1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
misiak - komentarze
Autor Wiadomość
dokryma 



Dołączyła: 20 Mar 2014
Posty: 206
Skąd: Toruń
Pomogła: 82 razy

 #61  Wysłany: 2014-06-30, 09:55  


Z rodziną to tak już niestety czasami jest ... nie zawsze wszyscy stają na wysokości zadania ...
Najważniejsze że Ty się starasz, robisz to bezinteresownie, z szacunku i miłości do Mamy.

Pozwól, że w tym trudnym okresie wesprę Was ciepłymi myślami.

Masz rację z Hospicjum, to najwyższy czas, będziesz miała pomoc, wsparcie, nie wiadomo jak będzie, a może być ciężko.
My nie zdążyliśmy skorzystać, chociaż Mama była zapisana i czekała w kolejce ...

Trzymaj się dzielnie :tull:
_________________
Mamcia NDRP V 2013 do V 2014
 
romka 



Dołączyła: 26 Lip 2013
Posty: 445
Pomogła: 82 razy

 #62  Wysłany: 2014-06-30, 11:16  


Misiak,kochana przecież wiesz jak to jest z rodziną ,najlepiej na zdjęciu i to z boku ;)

Jako synowa jestes wspaniałą osobą i tak trzymaj :)

Ściskam i jestem myslami z Tobą .
 
misiak 


Dołączyła: 16 Lis 2012
Posty: 770
Pomogła: 96 razy

 #63  Wysłany: 2014-06-30, 18:11  


Czasami wydaje mi sie , żę to sen. To niemożliwe. Ale jednak. Jak narazie czekamy na usg węzłów chłonnych. Lewa strona powiększona, czy to przerzut? Bałam sie spytać. Poczekam za wynikiem. Może to też być zżgg. Leki moczopędne i to wszystko.
Pani doktor powiedziała tylko, żę jeśli będzie coś niepokojącego w węzłach prawdopodobnie będzie następna chemia. A następna wiadomo osłabi ją całkowicie, bo ile można tego podać.
I tak aż do śmierci. Zadaję sobie pytanie czy to sens ją tak męczyć?
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
misiak 


Dołączyła: 16 Lis 2012
Posty: 770
Pomogła: 96 razy

 #64  Wysłany: 2014-07-12, 14:59  


Moja intuicja nie zawodzi. Sny paskudne, śniła mi sie czarna sukienka i rano dzwoniłam po pogotowie. Mama puchła coraz wiecej, bóle głowy od tygodnia , coraz silniejsze aż nie do wytrzymania. Teraz jest w szpitalu. Czekamy na dalsze wyniki.
Płacz, rozpacz, żal. Żal Największy mam do najbliższych. Jestem sama. Przynajmniej tak sie czuję. Ostatnio płakałam jak dziecko, szlochałam w głos bo brak mi było siły.
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
ileene 



Dołączyła: 13 Maj 2014
Posty: 610

 #65  Wysłany: 2014-07-12, 19:55  


:/pociesza:/
 
 
dokryma 



Dołączyła: 20 Mar 2014
Posty: 206
Skąd: Toruń
Pomogła: 82 razy

 #66  Wysłany: 2014-07-14, 08:37  


Trzymaj się :tull:

Dużo siły życzę. Popłacz sobie - to pomaga.
_________________
Mamcia NDRP V 2013 do V 2014
 
misiak 


Dołączyła: 16 Lis 2012
Posty: 770
Pomogła: 96 razy

 #67  Wysłany: 2014-07-15, 07:15  


Dzisiaj miałam sen, oj jaki głupi...śniło mi sie , że strzelano niedaleko mojego domu, było ciemno, a po chwili okazało sie że to moja koleżanka zabiła mojego sąsiada, i nie wiem jakim cudem nagle znalazła sie u mnie w domu. DZwoniłam po pogotowie, przyjechali założyli jej kaftan i , zamknęli w dużej walizce na zamek. Moze to śmieszne , ale tak mnie ten nienormalny sen ocucił, że koniec spania miałam.
Mam urlop, zamiast sobie pospać, to mam koszmary.
Mamie podają furosemide i zastrzyki przeciwzakrzepowe.
Czy to jedno z drugim ma jakis związek?
Wyczytalam, że przy furosemidzie podawanym w zastrzyku może być zakrzepica, czy to prawda?
Mama miała zwiekszoną liczbe płytek krwi.

[ Dodano: 2014-07-15, 21:57 ]
W chorobie zasadniczej zapisane jest:
C34.9 rAK DROBNOKOMÓRKOWY płuca prawego, IV- progresja. Meta do OUN
Przepisano leki:
Metypred, Ortanol, kalipoz, furosemid
Pomału nadzieja wygasa.
Mama dzisiaj płakała. Mówiła co mamy po niej dać dzieciakom. Czyżby coś przeczuwała. Boję sie mysleć. Mam mętlik w głowie.
Od jutra zaczyna znowu chemię. Jest mi tak strasznie przykro, nie potrafie jej pomóc.
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
dokryma 



Dołączyła: 20 Mar 2014
Posty: 206
Skąd: Toruń
Pomogła: 82 razy

 #68  Wysłany: 2014-07-16, 10:15  


Czytałam w głównym wątku, misiak :/pociesza:/ bardzo mi przykro.

Trzymaj się dziewczyno!

Moja Mama - do tej pory nie wiemy ile wiedziała, ile przeczuwała ... do samego końca trzymała fason, nie poddawała się, nie dała po sobie niczego poznać, czy się boi, czy jest gotowa, co myśli i czuje zmagając się z tym potworem ... tak samo ja Twoja niedyspozycje tłumaczyła sobie po swojemu :)

A my ... naszym zadaniem było ją wspierać, przy niej się uśmiechać i ryczeć po kątach, tak żeby nie widziała ...

Musisz sobie poradzić - dla Niej - dla siebie, jeśli czujesz, że nie dajesz rady, idź po pomoc do fachowca, albo wspomóż się farmakologicznie, oczywiście lepiej nie na własną rękę.

Naszym zadaniem jako rodziny, jest wspierać chorego tak, jakbyśmy sami chcieli być wspierani.

Trzymaj się :tull:
_________________
Mamcia NDRP V 2013 do V 2014
 
misiak 


Dołączyła: 16 Lis 2012
Posty: 770
Pomogła: 96 razy

 #69  Wysłany: 2014-07-16, 14:51  


Masz rację, oj co ja bym zrobiła bez tego forum. CZekam na mamę, jeszcze nie przyjechała z chemii. Obiadek wstawiony, żeby zjadła ciepły.
Lekarz rodzinny powiedział, że jeśli onkolog mamie nie wystawi skierowania do HD, to ona to uczyni. A dzisiaj dzwoniłam czy są kolejki i pani powiedziala, żę nie ma. Po niedzieli będę działąć. W KOŃCU COS DRGNĘŁO. może będzie mi troszkę lżej. A mama będzie miała jakąś pomoc. Pozdrawiam.
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
misiak 


Dołączyła: 16 Lis 2012
Posty: 770
Pomogła: 96 razy

 #70  Wysłany: 2014-07-18, 07:26  


Mama zle wygląda. Boli ją wszystko. Dzisiaj też pewnie nici z chemii. Rozpacz, ból w sercu.
I strach, co będzie. Mam urlop, i zamiast cieszyc sie, że mam czas dla dzieci, dla siebie, odpocząć, to zbieram sily każdego ranka, żeby móc spędzić go z teściową.
To życie, wiem, to ono nas uczy wszystkiego.
Jestem zmęczona , brak siły. Dzisiaj spytam o HD, mam nadzieje, żę dostanie mama skierowanie i będę dzisiaj jeszcze dzwonić . Ta pielęgniarka z HD ma taki przez telefon miły glos , ta wyrozumiałość, ton głosu od razu przemawia pozytywnie.
Czuję, żę koniec nadchodzi, choc staram sie te swoje głupie mysli wyrzucić z mojej glowy.
CZY mama doczeka do 1 sierpnia do naświetleń. Jest slaba. Trzyma sie za brzuch cały czas.
Wczoraj była sąsiadka, mówi , że mama zle wygląda. U męża siostry po raz pierwszy zobaczyłam ten strach w jej oczach. Doszło w końcu chyba, że jest zle. Zawsze wydawało mi sie, że nie liczą sie z moim zdaniem, i tak może jest faktycznie, ale teraz nie ma komentarzu, nie ma czasu na to. Powiedziałam , czy to im sie podoba czy nie, staram sie o skierowanie do HD, bo to teraz jest i mi i teściowej potrzebne. Jestem dumna, że moja mama wychowała mnie na taką troskliwą kobitę. Sama jestem dumna z siebie. Myslę , żę pomyliłam sie z powołaniem. Powinnam pomagać innym a nie stać za ladą. Teraz wiem, że to życie jest cenne, że nie ważne jest, że nie mam na to czy na tamto. A najważniejsze w tej chorobie jest być przy chorym, trzymać go za rękę, pogłaskać po tej łysince i dać nadzieję na lepsze jutro. Pozdrawiam was serdecznie. Co ja bez was bym zrobiła.
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
dokryma 



Dołączyła: 20 Mar 2014
Posty: 206
Skąd: Toruń
Pomogła: 82 razy

 #71  Wysłany: 2014-07-18, 09:19  


misiak napisał/a:
Jestem dumna, że moja mama wychowała mnie na taką troskliwą kobitę. Sama jestem dumna z siebie. Myslę , żę pomyliłam sie z powołaniem. Powinnam pomagać innym a nie stać za ladą. Teraz wiem, że to życie jest cenne, że nie ważne jest, że nie mam na to czy na tamto. A najważniejsze w tej chorobie jest być przy chorym, trzymać go za rękę, pogłaskać po tej łysince i dać nadzieję na lepsze jutro. Pozdrawiam was serdecznie. Co ja bez was bym zrobiła.


To prawda, Mama powinna być z Ciebie dumna i masz pełne prawo "samodumy".

Ot i życie ... szkoda, że człowiek zazwyczaj docenia je jak widzi, uczestniczy, obserwuje, walkę, cierpienie, i tak wielką chęć do życia tych, którym czas jest już policzony ...

Ale w tym pewnie jest sens - dalsze zagłębianie się w sens życia, cierpienia etc., pozostawię filozofom, nie śmiałabym z nimi konkurować ...

Co do powołania, - ja mam podobnie... i nie ma w tym nic dziwnego, że człowiek pod wpływem emocji, wydarzeń, uczestnictwa w "ważnym zadaniu" odkrywa w sobie pokłady uczuć, możności, zainteresowania czymś, czego do tej pory nie brał pod uwagę.

Ja też noszę się od dłuższego czasu, z różnymi myślami do tego stopnia , że od nowego roku akademickiego, postanowiłam się kształcić w tym kierunku właśnie, żeby być bliżej, żeby pomagać, wspierać, opiekować się tymi, którzy tej pomocy potrzebują.

Także może i Ty odkryjesz w sobie "powołanie" , tego Ci życzę.

Póki co, musisz zebrać siły na dalszą "walkę" bo może być kolejna bitwa, albo nieuchronny koniec wojny :(

Wbrew pozorom, jeśli dane nam jest w jakimś stopniu przygotować to tego "wydarzenia" może być paradoksalnie łatwiej, może dłużej, ale myślę że łatwiej.

Trzymaj się i dużo siły życzę, Tobie, rodzinie i Teściowej _littleflower_
_________________
Mamcia NDRP V 2013 do V 2014
 
misiak 


Dołączyła: 16 Lis 2012
Posty: 770
Pomogła: 96 razy

 #72  Wysłany: 2014-07-18, 17:15  


Mama nie dojechała na chemie. Dzwoniłam do lekarza ona wystawiła skierowanie do szpitala.
Ciśnienie miała wysokie bo 200, a potem spadło 140 / 80, Coraz więcej śpi.
Lekarka powiedziała, że wypisze skierowanie na hospicjum stacjonarne, ale ja nie będę na siłę jej tam pchać. Czekam za decyzja rodziny. Oznajmiłam, że jesli stan mamy sie pogorszy na tyle, żę będzie leżąca trzeba bedzie przy niej być 24 na dobę. A ja sama nie dam rady, więc niech zadecydują co im odpowiada.
Mama odchodzi, to co dzisiaj usłyszałam. A teraz ważne jest , żeby było to bez bólu i cierpienia. Pomału oswajam sie z tą myślą. Jeszcze niedawno była nadzieja, ale dzisiaj już jej nie ma.

[ Dodano: 2014-07-19, 12:11 ]
Mama chyba jest zła na mnie, że wczoraj powiedziałam jej, że dostanie płyny i wyjdzie do domu. Ale co ja moglam innego zrobić.
Dzisiaj dzwoniłam, powiedziała, że lepiej troszkę ale powiedziała, że nie chce rozmawiać i sie rozłączyła. Ciocia dzwoniła też powiedziała, że nie ma ochoty na rozmowę. Raczej coś jest nie tak, to nie mama, żeby tak sie rozłączyć szybko. Pojadę popołudniu. Od rana jest męża siostra, teraz pojedzie teściu , potem my. W swoim wątku dałam wyniki usg szyi, jeśli któraś zna sie o co chodzi w tym wyniku poproszę o odczytanie. Trapi mnie czy jest o co sie martwić dodatkowo. Pozdrawiam.
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
dokryma 



Dołączyła: 20 Mar 2014
Posty: 206
Skąd: Toruń
Pomogła: 82 razy

 #73  Wysłany: 2014-07-21, 09:50  


Czytałam w głównym wątku.

Jeśli chodzi o węzły, to wydaje mi się, że jeśli prawidłowy rozmiar u dorosłego człowieka to 1-2 cm, to nie ma odchyleń, chyba że jakaś pomyłka wkradła się w jednostkę, tyle że te guzowate zmiany, co może być przerzutem, albo po prostu zmianą wynikającą ze stanu zapalnego w organizmie, spowodowanego przez nowotwór.

Twoja Teściowa jest pewnie tak przerażona rozwojem sytuacji i postępem choroby ..., a jak dodatkowo sytuacja ulega zmianom, tzn. pojawiają się w jej otoczeniu osoby których być może się nie spodziewa, z minami które wskazują dodatkowo na wyostrzenie powagi sytuacji, to Jej strach, może nawet panika przed nieuchronnym się bardzo wzmaga.

Prawda jest taka, że nikt z nas nie ma pojęcia jak zachowywałby się w podobnej sytuacji, i nikt się nie dowie, nie powie, bo to zazwyczaj przeżywa się tylko raz ...

Dodatkowo postęp choroby robi swoje. Przy tym chory może być czasami bardzo nieprzyjemny - bo nie jest sobą, to nie ON to choroba i spustoszenie jakie poczyniła, przemawia przez niego.

Wiem, że dajesz sobie nadzwyczaj dobrze radę, ale nie bierz wszystkiego na siebie, bo nie podołasz, a jeśli - to później się "rozsypiesz", muszą się włączyć pozostali członkowie rodziny.
Nie ważne jak i czy dają radę - muszą i tyle.

Siły, siły, siły Ci życzę .
_________________
Mamcia NDRP V 2013 do V 2014
 
misiak 


Dołączyła: 16 Lis 2012
Posty: 770
Pomogła: 96 razy

 #74  Wysłany: 2014-07-21, 22:57  


Bardzo ci dziekuje za wsparcie. Ech, dzisiaj mama wyszła do domu. Ma mieć naświetlania.
Śpi sporo, ale to wynik może leków. Głupio to zabrzmi może, ale chyba moje emocje opadły.Biorę dzień jak leci. Nawet mi sie łza nie zakręcila, co do mnie to raczej nie podobne.
A może coś ze mną jest nie tak? A może to chwilowe. Dzisiaj byłam z rodzinką nad jeziorem. Oj jaki luz, cisza wewnątrz. Choć na chwilke.
Dostałam skierowanie do HD. Pielęgniarka bedzie w środę. Ciekawe jaka reakcja będzie u mamy. Powiedzialam tylko, że będzie pielęgniarka odwiedzać ją czasami.
Jeśli chodzi o mamy wygląd, to dzisiaj bylo calkiem dobrze. Nawet moglo by tak zostać na dłużej. Wyniki krwi ma bardzo dobre, tak lekarz określił. Radioterapia 1 sierpnia, aż sie boję pomyśleć, no ale nikt tego nie wie czy będzie lepiej czy gorzej.
Pozdrawiam.

[ Dodano: 2014-07-21, 23:18 ]
Wychodziłam z pieskami na dwór i zastałam mamę siedzącą w fotelu. Brała tramal, boli ją w brzuchu.
Rodzinka napasła ją mizerią i fasolką.
Nasz podwórkowy piesek od tygodnia wyje po oknem , żę sluchać nie idzie. A co dopiero spać.
Normalnie mam dreszcze. I znowu nocka nie przespana. :-(
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
dokryma 



Dołączyła: 20 Mar 2014
Posty: 206
Skąd: Toruń
Pomogła: 82 razy

 #75  Wysłany: 2014-07-22, 09:02  


Jeśli chodzi o HD to nie wiem jak u Was, u nas jest tak, że na pierwszą wizytę przychodzi lekarz, przegląda historię choroby, przeprowadza własny wywiad z pacjentem i/lub z rodziną.

Może dało by radę jakoś Mamie naświetlić, powiedzieć delikatnie że to pielęgniarka z HD ?
Wiem, że to trudne, bo ja powiedziałam swojej Mamie, że tak po prostu wygląda u nas system leczenia, że w razie potrzeby opieka jest 24 h, a lekarz 1 ego kontaktu, ani pogotowie nie świadczą tego w ramach NFZ - chodzi o pacjentów onkologicznych, że takie są procedury ... :oops: i przede wszystkim, że HD nie powinno się kojarzyć od razu z najgorszym ...
... i zgodziła się - tyle że nie doczekała nawet pierwszej wizyty.

Powiedz Mamie, że Ty się starasz, ale musisz mieć fachową pomoc, że Ona musi mieć fachową pomoc, dostęp do leków, porady lekarza, opieki pielęgniarki ...

Byłabym ostrożna ze stawianiem Jej przed faktem dokonanym, bo może Ci potem zarzucić, że Ją okłamujesz, że robisz coś za Jej plecami ...
Abstrahując już od tego, że powinnaś mieć wsparcie pozostałych członków rodziny!

Przemyśl to, jeszcze jest chwila do jutra.

Co do posypiania, moja Mamusia też wciąż posypiała, gdzie usiadła - tak spała - pewnie od wysiłku, od zmęczenia, nigdy nie zapomnę tego, ze zjedzenia talerza zupy, czy wykonanie makijażu, to był dla niej niebotyczny wysiłek :-(

Ps. A zwierzaki ... to one podobno czują, jakoś chyba takim zmysłem, którego my ludzie raczej nie mamy...
Nasza psinka (nie lubiąca obcych w domu i zazwyczaj ujadająca zza zamkniętych drzwi, w momencie odchodzenia Mamy / przy asyście 3 obcych osób z pogotowia / była cichutko... nie mruknęła nawet :shock:

Niezmiennie dużo siły Ci życzę.
_________________
Mamcia NDRP V 2013 do V 2014
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group