Witam Ultra mój tato jest już bardzo słabiutki ale jeszcze się nie poddaje. Dziś znowu podłączyli go do kroplówki żeby go nawodnić bo oprócz zaparc ma czasami drgawki może jest to spowodowane piciem małej ilości płynów. Jeśli chodzi o jedzenie to je jak wróbelek. Kupuje mu gotowe obiadki do dzieci bo ma to konsystencje papki, bo nic juz nie pogryzie. Nie wiem jak to jeszcze długo będzie ile czasu jeszcze mu zostało, ale widze że moja mama już pomału nie daje rady, nie śpi w nocy bo czuwa ,tato raz oddycha szybko raz w cale potem znów łapie oddech, kogoś woła, rękami wymachuje, ciągle ją budzi .Dziś mi powiedziała że wzięła ziołowe tabletki na sen jedną dała tacie a drugą wzieła sama i trochę pospała bo tato też spał. Pozdrawiam .
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2013-11-06, 22:35 ] Na pytania dot. Twojego taty odpowiadaj w swoim własnym wątku.
Post scalony.
moja mama też ma często takie może nie drgawki całego ciała tylko np. samej ręki, albo nogi. myśle, ze to z osłabienia.
a takie konkretne drgawy to miała raz po kropłowce, ze było jej zimno i strasznie się trzęsła. ale w moim wątku dostałam odpowiedź, że to najprawdopodobniej była reakcja na kroplówke , że szybko podana w temp. pokojowej i to ochłodziło mamie organizm.
trzymaj się Kasia!
Witam 15.11.13 o godz.01,00 zmarł mój tato.To jak cierpiał,w ostatnich godzinach było straszne.Walka o każdy oddech.Lekarz przepisał domięśniowo morfine co 4h i jeszcze cos nie pamiętam,powiedział, żeby wyłaczyc mózg.To co przeszłam w ostatnich chwilach jego życia jest nie do opisania,jego wzrok,i walka do ostatka.Od teraz jestem za eutanazją,bo gdybym miała coś żeby go uśpić lub skrócic jego cierpienie zaraz bym mu to dała,mam tylko taką nadzieje że ta morfina działała,że nie był świadomy tego że się dusi.Lekarz mi powiedział że to jest tak jakby się topił i nie potrafił nabrać powietrza,okropne.Kiedyś mi powiedział że ma nadzieje że w niebie nie ma schodów,ja też mam taką nadzieje że teraz ma się już dobrze i biega sobie po niebiańskich łąkach i oddycha pełnymi płucami.
Ultra tata umarł w domu.Moja mama się nim opiekowała 24h na dobe.Niestety ja musiałam chodzić do pracy,i nie mieszkałam z nimi ale ile mogłam to pomogłam.Ciesze się że byłam przy nim w ostatnich godzinach jego życia,i trzymałam go za rękę.Dziękuje wszystkim za wsparcie .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum