1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
niedrobnokomorkowy rak pluca - prosze o rade
Autor Wiadomość
angie13 



Dołączyła: 25 Cze 2011
Posty: 26
Skąd: southampton

 #16  Wysłany: 2011-07-03, 01:51  


Dzieki TMAX, wiem, ze moj tata mial duzo szczescia, ze przez piec lat jakos nie dawal sie chorobie, dwie operacje, chemia i w sumie naprawde calkiem dobrze to zniosl. No ale coz, te piec lat juz minelo a teraz zrobilo sie naprawde powaznie i to tak nagle. Dzis podali tacie kroplowke, oprocz tego troche wypil, ale najbardziej przeraza mnie ze juz zupelnie nic nie je, nie chce nawet nutridrinkow :-( dlaczego tak sie dzieje w tej chorobie, ze ludzie tak nagle traca zupelnie apetyt? Razem z mama mamy wrazenie, ze tata przestal jesc po drugiej konsultacji z onkologiem kiedy dowiedzial sie, ze nie podejma zadnego leczenia, poprostu sie zalamal i tak wlasnie sie zachowuje, jakby sie poddal. Tylko czy jest to tylko kwestia psychiki czy jednak brak apetytu jest efektem choroby? Wsumie to nie stwierdzono zadnych innych przerzutow ani do mozgu, ani do watroby, dlaczego wiec tak nagle jego stan sie pogorszyl? Czy pomoc psychologa moglaby cos dac? Bardzo prosze o odpowiedz i rade.

[ Komentarz dodany przez Moderatora: DumSpiro-Spero: 2011-07-03, 16:38 ]
Część dyskusji nie nawiązująca bezpośrednio do historii choroby opisywanej w tym wątku została wydzielona do tematu: » angie13 - komentarze « . Pozdrawiam, DSS.

[ Dodano: 2011-07-04, 00:56 ]
Witam wszystkich.
Tatus dzis czul sie lepiej :) Kroplowki i leki pomagaja, wzmocnil sie, ma lepszy nastroj, samodzielnie sie nawet ogolil i pije kole. Bardzo mnie uradowala ta wiadomosc. Kroplowki ma przepisane do srody, mam taka ogromna nadzieje, ze zacznie pomalu cos jesc.

Pozdrawiam
 
angie13 



Dołączyła: 25 Cze 2011
Posty: 26
Skąd: southampton

 #17  Wysłany: 2011-07-09, 02:23  


Witajcie

Jutro lece do Polski by pobyc z Tata. Na szczescie czuje sie o wiele lepiej niz tydzien temu, zaczal jesc i pic, odstawiono kroplowki, leki tez chyba pomagaja bo jego mowa troche sie poprawila. Ogolnie sie wzmocnil. Cieszymy sie wiec kazdym dobrym dniem. Okazalo sie, ze sa przerzuty do nadnerczy, male jak to okreslil lekarz, no ale sa. Modle, sie o sily dla siebie, abym potrafila opanowac emocje. Prosze trzymajcie za mnie kciuki!

Pozdrawiam wszystkich cieplo, odezwe sie po powrocie.
 
angie13 



Dołączyła: 25 Cze 2011
Posty: 26
Skąd: southampton

 #18  Wysłany: 2011-07-16, 13:15  


Witam wszystkich po powrocie. Udalo mi sie spedzic piekne chwile z rodzicami. Tatus czuje sie w miare dobrze, na ile to mozliwe w jego stanie. Fakt, bardzo schudl, jest slaby, ale jego mowa sie znacznie poprawila, sa chwile, ze mowi i reaguje zupelnie normalnie. Najwiekszy prezent sprawil mi na urodziny, otoz poprostu zaprosil mnie i mame do restauracji!!! Pojechalismy taksowka w obie strony, tata naprawde swietnie sie czul, zjadl swoje ulubione pierogi, polil malym piwkiem, niemalze jakby wszystko bylo po staremu... To byly moje najlepsze urodziny w zyciu! Zorganizowalam wizyty domowe lekarzy do Taty. Pani neurolog przepisala cos na poprawe dotleniena mozgu i serca, zrobilismy tez dopplera tetnic w w nogach i szyjnych. Bol nogi, na ktory tata sie skarzy juz od dawna spowodowany jest bardzo zaawansowanymi zmianami miazdzycowymi, w wyniku ktorych miejscami krew nie przeplywa. Tata niestety zawsze byl uparty i nie chcial chodzic do lekarzy, a powinno sie te zmiany zaczac leczyc juz dawno temu... Obecnie zazywa caly pakiet lekow i chyba jednak cos daja bo czuje sie znacznie lepiej niz 2 tygodnie temu. Na wypisie ze szpitala, w ktorym tata wyladowal nagle prawie 2 tyg temu gdy zaniemogl mowic, pisze podejrzenie udaru. W rozmowie z lekarzami dowiedzialam sie, ze mogl to byc taki mini udar, ktory sam zanikl i dlatego tomografia nic nie wykazala. Poprawa mowy i zachowania taty tez w jakis sposob to potwierdzaja, poprawa przychodzi z dnia na dzien. Ze smutnych wiesci... kiedy dokladnie wczytalam sie w opisy badan taty, w ostatniej tomografii wyszly 2 guzy o srednicy okolo 10 i 13 mm w nadnerczu :-( Zegnajac sie z tata prosilam go, zeby o siebie dbal bo ja wracam dokladnie za trzy tygodnie i chce go widziec w jeszcze lepszej formie, tata tak bardzo sie cieszyl z mojej wizyty, tak zal bylo mi wyjezdzac, ale wierze, ze za trzy tygodnie kiedy znow sie zobaczymy tata bedzie w rownie dobrej kondycji, musze w to wierzyc z calych sil!!!

Pozdrawiam wszystkich serdecznie
 
angie13 



Dołączyła: 25 Cze 2011
Posty: 26
Skąd: southampton

 #19  Wysłany: 2011-07-23, 14:06  


Witam ponownie, bylo tak dobrze, az do wczoraj... dzis od rana tata mial problemy z oddychaniem, goraczke 38,5 i bol brzucha. Do tego nagle silne oslabienie, znow nie je, malo pije. Pielegniarka podala zastrzyk na poprawe oddychania, lekarz stwierdzil, ze nie jest to zapalenie pluc tylko postep choroby. Kazal dawac tramal co 4 godz i apap. Mowi, ze moze to tez byc jakas infekcja. A tak sie z mama cieszylysmy, ze tata czul sie lepiej, jadl, nabieral sil. Kazdego dnia bylo lepiej, a teraz takie nagle pogorszenie.. Tak bardzo sie o niego martwie a do tego jestem tak daleko.. Czy takie nagle pogorszenie moze byc chwilowe a pozniej przyjdzie jeszcze poprawa? Modle sie aby tak bylo.
 
angie13 



Dołączyła: 25 Cze 2011
Posty: 26
Skąd: southampton

 #20  Wysłany: 2011-09-03, 20:03  


Moj najukochanszy Tatus wlasnie odszedl :cry:
 
Gonia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 06 Sty 2011
Posty: 1090
Skąd: Warszawa
Pomogła: 125 razy

 #21  Wysłany: 2011-09-03, 20:08  


angie13, Niech dobry Bog przyjmie Go do siebie i otoczy swoja opieka...
_________________
Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
 
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #22  Wysłany: 2011-09-03, 20:23  


angie13, przyjmij wyrazy współczucia ::rose::
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
iwona2010 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 07 Paź 2010
Posty: 746
Pomogła: 120 razy

 #23  Wysłany: 2011-09-03, 20:35  


angie13, przyjmij wyrazy współczucia ::rose::
 
agni5 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Kwi 2009
Posty: 784
Skąd: Szczecin
Pomogła: 146 razy

 #24  Wysłany: 2011-09-03, 20:40  


Współczuję z całego serca...
_________________
agni5
 
ja100 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 08 Cze 2010
Posty: 1343
Skąd: Dolny Śląsk
Pomogła: 162 razy

 #25  Wysłany: 2011-09-03, 20:42  


Wyrazy Współczucia :-(
 
ela1 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 27 Lut 2010
Posty: 2479
Pomogła: 516 razy

 #26  Wysłany: 2011-09-03, 20:43  


Bardzo mi przykro [*]
_________________
"Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #27  Wysłany: 2011-09-03, 21:31  


Angie

Ogromnie współczuję...
Przytulam do serca...
_________________
Katarzynka36
 
 
asereT 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 30 Lip 2011
Posty: 443
Skąd: świętokrzyskie
Pomogła: 89 razy

 #28  Wysłany: 2011-09-03, 21:46  


angie13 przyjmij Najszersze słowa współczucia


białe świece.jpeg
Pobierz Plik ściągnięto 204 raz(y) 7,91 KB

_________________
"...Są dni których nie powinno być"
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. To nie miłość - lecz choroba bliskiej osoby
"Życie jest trudną lekcją, której nie można się nauczyć. Trzeba ją przeżyć" Stefan Żeromski
asereT
 
tessa 



Dołączyła: 26 Sie 2011
Posty: 244
Skąd: Bielsk Podlaski
Pomogła: 20 razy

 #29  Wysłany: 2011-09-03, 22:33  


Współczuję. Niech odpoczywa po ciężkiej chorobie w ramionach Ojca Niebieskiego.
 
 
angie13 



Dołączyła: 25 Cze 2011
Posty: 26
Skąd: southampton

 #30  Wysłany: 2011-09-04, 02:32  


Dziekuje wszystkim za wyrazy wspolczucia i wsparcie. Nie pisalam ostatnio za wiele bo bylam w Polsce u Tatusia, bylam z nim calymi dniami w hospicjum, opiekowalam sie, robilysmy z mama wszystko co w naszej mocy zeby czul sie dobrze. Jego stan byl naprawde dobry w porownaniu z innymi chorymi, byl slaby ale jadl, troche sam chodzil, reszte na wozku, jezdzilismy codzienie na kawe i na spacer po parku. Tatus tak mocno wierzyl, ze wyjdzie, wroci do domu, gdzie czekal na niego ukochany pies, tak bardzo chcial jeszcze pojezdzic sobie swoim autem. Nic, naprawde nic nie zapowiadalo tak naglego konca... Wrocilam do Anglii pare dni temu bo dzieci zaczynaja szkole, tata caly czas byl w niezmiennej formie, wszyscy mowili, ze wyglada coraz lepiej, wyniki badan sie poprawialy, wszyscy wierzylismy, ze to jeszcze nie teraz, ze jeszcze mamy czas i cieszylysmy sie z mama kazdym dniem. Mama byla z Tata do konca. Dzis odwiedzila go jak zwykle i przyniosla jego ulubione pierogi ruskie, Tatus czul sie jak zwykle. Jednak nagle okolo drugiej popoludniu zaczely sie dusznosci, poty, niepokoj i bol brzucha. Lekarze natychmiast podali sterydy, jakies zastrzyki na ulatwienie oddychania, leki przeciwbolowe, kroplowke... Pomalu zaczal sie stabilizowac ale mama zauwazyla, ze Tatus sinieje. Byl caly czas swiadomy, ale nie spodziewal sie, ze to juz sie dzieje. Z godziny na godzine stan sie pogarszal, zjadl ostatni swoj posilek, jednego z tych ulubionych pierozkow... Pozniej powiedzial mamie jak bardzo ja kocha i wszystkich, mama trzymala go do konca za reke i glaskala po glowie, nie mogla uwierzyc, ze to sie dzieje, ale lekarz powiedzial, ze koniec jest blisko i ze moze zostac przy nim na noc. Jednak Tatus nie dotrwal do nocy, odszedl spokojnie, poprostu zasnal a pozniej stopniowo jego oddech ustal i serce stanelo. Mama prosila, zeby zaczekal na mnie, ze jutro przylatuje, pokiwal tylko glowa i powiedzial, ze dobrze, ale juz nie zaczekal na mnie. To jest dla nas straszny szok, wiedzialysmy, ze jest bardzo chory, ale nie, ze to nastapi az tak szybko, nic na to nie wskazywalo, caly czas zyl nadzieja, ze sie wzmocni na tyle, ze wroci do domu, mowil ciagle o zakupie wozka do domu, nie moge ...lzy mi zaslaniaja obraz

Tuz przed smiercia Tatus mowil: "mama tez tu jest" chyba widzial swoja mame, ktora przyszla po niego pomoc mu przejsc na tamta srone. Jedyne co daje ukojenie to fakt, ze nie cierpial, nie bal sie, nie spodziewal sie tego, kiedy przyszly siostry zakonne z gromnica to spytal co one tu beda robic... a pozniej spokjnie sobie zasnal.

Podczas ostatnich spotkan z Tata powiedzialam mu jak bardzo go kocham i tesknie mieszkajac tak daleko, ze jest zawsze w moich myslach. Poplakalam sie strasznie zegnajac sie z nim przed wyjazdem, ale tak mocno wierzylam, ze nie bedzie to nasze ostatnie spotkanie...jednak bylo

Jutro lece do Polski, zeby byc z mama, pomoc jej w zalatwianiu wszystkiego, nie wiem jak zniose pobyt w domu gdzie wszystko przypomina Tate, ubrania, zdjecia, rzeczy osobiste i wciaz czekajacy pies. Nie wiem czy powinnam pojsc pozegnac sie z nim przed pogrzebem czy lepiej zapamietac go jakim byl ostatnio. Nic nie wiem, boje sie, peka mi serce z bolu i rozpaczy, tak bardzo go kocham a juz nigdy nie uslysze jego glosu, nie zobacze usmiechu na jego twarzy, nie przytule sie do niego..

Pozostala pustka, zal i tesknota, ktora pozostanie juz na zawsze

Pozdrawiam wszystkich walczacych dalej oraz tych, ktorzy cierpia po stracie swoich bliskich.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group