Bardzo dziękuję za wsparcie. Nadal nie mogę w to uwierzyć.
Moja mama dochodziła do zdrowia. Onkolog mówił że wyniki są dobre. Ona miała tyle planów, marzeń. Miała żyć. Nie wiem co się stało. Prawdopodobnie zator płucny. Skąd to się bierze. Teraz mi ludzie mówią że moja mama powinna brać leki przeciwzakrzepowe i to aż pół roku.Brała zastrzyki trzy tygodnie.Tyle co przepisał lekarz. Nikt mi nie powiedział że trzeba az pół roku.Jestem załamana. Kochałam ją nadżycie.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Witajcie
Bardzo Wszystkim dziękuje za wsparcie.
Jest mi bardzo trudno się z tym pogodzić.
Byłam z mama bardzo związana. Brakuje mi jej bardzo.
Mam ogromne wyrzuty sumienia, że nic więcej dla niej nie zrobiłam.
Może jak by była u mnie w domu, może jak by był ktoś z nią 24 godziny na dobę to udało by się ja uratować. Mogłam iść na zwolnienie urlop nie wiem zwolnić się z pracy i być z nią cały czas a tak zmarła cichutko sama.
Nie dociera do mnie że jej nie ma.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum