Agnieszko z tego co widzę to Mama Gizeli nie ma orzeczenia o niezdolności do pracy,
ZUS odmówił prawa do renty socjalnej, prawdopodobnie brak jest podstaw ze względu na brak stażu pracy.
Jedyne wyjście to pomoc Ośrodka Pomocy Społecznej, a te w okręgach o wysokim stopniu bezrobocia pomagają kryminalistom, rodzinom patologicznym... dla chorych brak środków.
To nie tylko my jesteśmy chorzy, to System i Kraj jest chory...
Zasiłek pielęgnacyjny wypłacany jest właśnie przez MOPS ale trzeba mieć orzeczenie o niepełnosprawności (można ubiegać się także do celów pozarentowych!). tak wiem zaraz moderator mnie usunie :-) ale chciałam pomóc Gizeli sama wiem, że opieka nad chorą wymaga wiele czasu więc chciałam na skróty /aga
Moderator nie usunie, ale po to jest podział na wątki merytoryczne w określonych działach oraz wątki dotyczące pomocy społecznej, zasiłków etc. aby właśnie ułatwić wszystkim szybkie znalezienie informacji. Stąd byłoby miło, gdybyśmy się wszyscy do ów podziału stosowali / Administrator
_________________ czas przemija nierówno - raz rwie przed siebie, to znów niemiłosiernie się dłuży - ale mimo to przemija, nawet mnie to dotyczy.
witam kochani,witam Aga! Nie pisałam,bo brakuje mi czasu na wszystko...Dziś rozpoczeła się operacja mamusi:(,tak sie strasznie boję....Lekarze powiedzieli by teraz przez dwa dni do mamy nie dzwonic ani przychodzić-musi odpoczywać....Ja zaraz do pracy ale nie długo będe dzwonic mimo to.....pozdrawiam wszystkich!
Pamiętam dzień mojej operacji. Kiedy po południu moi synowie przyszli mnie odwiedzić widziałam ich jak przez mgłę. Wiem, że to był efekt znieczulenia ogólnego podanego podczas operacji. Ale tak się u mnie działo...Następnego dnia było duuużo lepiej pod każdym względem.
niektóre szpitale pozwalają wchodzić wieczorem, w dniu operacji na 5 minut, w innnych wejśś nie można. To bardzo ciężka operacja, pacjenci są bardzo zmęczeni. U nas mówili, że może wejść tylko 1 osoba z rodziny na 10 minut.
Poszedl brat, bo ja bałam się, że rozryczę się jak Tate zobacze pod tymi monitorami... Tata był zamroczony i potem nawet niewiele pamietał, że brat był w kilka godzin po operacji. Lepiej więc nie męczyć pacjenta....
Witam. Dziękuję za wsparcie. Z mamusią jest bardzo żle. Nerki nie chcą pracowac i mama leży pod respiratorem . Lekarz powiedział,że stan mamy jest krytyczny:(. Otworzyli płuca i zaszyli bo nic nie dało się zrobić. rak jest tak umiejscowiony,że jakby próbowali go usunąc mama nie przezyłaby tej operacji. Powiedzieli,ze jak serce stanie nie beda ją reanimować,ponieważ mamie juz nic nie pomoże. Sytuacja jest beznadziejna.
[ Dodano: 2012-04-29, 00:30 ]
z mamusią nie ma kontaktu-lezy jak roślinka....
Gizela,
Sytuacja nie jest beznadziejna. Spróbuj popatrzeć na to od drugiej strony. Mamie należy się odpoczynek - naprawdę chciałabyś, żeby nadal tak cierpiała? Z tą wiedzą, którą masz - że nowotwór jest nieoperacyjny - sama wiesz, że umieranie mogłoby być długie i trudne...
I Tobie będzie paradoksalnie łatwiej po odejściu Mamy - oczywiście zostanie smutek, żal, ale te uczucia będą "czyste" bez rozpaczliwej nadziei, że może jednak jeszcze jest do zrobienia coś, cokolwiek... Bez ciągłej huśtawki - że dziś jest lepiej, jutro gorzej...
Właśnie ta sytuacja daje Ci nadzieję. Nadzieję na spokojne odejście Mamy, bez bólu, bez lęku, który by prawdopodobnie Jej towarzyszył.
Gizelo, pozwól Jej odejść. Czasem jest tak, że umierający jakby na to czekali - na takie przyzwolenie najbliższych na odejście.
Myślę o Was serdecznie...
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Gizelo,
Ogromnie mi przykro, że tak się potoczyło...
Z tego co widzę to operacja w stanie Mamy była niezwykle ryzykowna. W szoku trochę jestem, że lekarze chcieli wycinac Mamie pluco, skoro była tak slabiutka. Niestety, w takiem stanie chyba nie powinni:(
W dużej mierze zgadzam się z Madzią70...
ściskam w tych ciężkich chwilach...
Najważniejsze by Mama nie cierpiała...
Gizela79 weź sobie głęboko do serca słowa Madzii70. Bardzo ciężko nam się pogodzić z tym co nieuniknione ale w tej sytuacji to ważne żeby chorujący nie cierpiał. Zdajesz sobie sprawę, że choroba mamy jest w zaawansowanym stadium i lekka śmierć jest również jakimś pocieszeniem.
Przykro mi bardzo.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum