_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
:( myślę, że w tej sytuacji lekarze nie chca narażać Twojej mamy na nieprzyjemne skutki związane z chemioterapią. Co do hospicjum...to my do babci korzystaliśmy z domowego hospicjum i co jakiś czas otrzymywał leki wzmacniające w kroplówce. Jej również nie podano chemii...:(
Borykamy się z mężem z chorobą od 4 lat...to trudna droga...rozumiem Cię jak jest Ci ciężko...jak bardzo byś chciała by było inaczej...by doczekać cudu...nie pozostaje nam nic innego jak być z naszymi bliskimi...w tych trudnych chwilach... Kochać ich...co więcej możemy zrobić :(
Pomóżcie mi jeszcze,
mama ma wodobrzusze, ma duszności, lekarz z HD powiedział, żeby wezwać pogotowie jak coś, żeby ściągnęli płyn. Więc dzwoniłam, wezwałam pogotowie, przyjechali i powiedzieli, że to nie jest stan, żeby ściągnąć płyn... i podali pyralgię( a brzuch aż się rozlał na boki, jest płaski i pępek napięty.
Nie wiem po co pyralgina, bo mnie nie było, rozkurczowo? Mama przeciwbólowo dostaje morfinę w zastrzyku i plastry 50.
A może uznali, że jest już tak źle, że nic nie warto robić?
I weź się teraz człowieku domyślaj.
Peralgina z tego co mi wiadomo jest też przeciwzapalna. Nie wiem dlaczego odnowili ściągnięcia płynu. Mam nadzieję, że ktoś odpowie na Twoje pytanie.
A może zadzwon do najbliższego szpitala onkologicznego na pogotowie i zapytaj.
Ja pamiętam jak mąż bardzo wysoko gorączkował pojechaliśmy do naszego miejskiego szpitala to tak nas nastraszyli że to już koniec itp mąż nie zgodził się na hospitalizację i wróciliśmy do domu z jakimś antybiotykiem...jednak mi to nie dawalo spokoju wiec pojechaliśmy do najbliższego szpitala onkologicznego i od razu nam pomogli. Wiem,że u Was jest dużo gorzej bo mama jest leżąca, ale może zadzwon zapytaj, to nic nie zaszkodzi.
Nie wykonuje się odbarczania otrzewnej w warunkach domowych. Konieczna jest hospitalizacja, powinno się ten zabieg wykonywać pod kontrolą usg.
Wodobrzusze, jeśli nie jest zbyt nasilone nie wymaga odbarczania. Pisałam o tym obszerniej tutaj: http://www.forum-onkologi...5,60.htm#225046
Jeśli Mama dostaje morfinę a pomimo to ma duszność - warto zapytać lekarza prowadzącego o rozważenie zwiększenia dawki.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
nie wiem co robią, ale mówią, że odbarczają przez sonde w nosie. Bardzo duzo jest tego czarnego płynu. Poza tym, mama mimo plastra 50 i morfiny co 4 h w zastrzyku skręca się z bólu. Ja nie wiem, czy ta morfina nie działa? Mama ma przerzuty tez do kości i lekarz mówi, że może nie działać.
Lekarz ciagle mi powtarza "zdaje sobie Pani sprawę jak w poważnym mama jest stanie?"
co tzn? Chce mi powiedzieć, że to już? Kwestia godzin? Dni?
Mówi, że musi podawać mamie środki nasenne, żeby nie jęczała? Czy naprawdę jak spi nie boli?
mówią, że odbarczają przez sonde w nosie. Bardzo duzo jest tego czarnego płynu.
Z tego, co piszesz wynika, że lekarze nie odbarczają wodobrzusza, tylko założono sondę do żołądka - prawdopodobnie jest krwawienie w żołądku.
Ile morfiny dostaje Mama?
Piszesz niewiele konkretów, ale możliwe jest, że Mama ma niedrożność przewodu pokarmowego.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Mama ma plaster fentanyl 50. Dziś podłączyli pompę infuzyjną i widziałam na tej pompie strzykawkę z morfiną 20mg. Ale Mama cały czas jęczy z bolu. Ma przerzut też do kości.
Cały czas ma podłączoną sondę i nadal ten płyn leci. dostaje też kroplówkę z NaCl w zasadzie cały czas jedna za drugą.
Lekarz coś przebąkiwał, że jutro chcą mamę przewieżć do hospicjum, bo oni nic więcej nie mogą zrobić. Czy mogą przewieźć Mamę w takim stanie? Połprzytomną, jęczącą i niechodzącą?
Wcześniej w moim poście załączyłam ostatni aktualny TK Mamy, nic tam nie było o niedrozności żołądka.
Niedrożność dotyczy przewodu pokarmowego poniżej żołądka i może się rozwinąć w ciągu kilku godzin, więc tamto TK nie jest tu miarodajne.
Mogą przewieźć i niech to zrobią, bo w hospicjum przynajmniej włączą Mamie właściwe leczenie przeciwbólowe.
Dobrze byłoby dowiedzieć się, ile tej morfiny Mama dostaje na godzinę, bo że w pompie jest 20 mg to nam niewiele daje - nie wiem, czy Mama dostaje 20 mg/h czy te 20 jest rozpisane np. na 10 godzin i wtedy dostaje 2/godz...
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum