1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak pecherza moczowego [K/60]
Autor Wiadomość
Luqpa 


Dołączył: 30 Kwi 2015
Posty: 11

 #1  Wysłany: 2017-09-24, 20:11  Rak pecherza moczowego [K/60]


Witam ponownie Panstwa,

Niestety po raz kolejny bede prosil Panstwa o pomoc, rak wita do mojej rodziny co kilka lat i niestety nie chce sie wyniesc. Tym razem chodzi o moja mame, kobieta lat 60.

Przebywala w szpitalu przez ostatnie 1.5 miesiaca:

1. Izba przyjec -> zabrana na dzial ogolny z powodu zlych parametrow nerkowych. Zglosila z ostrymi bolami w podbrzuszu. Chodzila prze 1/2 roku do urologa (skapomocz, bole podbrzusza)
2. Przeniesiona na dzial urologii po tygodniu (zalozona nefrostomia - zastoj moczu w nerkach, niewydolnosc nerek, nierdozny pecherz)
3. Przeniesiona na dzial nefrologii po okolo 2 tygodniach
4. Wypisana do domu, byla w domu 3 dni, spowrotem na nefrologii z powodu CRP 300 (zerkne pozniej na wypis co dokladnie wpisali ale glownie chodzilo o zakazenie powstale wokolo stomii)
5. Nefrologia
6. Urologia - cystoskopia
7. Wypisana do domu.

Uwaga: z powodu pewnej niewydolnosci nerek musi miec dializy.

Mam kilka pytan ogolnych oraz skierowanych w kierunku guza w pecherzu bo czekanie na wynik hist. doprowadza mnie do szalu a mama ma kilka problemow, ktore jezeli sie beda utrzymawac, prawdopodobnie doprowadza do ponownego przyjecia jej do szpitala czego w obecnej chwili chcialbym uniknac. Dolaczam ostatni wypis ze szpitala, jezeli potrzeba moge dolaczyc rowniez poprzednie.

Pytania/Problemy dot. stanu ogolnego.

Wiem, ze stan ogolny nie jest zbyt optymistyczny, mam byla energiczna osoba jeszcze 2 miesiace temu nie potrafilem za nia nadazyc teraz ciezko jej przejsc z samochodu do domu:

1) Brak apetytu, niedostateczne spozywanie pokarmu z powodu jak mam to mowi "dzwigania", braku apetytu, oraz nudnosci.

Gdzie mam zwrocic sie o pomoc, do jakiego lekarza, zeby mama zaczela wiecej jesc i nie dzwigalo jej po spozyciu chociazby sucharka z mlekiem ? Obecnie nie chce nic jesc i to sie utrzymuje od okolo miesiaca. Jej jedzenie na caly dzien to: 3xsuchar z kubkiem mleka oraz nutrii drink. Prosilem lekarza aby przed wypisem wypisal jakies lekarstwo na nudnosci, obiecal nie wypisal.

2) Ciezko znosi dializy:

Mama ostatnio mam problem zniesienia 3 godzinnej dializy - skoki cisnienia, oslabienie. Czy jest cos co mozna zrobic zeby te dializy byly dla niej bardziej znosne ? Dzisiaj miala skok cisnienia do 100/70 (wiem nie jest takie zle) ale bardzo slabo sie czala przy takim cisnieniu oraz narzekala do bole pod koniec dializy ...

3) Oslabienie

Moja logika podpowiada tak: brak spozywania jedzenia -> obnizenie parametrow krwii -> oslobanie, anemia etc ...

W jaki sposob wzmocnic mame aby nabrala sil. Nie potrafie biernie patrzec jak slabnie z dnia na dzien. Jezeli tak dalej pojdzie to wroci do szpitala w ciagu nastepnego tygodnia.

Pytania dot guza/raka:

1) "cala sciana tylna z faldami moczowodowymi oraz szczyt zajeta przez plaski kalafiorowaty guz czesciowo krwawiaca"

Wiem, ze bez badania histo bedziemy pisac na piasku ale moze ktos plus minus mi to wyjani. Rozumiem, ze jest to powod niedroznosci pecherza co spowodowalo zastoje w nerkach i niewydolnosc nerek co doprowadzilo do tego stanu.

a) jak daleko moze siegac ten guz ?
b) Minimalna klasyfikacja to T2 w tym wypadku ?
c) Czy wiedzac ze jest to postac kalafiorowata mozemy statystycznie cos z tego wiedziec i wyciagnac jakies wnioski ?
d) Czy brak apetetu, naciaganie i inne dolegliwosci zoladkowe moga wynikac z tego ze guz naciska lub nacieka sciane zoladka ?
e) Rozumiem, ze kolejnym krokiem jest "wyciecie pecherza" o ile nie ma przerzutow ?
f) Dlaczego nie wycieli od razu pecherza i tak w przypadku takiego guza czy o oile jest bardzo zlosliwy i tak leczenie paliatywne czy proba uratowania pacjenta jest oparta na resekcji pecherza ?
g) Czytalem chyba wszystkie mozliwe znalezione odnosniki na tym forum z tego co rozumiem moga byc dwa scenariusze:

- T2> N0M0 -> resekcja pecherza, jakas szansa
- T4> Nobecne Mobecne -> nawet nie chce nic tu pisac ...

prosze o ktotka podpowiedz jakie moga byc dalsze mozliwosci leczenia o ile beda jakies mozliwe.

h) czy w tym momencie moge uzyskac karte DILO i udac sie do onkologa czy jakies poradni aby pomogli mamie i monitorowali ja czy musze czekac na wynik hist ?

Barzo Panstwa prosze o jakiekolwiek porady czy komentarze abym nie przeoczyl niczego. Wszystko jest przewrocone i po przeczytaniu tuziny poblikacji mam metlik w glowie i nie wiem co mam dokladnie robic.

Nie wiem dokladnie do jakiego lekarza sie jutro udac mogl pomoc mamie w sprawie przede wszystkim w sprawach gastrycznych. Isc z cala dokumentacja do urologa ? Moze on cos jeszcze madrego wymysli ? Krew - jak sprawic zeby parametry sie poprawily ? Poprosic o kroplowki i pielegniarke ?

Dziekuje Panstwu za zrozumienie i czekam na odpowiedzie.
Zycze spokojnego wieczoru.

[ Dodano: 2017-09-25, 18:41 ]
Witam,

Dzwonili dzisiaj ze szpitala, ze jutro bedzie dializa. Jezeli ktos ma jakies porady jak zlagodzic skutki uboczone dializy, prosilbym o pomoc.

Ogolnie, mama nastawiona w miare pozytywnie z nadzieja, ze nie bedzie problemow jak podczas ostatniej dializy kiedy na koncu byla kompletnie wykonczona i miala skok cisnienia i zle sie czula. Dobrze przespala noc od 22 do 7.00, wlaczyla dzisiaj z jedzeniem i nawet sprobowala zupy oraz standartowo suchary, mleko oraz nutrii drink. Poza tym mowi, ze dzisiaj czuje sie duzo lepiej.

Poza tym nie wiem czy sie cieszyc czy plakac ale szpital zobowiazal sie do odwiezienia mamy pod wskazany adres karetka wiec na razie odpada moj stes zwiazany z transportem mamy do domu. Ostatnio nie wiedzialem czy mam patrzec na droge czy mame ... co omal nie skonczylo sie wypadkiem.

Dziekuje za pomoc.
Pozdrawiam







IMG_20170924_202435.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 1761 raz(y) 673,07 KB

IMG_20170924_202507.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 1672 raz(y) 604,96 KB

IMG_20170924_202525.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 1613 raz(y) 294,13 KB

 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #2  Wysłany: 2017-09-26, 06:05  


Luqpa napisał/a:
Gdzie mam zwrocic sie o pomoc, do jakiego lekarza, zeby mama zaczela wiecej jesc

Nie wiem jakiego powodu są te
Luqpa napisał/a:
jak mam to mowi "dzwigania"

Nie wiem co to znaczy w mamy wypadku "dźwigania". mdłości, wymioty, cofanie pokarmu?
Można spróbować leki na żołądek typu polprazole, można leki typowo na mdłości, jeżeli nie macie jeszcze lekarza prowadzącego to trzeba iść do lekarza rodzinnego.
Luqpa napisał/a:
Dzisiaj miala skok cisnienia do 100/70

Przecież to żaden skok ciśnienia, raczej ciśnienie niskie.
Mama ma dializy w szpitalu to trzeba zgłosić lekarzowi na oddziale, że mama podczas dializ źle się czuje może coś na oddziale zaradzą.
Luqpa napisał/a:
3) Oslabienie..........obnizenie parametrow krwii -> oslobanie, anemia etc ..

Jak sam zauważyłeś powodem są dializy, anemia co jest zauważalne zapewne w morfologii ale tutaj musi ocenić lekarz czy anemia jest tak duża, hemoglobina tak niska, że potrzebne mamie jest np. toczenie czy wystarczy podawanie leków, o takich rzeczach trzeba rozmawiać z lekarzem to On widzi mamy wyniki. Może one nie są na tyle tragiczne, że nie potrzebna jest farmakoterapia a mamy wzmacnianie poprzez jedzenie. Można poprosić o lek na apetyt typu Megalia może on mamie pozwoli nabrać apetytu.
Luqpa napisał/a:
Pytania dot guza/raka:

Luqpa napisał/a:
a) jak daleko moze siegac ten guz ?
b) Minimalna klasyfikacja to T2 w tym wypadku ?
c) Czy wiedzac ze jest to postac kalafiorowata mozemy statystycznie cos z tego wiedziec i wyciagnac jakies wnioski ?
d) Czy brak apetetu, naciaganie i inne dolegliwosci zoladkowe moga wynikac z tego ze guz naciska lub nacieka sciane zoladka ?
e) Rozumiem, ze kolejnym krokiem jest "wyciecie pecherza" o ile nie ma przerzutow ?
f) Dlaczego nie wycieli od razu pecherza i tak w przypadku takiego guza czy o oile jest bardzo zlosliwy i tak leczenie paliatywne czy proba uratowania pacjenta jest oparta na resekcji pecherza ?
g) Czytalem chyba wszystkie mozliwe znalezione odnosniki na tym forum z tego co rozumiem moga byc dwa scenariusze:

Na te pytania trudno w tej chwili odpowiedzieć a tym bardziej nie będziemy gdybać co by było/będzie gdyby....... bo to nie ma sensu.
Takie gdybanie nic Cię nie uspokoi a i wiedza na ten temat w tej chwili może być Ci niepotrzebna, trzeba odczekać swoje na wynik histopatologiczny, on powie co mamie dolega, czym jest zmiana, jaki stopień złośliwości a jakie zaawansowanie to trzeba przebadać jamę brzuszną, płuca i ewentualnie kości jeśli gdzieś bolą i sprawdzić czy nie ma przerzutów odległych jeśli wyszedł by rak.
Żeby wycięli mamie pęcherz muszą lekarze poznać z czym mają do czynienia, jeśli coś jest niezłośliwe to raczej a nawet na pewno nie robi się tak okaleczających operacji. Jeśli złośliwe to trzeba sprawdzić czy jest możliwość resekcji, czy nie ma przerzutów, nacieków czy operacja jest w ogóle możliwa a może jest postać ograniczona i można zrobić operację oszczędzającą, może potrzebna pierw będzie radioterapia, żeby cokolwiek ruszyć dalej konieczna jest pełna diagnostyka nikt w ciemno nie będzie ryzykował operacji.
Luqpa napisał/a:
) czy w tym momencie moge uzyskac karte DILO i udac sie do onkologa czy jakies poradni aby pomogli mamie i monitorowali ja czy musze czekac na wynik hist ?

Nie wiem czy karta DILO ma w tej chwili sens, mama jest już praktycznie po diagnostyce, czeka na wynik. Jak będzie wynik to dopiero onkolog bo musi On przecież wiedzieć co ma leczyć. Kartę DILO może wystawić lekarz rodzinny ale według mnie nie jest Wam już potrzebna.

Mama miała uretrocystoskopię i elektroresekcję czy podczas tej elektroresekcji nie usunięto część zmian/guza z pęcherza czy tylko pobrano materiał do badań, bo tego się z wyników nie doczytałam?
TK jamy brzusznej i miednicy małej nic niepokojącego nie przedstawia więc tutaj jest dobrze.
W wynikach, które załączyłeś większej tragedii nie widać, trzeba czekać na histopat i wtedy zapewne będą decyzje co dalej, musisz uzbroić się w cierpliwość.

Tutaj informacja jakie są postępowania przy raku pęcherza od str. 353
http://www.onkologia.zale...13_07_Nowotwory ukladu moczowo-plciowego.pdf

pozdrawiam i witam na forum
 
Luqpa 


Dołączył: 30 Kwi 2015
Posty: 11

 #3  Wysłany: 2017-09-26, 10:35  


Witam,

Bardzo dziekuje za odpowiedz i przepraszam za "brak cierpliwosci" - ciezko jest wykazac stoicyzm w momecie gdy ktos choruje. Postram sie go miec wiecej, obiecuje.

Mama jest ciezkim pacjentem bo wszystkie dolegliwosci trzyma dla siebie i nie chce mowic co ja boli, dreczy i meczy. Zawsze wszystko jest w porzadku a pozniej konczy sie w szpitalu.

Cytat:
Nie wiem co to znaczy w mamy wypadku "dźwigania". mdłości, wymioty, cofanie pokarmu?
Można spróbować leki na żołądek typu polprazole, można leki typowo na mdłości, jeżeli nie macie jeszcze lekarza prowadzącego to trzeba iść do lekarza rodzinnego.


Jako takich wymiotow nie ma, sa to mdlosci i czasem, zadko refluks ( o ile dobrego terminu uzylem). Tresc zoladka, nie cala podchodzi w "gore" - nie potrafie tego inaczej opisac. Rozmaiwalem dzisiaj z lekarzem o tym, iz mama bardzo malo je, polecil zastowsoawanie leku o nazwie "Megace" - wlasnie zarejstrowal sie u lekarza rodzinnego aby wypisal recepte na ten lek.

Cytat:
Przecież to żaden skok ciśnienia, raczej ciśnienie niskie.
Mama ma dializy w szpitalu to trzeba zgłosić lekarzowi na oddziale, że mama podczas dializ źle się czuje może coś na oddziale zaradzą.


Wszystko na biezaco jest zglaszane lekarzowi. Dzisiaj o 13.00 ma dialize i mam nadzieje, ze bedzie lepiej. Przerazil mnie ostatnio jej stan jak ja zabieralem do domu - blada, cala spocona, cos w rodzaju "trzesawki", problemy ze skupieniem. Wiem, ze 100/70 nie jest tragedia ale po prostu sie przerazilem w czasie transportu. Boje sie, ze nie bede potrafil dobrze zaaregowac jezeli mam omdleje.

Cytat:
ale tutaj musi ocenić lekarz czy anemia jest tak duża, hemoglobina tak niska, że potrzebne mamie jest np. toczenie czy wystarczy podawanie leków, o takich rzeczach trzeba rozmawiać z lekarzem to On widzi mamy wyniki.


I to moje pytanie: obecnie mama jest poza szpitalem w domu, wiec nie ma monitoringu parametrow krwii i nie wiem czy one ida w dobrym kierunku czy w zlym. Czy mam zabierac do laboratorium na badania ? Poprosic lekarza rodzinnego o skierowanie w tym celu ?


Cytat:
akie gdybanie nic Cię nie uspokoi a i wiedza na ten temat w tej chwili może być Ci niepotrzebna, trzeba odczekać swoje na wynik histopatologiczny, on powie co mamie dolega, czym jest zmiana, jaki stopień złośliwości a jakie zaawansowanie


Przepraszam.

Cytat:
to trzeba przebadać jamę brzuszną, płuca i ewentualnie kości jeśli gdzieś bolą i sprawdzić czy nie ma przerzutów odległych jeśli wyszedł by rak.


Mam tez ma pewna ograniczona mozliwosc wykonywania badan diagnostycznych, gdyz nerki nie pracuja w taki stopniu aby zrobic TK z kontrastem. Szukam na wypisach oraz badaniach czy sa jakies jeszcze zdiagnozowane zmiany ale nic na razie nie widze, wieczorem przejrze je jeszcze raz na spojojnie.

Cytat:
Mama miała uretrocystoskopię i elektroresekcję czy podczas tej elektroresekcji nie usunięto część zmian/guza z pęcherza czy tylko pobrano materiał do badań, bo tego się z wyników nie doczytałam?


Z mojej wiedzy i tego co przeczytalem na wypisie:
- usuneli czesc guza i pobrali wycinki do badan
- guz jest duzy, wiec na pewno calego go nie wycieli

Nie ma innego opisu elektroresekcji tylko to zalaczylem a tam moge wywnioskowac tylko:
-"elektroresekcja duzego >3 guza lub guzow mnogich (TURBT)"


Jeszcze raz dziekuje za odpowiedz.
Zycze spokojnego dnia.

[ Dodano: 2017-09-26, 17:31 ]
Niestety dializa sie nie odbyla, pobrano mamie krew i okazalo sie, ze ma bardzo niski poziom hemoglobina. Zatrzymali ja na oddziale nefrologii w celu podania krwii i dodatkowych badan oraz chyba zabiegu zwiazanego z nefrostomia.

Spojrzalem na przyczne niskiej hemoglobiny:

Cytat:
choroby przewlekłe – jest to tzw. niedokrwistość chorób przewlekłych, spowodowana obniżoną produkcją krwinek czerwonych – taki typ anemii może wystąpić w przebiegu zakażeń bakteryjnych, grzybiczych, pasożytniczych, występuje też u chorych na choroby autoimmunologiczne oraz nowotwory złośliwe;
zaawansowaną przewlekłą chorobę nerek – u pacjentów cierpiących na tę chorobę dochodzi do spadku wytwarzania w nerkach hormonu, który pobudza szpik kostny do produkcji krwinek czerwonych – hormon ten to erytropoetyna;


W ostatnim wypisie jest o czesciowym krawieniu z guza - czyli to moze byc przyczyna spadku hemoglobiny ?

Klopoty z nerkami moga miec rowniez wplyw na poziom hemoglobiny ?

Czy znikoma ilosc spozywanego pokarmu ma rowniez wplyw na poziom hemogolobiny ?

Jezeli czegos sie jeszcze dowiem wieczorem napisze. Gdyby ktos mial porade lub sugestie bardzo prosze bo mi juz rece opadaja ......... prawie 2 miesiace o mama byla poza spitalem raptem 5 dni.

Z gory bardzo dziekuje, zycze spokojnego popoludnia.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #4  Wysłany: 2017-09-26, 17:20  


Luqpa napisał/a:
i przepraszam za "brak cierpliwosci" - ciezko jest wykazac stoicyzm w momecie gdy ktos choruje.

Oczywiście trudno, rozumiemy to doskonale i nie masz za co przepraszać ale niektórych rzeczy się nie przeskoczy i czy to ze spokojem czy w wielkim roztrzęsieniu trzeba poczekać na wynik końcowy.
Luqpa napisał/a:
Tresc zoladka, nie cala podchodzi w "gore" - nie potrafie tego inaczej opisac.


To wygląda na sprawy refluskowe i można poprosić lekarza o leki zawierające inhibitor pompy protonowej typu polprazol, Controloc jest tego masę, lekarz będzie wiedział co przepisać.
Luqpa napisał/a:
polecil zastowsoawanie leku o nazwie "Megace"

Pisałam post wyżej żeby lekarz przepisał mamie Megalię na apetyt, może być również Megace.
Luqpa napisał/a:
blada, cala spocona, cos w rodzaju "trzesawki", problemy ze skupieniem
Luqpa napisał/a:
Boje sie, ze nie bede potrafil dobrze zaaregowac jezeli mam omdleje.

Dializy są wyczerpujące dla pacjenta dlatego mama tak paskudnie się czuje, jest podczas dializ pod kontrolą lekarza, gdyby było coś niepokojącego to lekarz zareaguje tak, jak właśnie teraz nastąpiło, złe wyniki i pozostawienie mamy w szpitalu. Jak będzie mama w domu a będzie się coś niepokojącego działo czy mama "omdleje" jak to ująłeś, trzeba wzywać pogotowie, tylko nie mów, że mama ma raka a, że jest po dializie i źle się czuje, jak już przyjadą wtedy powiedz dopiero o raku.
Luqpa napisał/a:
Czy mam zabierac do laboratorium na badania ? Poprosic lekarza rodzinnego o skierowanie w tym celu ?

Nie wolno zbyt często robić morfologii bo dla osoby chorej każda kropla krwi jest na wagę złota i odbudowanie tej kropli to ogromny wysiłek dla organizmu. Badania typu morfologia robi się tylko wtedy kiedy są podstawy, lekarz zleci albo są bardzo widoczne jakieś niepokojącego objawy, które do tej pory nie występowały to wtedy lekarz i ewentualnie badania żeby sprawdzić czy nie rozwija się jakaś infekcja, czy nie ma jakiś spadków, które powodują gorszy stan mamy.
Luqpa napisał/a:
Mam tez ma pewna ograniczona mozliwosc wykonywania badan diagnostycznych


Teraz nic nie trzeba robić, mama miała usg i TK jamy brzusznej i oba badania nie pokazywały przerzutów, jest dobrze.
Luqpa napisał/a:
ma bardzo niski poziom hemoglobina.
Luqpa napisał/a:
Zatrzymali ja na oddziale nefrologii w celu podania krwii

To dobrze, jak hemoglobina spada o ile dobrze pamiętam, mniej niż 6 to podaje się krew, mama powinna się po tym poczuć lepiej.
Luqpa napisał/a:
W ostatnim wypisie jest o czesciowym krawieniu z guza - czyli to moze byc przyczyna spadku hemoglobiny ?

może
Luqpa napisał/a:
Klopoty z nerkami moga miec rowniez wplyw na poziom hemoglobiny ?

Cytat:
Niemal nieuniknionym następstwem przewlekłej choroby nerek jest anemia, charakteryzująca się niskim poziomem hemoglobiny, białka transportującego tlen znajdujący się w czerwonych krwinkach (nerki odgrywają bowiem istotną rolę w procesie ich produkcji). Niedokrwistość nerkowa utrudnia zaopatrywanie w tlen wszystkich tkanek i narządów organizmu, co z kolei niekorzystnie wpływa na ogólny stan naszego zdrowia i samopoczucie.

http://www.poradnikzdrowi...ania_35885.html
Luqpa napisał/a:
Czy znikoma ilosc spozywanego pokarmu ma rowniez wplyw na poziom hemogolobiny ?

Tak, bo nie są dostarczane wszystkie wartości odżywcze.
Luqpa napisał/a:
mama byla poza spitalem raptem 5 dni.

Uwierz, że czasami jak pacjent jest w gorszym stanie to lepiej jak jest w szpitalu, przynajmniej lekarze zareagują na nieprawidłowości i są w stanie zapanować nad niektórymi problemami a w domu bardzo często wpadamy w panikę jak coś się dzieje lub można przeoczyć coś, co w szpitalu są w stanie wyłapać i pomóc.

pozdrawiam, trzymaj się.
 
Luqpa 


Dołączył: 30 Kwi 2015
Posty: 11

 #5  Wysłany: 2017-09-26, 21:18  


Witam,

Marzena, czy mozna cie prywatnie wynajac jako terapuetke ?

Tak na powaznie - bardzi i to bardzo dziekuje za wyczerpujace wypowiedzi.

Mama zostala przyjeta na oddzial nefrologii rowniez z powodu problemow z cewnikiem dializacyjnym. Pani Ordynator powiedziala ze po dokladnej morfologii zdecyduja czy moze nerki beda same w stanie juz filtrowac odpowienio i moze dializy beda nie potrzebne ale to dopiero jutro bedzie wiadomo. Jak niestety nie to porawia osprzet do dializ.

Rowniez podadza jej 2 jednostki krwii o ile dobrze zrozumialem aby poprawic paramertry i ja wzmocnic.

Jak cos wiecej bedzie wiadomo to dam znac jakie postepy zrobili.

Cytat:
Uwierz, że czasami jak pacjent jest w gorszym stanie to lepiej jak jest w szpitalu, przynajmniej lekarze zareagują na nieprawidłowości i są w stanie zapanować nad niektórymi problemami a w domu bardzo często wpadamy w panikę jak coś się dzieje lub można przeoczyć coś, co w szpitalu są w stanie wyłapać i pomóc.


Zgadzam sie 101 procentach ...... Jestem teraz troche spokojniejszy - dziekuje.

Cytat:
To wygląda na sprawy refluskowe i można poprosić lekarza o leki zawierające inhibitor pompy protonowej typu polprazol, Controloc jest tego masę, lekarz będzie wiedział co przepisać.


Caly czas walcze o to z lekarzem, w koncu mi sie chyba to uda, powiedzialem mu ze jest mi obojetne czy zaplace 100% czy 20% byle wypisal mi w koncu ta recepte. Dzisiaj sie pozytywanie zdziwilem bo mam "zamowila" 3 ziemniaki polane maslem wraz z greckim jogurtem i na jak jej mozliwosci nawet duzo zjadla - ucieszylo mnie to niebywale.

Jeszcze raz bardzo dziekuje i zycze wszystkim spokojnej nocy.
Pozdrawiam serdecznie.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #6  Wysłany: 2017-09-27, 18:11  


Luqpa napisał/a:
Marzena, czy mozna cie prywatnie wynajac jako terapuetke ?

Haha, tutaj jak tylko mam wolną chwilę jestem więc jak trzeba będzie to będę za uszy ciągnęła z dna do góry ;-))

No widzisz, jesteś spokojniejszy. Ja wiem, że nasi chorzy mają dość serdecznie szpitali, ciągłych badań, woleliby dom i własne łóżko ale czasami są takie sytuacje, że trzeba do szpitala, bo można coś zaniedbać i przeoczyć. Chory może zostać pozbawiony życia nie przez chorobę główną ale jakąś błahostkę, którą w szpitalu można wyleczyć/podleczyć a w domu jesteśmy bezradni.

Luqpa napisał/a:
bo mam "zamowila" 3 ziemniaki polane maslem wraz z greckim jogurtem i na jak jej mozliwosci nawet duzo zjadla -

No widzisz, normalny żarłok się z mamy robi ;) a na serio to oczywiście bardzo dobra informacja.

Trzymaj się i dzielna mama też niech się trzyma, pozdrawiam.
 
Luqpa 


Dołączył: 30 Kwi 2015
Posty: 11

 #7  Wysłany: 2017-09-28, 12:00  


Witam,

Dziekuje Marzena, faktycznie bylo spokojnie do dzisiaj, mam wynik hist:

Cytat:

Pobrane tkanki i narządy:
1-3. Guz pęcherza szare wiórki, 3 kasetki.

Rozpoznanie patomorfologiczne:

Carcinoma urothelial G3.
Guz nacieka błonę mięsniową


Nic wiecej nie ma. Jestem obecnie po rozmowie z lekarzem i lece polowac na p. Ordynator.
O 18.00 mam spotkanie z okologiem. Pozniej sie odezwe.

Jezeli ktos ma jakas podpowiedz, namiary do dobrych onkologow w rejonie slaska to prosze tu lub na priv.

Zycze spokojnego dnia.
 
EwaEwa 


Dołączyła: 09 Cze 2017
Posty: 53
Pomogła: 2 razy

 #8  Wysłany: 2017-09-28, 17:07  


Moja mama jest pacjentką Katowickiego Centrum Onkologii na Raciborskiej (głównie dlatego, że ma tam najdogodniejszy dojazd). Konkretnego lekarza nie podpowiem - inny lekarz w trakcie radioterapii, inny w trakcie chemioterapii, potem urlopy itp..
Mama miała kontakt z Panem Bieńkowskim, Panem Brąclikiem i Panem Mońką. Twierdzi, że wszyscy są sympatyczni, kompetentni i pomocni.
Dosłownie obok KCO, na ul. Strzeleckiej jest bardzo chwalony na Śląsku oddział urologiczny (mój tato był ich wieloletnim pacjentem - miał brodawczaka). Przyjmuje tam świetny urolog, Pan Kawecki.
KCO konsultuje się z urologią na Strzeleckiej, gdy zachodzi taka potrzeba.

Życzę sił.
 
Luqpa 


Dołączył: 30 Kwi 2015
Posty: 11

 #9  Wysłany: 2017-09-28, 20:39  


Witam,

Cytat:
Moja mama jest pacjentką Katowickiego Centrum Onkologii na Raciborskiej


@EwaEwa, bardzo dzikeuje za informacje rozeznam sie jutro w tych placowkach.

Obecnie jestem po konsultacji z onkologiem i przedstawil to w nastepujacy sposob:

1) Najlepsza by byla resekcja pecherza. Znalezc zespol urologow, ktory podjal by sie resekcji pecherza. Problem w sytuacji mamy jest taki, iz musi byc dializowana i ma problem z nerkami wiec trudno mi na obecna chwile powiedziec czy ktokolwiek podejmie sie tej operacji. Moga uznac ze mama sie nie kwalifikuje do tak ciezkiej operacji.

2) Radioterapia w osrodku katowickim na ul. Ceglanej (ze wzgledu na charakter stacjonarny -> mozliwosc dializ, gliwice nie moga dializowac). Ewentualnie po zmniejszeniu guza oraz poprawieniu stanu moze powrot do tematu resekcji pecherza.

Jutro bede rozmawial z pania Ordynator, co wyglada na to bedzie kluczowe w calej sprawie.

Cytat:
Centrum Onkologii na Raciborskiej


Z tego co widze rowniez ten osrodek prowadzi stacjonarne leczenie. Nie wiem czy mama sie do niego kwalifikuje.

Cytat:
Dosłownie obok KCO, na ul. Strzeleckiej jest bardzo chwalony na Śląsku oddział urologiczny (mój tato był ich wieloletnim pacjentem - miał brodawczaka). Przyjmuje tam świetny urolog, Pan Kawecki.
KCO konsultuje się z urologią na Strzeleckiej, gdy zachodzi taka potrzeba.


Na pewno bede sie staral z nimi skonsultowac.

Dziekuje serdecznie za pomoc, jezeli ktos by mial jeszcze jakies podpowiedzi lub sugestie bardzo prosze.

Zycze spokojnego wieczoru.
Pozdrawiam

2)
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #10  Wysłany: 2017-09-29, 08:06  


Luqpa,
Poczytaj od str. 353
http://www.onkologia.zale...o-plciowego.pdf

i tutaj
http://www.onkonet.pl/dp_nump_npecherza.html

pozdrawiam
 
Luqpa 


Dołączył: 30 Kwi 2015
Posty: 11

 #11  Wysłany: 2017-10-02, 08:31  


Witam,

@marzena66, dziekuje poczytane kilkakrotnie.

Update sytuacji:

1) Konsylium ustalone na 11.10 Nie wiem czy sie denerwowac, ze tak pozno czy sie cieszyc.
2) Mamy stan oceniam na sredni: fizycznie troche sie podniosla, zaczyna normalnie jesc (nie wiem czy to wplyw Megali) czy moze jej apetyt troche wrocil. Psychicznie ciezko, z nikim nie rozmawia na temat swojej choroby, wszystko ja drazni.
3) Lekarz urolog po rozmowie stwierdzil, ze moze operowac (resekcja) ale nie wiem czy anestezjolodzy wyaza zgode co do operacji - czy mamy zdorwie pozwoli na podjecie takiej operacji.

Moje pytania:
1) Co pacjent moze na konsylium ? Przychodzi slucha "wyroku" czy moze upierac sie na inna mozliwosc ?
2) Czy w tym momecie jest jeszcze cos co powinien zrobic lub zasiegnac gdzies opinii ? Probowac przyspieszyc konsylium ? Wziasc dokumentacje i jechac do katowic do kotregos z osrodkow onkologicznych ? Do 11.10 jest 9 dni, przez ktore nic sie nie rusza, wiec nie wiem czy traktowac ten okres jako "proba podniesienia sil" czy zaczac cos dzialac ?
3) Czy jest mozliwosc / ma ktos doswiadczenie z osrodkami w Czechach ? Czytalem kilka artykulow, ze tamtejsze standardy bija nasze na glowe ? Czy jest sens zajac sie tym tematem ?


Jezeli jest jeszcze cos co Wam przychodzi do glowy, prosze o informacje.
Z gory dziekuje.

Pozdrawiam. Spokojnego dnia.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #12  Wysłany: 2017-10-02, 09:02  


Luqpa napisał/a:
1) Konsylium ustalone na 11.10 Nie wiem czy sie denerwowac, ze tak pozno czy sie cieszyc.

Nie jest późno, to szybki termin.
Luqpa napisał/a:
zaczyna normalnie jesc (nie wiem czy to wplyw Megali) czy moze jej apetyt troche wrocil

Raczej Megalia.
Luqpa napisał/a:
ale nie wiem czy anestezjolodzy wyaza zgode co do operacji -

Dokładnie tak, trzeba sprawdzić choroby współistniejące, czy nie ma kłopotów z sercem/ciśnieniem, może na coś jeszcze mama choruje?
Luqpa napisał/a:
1) Co pacjent moze na konsylium ? Przychodzi slucha "wyroku" czy moze upierac sie na inna mozliwosc ?

Konsylium to kilku lekarzy, różnych specjalności, którzy oglądają dokumentację, czasami pacjenta albo i nie jest potrzebny i ustalają plan leczenia.
Nie zawsze pacjent na takim konsylium jest proszony a jak jest to oczywiście może dyskutować.
Luqpa napisał/a:
2) Czy w tym momecie jest jeszcze cos co powinien zrobic lub zasiegnac gdzies opinii ? Probowac przyspieszyc konsylium ?

Nie trzeba przyśpieszać to na prawdę nie jest długi czas oczekiwania. Zawsze można a nawet trzeba zasięgnąć innej rady, co dwie głowy to nie jedna, wtedy jest pewność, że jest obrana najlepsza droga leczenia jak propozycje się potwierdzają.
Luqpa napisał/a:
nie wiem czy traktowac ten okres jako "proba podniesienia sil" czy zaczac cos dzialac ?

Można bez mamy jechać na inną konsultację, tylko z dokumentacją, żeby mamy niepotrzebnie nie przemęczać.
Luqpa napisał/a:
3) Czy jest mozliwosc / ma ktos doswiadczenie z osrodkami w Czechach ? Czytalem kilka artykulow, ze tamtejsze standardy bija nasze na glowe ? Czy jest sens zajac sie tym tematem ?

Są na forum osoby, które korzystały z czeskiej pomocy, musisz poszukać na forum, nie ma tego jednak dużo, z różnym skutkiem niestety. Na razie poczekałabym, co nasza medycyna oferuje i jak to działa ale to ja bym poczekała a Wy róbcie co Wam serce podpowiada.

pozdrawiam
 
Luqpa 


Dołączył: 30 Kwi 2015
Posty: 11

 #13  Wysłany: 2017-10-02, 18:22  


Witam ponownie,

Jak zwykle Marzena stoi na strazy - dziekuje slicznie za odpowiedzi.

Mam nawaracajacy problem, po dwoch dniach w miare wiekszego apetytu i spozywania regularnie posilkow, dzisiaj mama znowu ma problem z przyjmowaniem jedzenia. Jak to mowi: "ciagle sie jej odbija i dzwiga jedzenie do gory." Tak brala Megalie dzisiaj rano.

1. Czy ktos ma pomysl czym to moze byc spowodowane i jak temu zaradzic ?
2. Jutro ma rano dialize, czy namawiac ja do powiedzenia o tym lekarzowi ?
3. Boje sie znowu o parametry krwii, w szczegolnosci hemoglobine ..... nie wiem czy jej jutro zbadaja...

Cytat:
trzeba sprawdzić choroby współistniejące, czy nie ma kłopotów z sercem/ciśnieniem, może na coś jeszcze mama choruje?


1. Niewydolnosc nerek (dializy), nefrostomia
2. Niedokristosc
3. Cukrzyca typu II

Ogolnie pani nefrolog, z ktora rozmawialem, mowila ze poza nerkami i pecherzem mamy narzady sa w dobrej kondyncji a przynajmniej na razie.

Dziekuje za pomoc.
Spokojnego wieczoru.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #14  Wysłany: 2017-10-03, 12:27  


Luqpa napisał/a:
Jak zwykle Marzena stoi na strazy

najważniejsze, że mnie nogi nie bolą ;-))
Luqpa napisał/a:
dzisiaj mama znowu ma problem z przyjmowaniem jedzenia.

Luqpa napisał/a:
1. Czy ktos ma pomysl czym to moze byc spowodowane i jak temu zaradzic ?
2. Jutro ma rano dialize, czy namawiac ja do powiedzenia o tym lekarzowi ?

Zgłaszać lekarzowi, każdą nieprawidłowość. W jamie brzusznej nic niepokojącego nie ma, może trzeba zrobić gastroskopię żeby sprawdzić dlaczego mama ma takie "cofki" albo spróbować leki z grupy inhibitorów pompy proteinowej., polprazol i tym podobne, można spróbować czy pomogą.
Czy mamę przy tym coś boli, brzuch, żołądek?
Może to być też od nerek,jak jest po dializie to organizm się oczyści z toksyn i wtedy apetyt wraca jak przed dializami sa problemy z jedzeniem, podpytaj lekarza czy można to łączyć i może to być powód mamy jedzenia/niejedzenia.
Luqpa napisał/a:
3. Boje sie znowu o parametry krwii, w szczegolnosci hemoglobine ..... nie wiem czy jej jutro zbadaja...

Czy do tej pory przed dializami była wykonywana morfologia?, nie znam tych procedur czy przed każdą dializą pacjentowi sprawdza się krew.
Zawsze jak uważasz, że jest coś co budzi niepokój w stanie mamy zdrowia to zgłaszajcie to przed dializą i mogą zawsze zrobić badanie krwi tylko pamiętaj, że nie można tak ciągle pobierać krwi bo taki pacjent jak mama tej krwi potrzebuje a każda kropla jest Jej potrzebna.

pozdrawiam
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group