnie! Nie wiemy też na jaki ew. składnik mamy uczulenie, jeśli ono wystąpi. Poza tym gdyby tata miał być u jakiegokolwiek innego lekarza, to ten przepisując leki będzie go pytał co mu dali w szpitalu.
tata dostaje chemie w tabletkach dwie rano i dwie i pol na wieczor. ordynatoor powiedzial ze to jest chemia. tata czuje sie dobrze nie ma zadnych skutkow ubocznych. wiec radosc w rodzinie.
Znakomicie, że tata teraz czuje się dobrze. Samopoczucie może się zmienić w każdej chwili...
Ja, oczywiście życzę, żeby tata czuł się dobrze przez całe leczenie;)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum