Próbuję znaleźć jeden ze swoich starych postów z kwietnia 2009 roku i dyskusję po nim, które chyba gdzieś wcięło przy którymś kolejnym doskonaleniu technicznym forum. Czy któryś z moderatorów mógłby pomóc?
Mam zarchiwizowany zarówno sam ten stary post jak i źródła, na jakich był oparty, i chyba dyskusję też, więc teoretycznie mógłbym go po prostu odtworzyć i wysłać ponownie, ale po pierwsze to stara sprawa, więc mógłbym się nasłuchać od administracji za spamowanie, a po drugie mam ten post zarchiwizowany gdzieś, cholera wie dokładnie gdzie, w kiludziesięciu gigabajtach bałaganu na ogromnym twardym dysku z backupami. Wyszukanie zajęłoby kupę czasu, więc wolę z czapką w ręku do moderatorów.
Przypomnialem sobie o tym, bo właśnie znalazłem (z opóźnieniem) doniesienia PAP na temat Tygodnia Urologii (13-18 września 2010), akcji edukacyjnej na temat m.in. raka prostaty, temat bliski moim zainteresowaniom.
Sęk tym, że nigdzie w tych doniesieniach nie ma ani pół słowa o badaniach PSA, czy nawet wspomnienia że coś takiego jak PSA w ogóle istnieje. Przypominam sobie piąte przez dziesiąte, że temat tego postu, którego teraz nie mogę znaleźć, był podobny, więc chciałbym porównać, czy krajowe programy edukacyjne nt. raka prostaty poczyniły w ciągu tego półtora roku postępy i jakie.
_________________ KANGUR 2007 (Australia) ur.1954*zero objawow*PSA 6,0*cT2aNxMx Gl.7(3+4)*RRP+PLND 1/11/2007*wia�zki nerwowe oszczedzone*hist-pat pT2aN0Mx Gl. 7(3+4)*PSA nieoznaczalne od 6 tygodni po operacji
Znalazlem w swoim archiwum backup oryginalnego postu z 2009r.
Nadal nie rozumiem jak mógł zniknąć z forum, razem z całą dyskusją?
MNiejsza z tym, grunt że nie zginął
To jest dosyć głupia sprawa, bo w 2009 roku poszło o publiczne oświadczenie dla prasy prezesa Polskiego Towarzystwa Urologicznego, że DRE (badanie prostaty palcem przez odbyt) może POTWIERDZIĆ lub WYKLUCZYĆ raka, co zwlaszcza w części dotyczącej wykluczenia jest rekomendacją potencjalnie zabójczą. DRE może (choć nie musi) potwierdzić nowotwór prostaty, ale negatywne DRE w żadnej mierze nie jest wyklucza obecności nowotworu.
Teraz, podczas wrześniowego Tygodnia Urologii, ten sam prezes tego samego PTU udzielił PAP wywiadu, który powtórzyło wiele gazet. Otóż w tym wywiadzie mówi się o konieczności profilaktycznych badań DRE mężczyzn po ukończeniu 50 roku życia, ale nigdzie ani słowem nie wspomina się o konieczności przeprowadzenia badania poziomu PSA, i to przed DRE, ponieważ DRE wywołuje dodatkowy wyrzut PSA porzez podatną na mechaniczne podrażnienie prostatę, i zawyża odczyt PSA.
Sprawa jest dziwna, ponieważ wynika z tego, że PTU konsekwentnie doradza jako badania przesiewowe mające wykrywać wczesnego raka prostaty wyłącznie wysoce zawodne DRE, bez określania poziomu PSA. Taka polkityka edukacyjna może mieć opłakane skutki.
Mój wlasny dobry wynik kliniczny leczenia raka prostaty i dobre rokowanie są pośrednio skutkiem włączenia badania poziomu PSA do badań profilaktycznych wykonywanych co roku, przy dorocznych badaniach okresowych po ukońceniu 49 lat. Coroczne PSA =- wczesne wykrycie = wczesna interwencja.
Przez cztery kolejne lata PSA było w normie. Za piątym razem skoczyło na 6,0ng/ml, dwa tygodnie później biopsja, diagnoza CaP, 10 tygodni póżniej radykalna prostatektomia, wynik histopatologii T2aN0Mx. Gdyby nie te profilaktyczne badania PSA, walczyłbym dziś w z góry przegranej bitwie o miesiące lub tygodnie przeżycia, w sytuacji klinicznie beznadziejnej.
Obawiam się, że opublikowane wywiady prezesa PTU mogą sprawić, że komuś w kraju zostanie odebrana taka sama jak moja szansa wczesnego wykrycia i leczenia nowotworu prostaty. Czy możemy to przedyskutować? Treść wywiadów jest bezsporna, mam teksty.
_________________ KANGUR 2007 (Australia) ur.1954*zero objawow*PSA 6,0*cT2aNxMx Gl.7(3+4)*RRP+PLND 1/11/2007*wia�zki nerwowe oszczedzone*hist-pat pT2aN0Mx Gl. 7(3+4)*PSA nieoznaczalne od 6 tygodni po operacji
Kangur, śmiem twierdzić, że 60% Polaków wciąż mentalnie jest na poziomie średnio rozgarniętego szympansa, który nie pójdzie na badania bo "po co mu to", "boje się, że wyjdzie coś źle", "lekarz konował", "trzeba czekać", "będzie bolało" itd, itd. Widać to choćby po preferencjach wyborczych (jakich nie ujawnię, 40% się domyśli), dlatego uświadamianie "autorytetom", często "autorytetom tylko nieco bardziej wykształconym, ale wciąż będącym tymi 60%" błędów wciąż jest niedostępne dla przeciętnego śmiertelnika.
Widzę tutaj szansę dla Fundacji, która jako instytucja mająca na celu pomoc chorym onkologicznie powinna wystosować odpowiednie pismo i walczyć o prawidłowe leczenie i diagnostykę w Polsce. Tylko jako instytucja może osiągnąć jakiś cel a dodatkowo niewątpliwie wraz z "szumem medialnym" zamanifestować swoją obecność na arenie ogólnopolskiej.
_________________ www.rjforum.pl - Nowotwór jądra to nie wyrok! Masz wątpliwości? Dowiedz się więcej!
Kangur, śmiem twierdzić, że 60% Polaków wciąż mentalnie jest na poziomie średnio rozgarniętego szympansa, który nie pójdzie na badania bo "po co mu to", "boje się, że wyjdzie coś źle", "lekarz konował", "trzeba czekać", "będzie bolało" itd, itd. Widać to choćby po preferencjach wyborczych (jakich nie ujawnię, 40% się domyśli), dlatego uświadamianie "autorytetom", często "autorytetom tylko nieco bardziej wykształconym, ale wciąż będącym tymi 60%" błędów wciąż jest niedostępne dla przeciętnego śmiertelnika.
Widzę tutaj szansę dla Fundacji, która jako instytucja mająca na celu pomoc chorym onkologicznie powinna wystosować odpowiednie pismo i walczyć o prawidłowe leczenie i diagnostykę w Polsce. Tylko jako instytucja może osiągnąć jakiś cel a dodatkowo niewątpliwie wraz z "szumem medialnym" zamanifestować swoją obecność na arenie ogólnopolskiej.
No dobrze, ale w takim razie ja spodziewałbym się, że lekarskie stowarzyszenia profesjonalne, posiadające odpowiedni autorytet, będą iść w awangardzie raczej niż w ariergardzie postępu i propagować rzeczywistą oświatę medyczną, za co ngarodą mógłby im być statystyczny wzrost wczesnej wykrywalności nowotworów.
Tymczasem opisany przypadek jest urologicznym odpowiednikiem sytuacji, kiedy to np. luminarz onkologii specjalizujący siię w raku piersi odnosiłby się do badań profilaktycznych mowiąc, że badabnie palpacyjne piersi może wykluczyć raka, natomiast ani słowem nie wspominałby o istnieniu mammografii oraz sensie jej profilaktycznego wykonywania w grupach podwyższonego ryzyka.
_________________ KANGUR 2007 (Australia) ur.1954*zero objawow*PSA 6,0*cT2aNxMx Gl.7(3+4)*RRP+PLND 1/11/2007*wia�zki nerwowe oszczedzone*hist-pat pT2aN0Mx Gl. 7(3+4)*PSA nieoznaczalne od 6 tygodni po operacji
Kangur, śmiem twierdzić, że 60% Polaków wciąż mentalnie jest na poziomie średnio rozgarniętego szympansa, który nie pójdzie na badania bo "po co mu to", "boje się, że wyjdzie coś źle", "lekarz konował", "trzeba czekać", "będzie bolało" itd, itd. Widać to choćby po preferencjach wyborczych (jakich nie ujawnię, 40% się domyśli), dlatego uświadamianie "autorytetom", często "autorytetom tylko nieco bardziej wykształconym, ale wciąż będącym tymi 60%" błędów wciąż jest niedostępne dla przeciętnego śmiertelnika.
Zakładając, iż na Forum jest 10 osób kadry - sześć z nich to szympansy- jest 1000 użytkowników - 600 to stado! szympansów.
Sorry vioom, to za ostre słowa.
Oczekuje sprostowania lub przeprosin, bo osoba
vioom napisał/a:
nie pójdzie na badania bo "po co mu to", "boje się, że wyjdzie coś źle", "lekarz konował", "trzeba czekać", "będzie bolało" itd,
również tu nie będzie szukała pomocy!!
Walczymy o szacunek dla KAŻDEGO użytkownika szukającego tu pomocy, jak również dla tych co starają się ją nieść. Jesteś osobą, która nie raz podzieliła się swą wiedzą. Nie niszcz tego kontrowersyjną i obraźliwą dyskusją.
Nie wskazuj nam szans, jako Fundacji, bo "nie krzykiem zdobywa się świat" szczególnie krzykiem roszczeniowym.
Pozdrawiam M.
Vioom
Nie czuję się obrażony. Byłem w tych 60% i pewnie gdyby badanie kierunku w raka prostaty wyszło dobrze, dalej wróciłbym do tej 60% puli. Nie poszedłbym na badania, gdyby na takie badania nie przygotowała mnie moja śp. mama. Mama była po mastektomii. Była zwykłą, niedokształconą wiejską kobietą, ciężko przez życie doświadczoną. Dopiero jej ciężkie przeżycie spowodowało, że wyszła z grupy "60% szympansów". Mama, wręcz nakazała mi iść na "męskie badania". Później pomogły jej "Amazonki" a mnie dużo później "Gladiator" ogłaszając i organizując badania przesiewowe.
Prowadzę, jako prostatyk, 'propagandę' dot. konieczności przeprowadzania badań "na prostatę", dużo rozmawiam na ten temat. Niestety, nawet wykształceni mężczyźni traktują to badanie, jako coś, co może kiedyś.....?! Niektórzy nie wiedzą, że mężczyźni mają gruczoł krokowy, a inni dowiadują się, że chyba jest jakiś lek na "cuś takiego", bo reklama leci w tv pomiędzy sitcomami.
Niestety, do 60% części wpycha nas wychowanie - ogólne. Nawet za przaśnego PRLu w szkołach były przynajmniej higienistki. A pamiętam, że był też lekarz i stomatolog. A co mamy w zamian, za zlikwidowanie tych punktów? Tematy zastępcze i obrażanie się, szczególnie za "obrażanie moich uczuć...."
Gdybym żądał przeprosin, to od Państwa, za brak edukacji zdrowotnych, za niedostateczne informowanie społeczeństwa, że wśród zachorowalności na choroby nowotworowe, rak prostaty zajmuje 2 miejsce, a 3 miejsce wśród zgonów z tego powodu.
O tych problemach będę mówił wszędzie, nawet na tym onkologicznym forum, bo śmierć, cierpienia są nie porównywalne, z Bareja'owskimi 60% szympansami.
Vioom, chcesz coś w temacie 'zdrowotnym' ostrzej powiedzieć się, bez wulgaryzmów i osobistych wycieczek, możesz to zrobić na naszym forum Rak-Prostaty
A, jak na prawdę chcesz się wykrzyczeć, pokląć - idź na jakiś mecz piłkarski, najlepiej derby, albo wczesnym rankiem nad morze, jak robi to pewien znany aktor.
Kangur, poszukaj podobnego postu na forum Prosalute, bo tam też, chyba, na ten temat pisałeś.
Jesteś osobą, która nie raz podzieliła się swą wiedzą. Nie niszcz tego kontrowersyjną i obraźliwą dyskusją.
Czy wiedza może znikać z powodu udziału jej posiadacza w kontrowersjach?
Czy jakiekolwiek kontrowersje są obecnie na forum zakazane?
Szkoda by było, ponieważ wiele spośród naszych schorzeń jest przedmiotem istotnych kontrowersji naukowych jeśli idzie o metody ich leczenia.
Do rzeczy wszakże. Nie dyskutujemy tu, na szczęście, na temat jaki jest najbardziej naczelny ze ssaków naczelnych, więc temat szympansa pozwolę sobie pominąć.
Natomiast miałem nadzieję na rzeczową dyskusję, co należy zrobić z takim fantem:
Oto wybitny polski urolog wypowiada się publicznie, mając za sobą autorytet swego tytułu naukowego i swego stowarzyszenia zawodowego specjalistów-urologów, wypowiada się jasno, konsekwentnie, porzez dwa lata z rzędu, przekazując mediom swoją opinię eksperta na temat badań profilaktycznych prostaty - w taki sposób, że postąpienie zgodnie z tą opinią może się skończyć tragicznie.
Co z tym począć?
2009 - stwierdzenie, że DRE może "potwierdzić lub wykluczyć" raka prostaty;
2010 - ponowne określenie DRE jako podstawowej metody diagnostycznej raka prostaty, tym razem z zupełnym pominięciem kwestii badania poziomu PSA.
Co by na to powiedziały, powiedzmy, Amazonki - gdyby, dajmy na to, PUO zaczęla rozpowszechniać doktrynę, w myśl której sama tylko palpacja piersi może potwierdzić lub wykluczyć raka piersi, a o mammografii rozmawiać się nie będzie, bo nie ma takiej potrzeby?
Wiara w palec może źle się skończyć dla mężczyny, który podda się DRE, wynik będzie negatywny, nie dostanie skierowania na badanie PSA, nie wyłoży też z wlasnej kieszeni 30 zł na to badanie, bo nigdy o nim nie słyszał, a na podstawie tego DRE, bez innych badań, urolog zapewni go, że nie jest chory na raka prostaty.
W rzeczywistości, pozytywne DRE niczego nie potwierdza, a jedynie stanowi wskazanie do dalszych badań (TRUS, biopsja).
Negatywne DRE niczego nie wyklucza - nowotwór prostaty może być histologicznie agresywny, ale za mały, zbyt rozproszony wewnątrz gruczołu, lub za daleko od powierzchni gruczołu by ognisko nowotworowe wyczuć palcem. Albo może się ono znajdować poza zasięgiem palca - po drugiej stronie gruczołu lub w strefie przejściowej prostaty.
Badania profilaktyczne dla mężczyn po 50-ce bez dodatkowych czynników ryzyka (ojciec lub brat z CaP) w innych krajach to zawsze DRE + PSA. Skąd w Polsce ta niechęć do propagowania badań PSA? Koszty? Trzydzieści złotych?
Łagodnie i z wlasnego doświadczenia pacjenta chciałbym przypomnieć, że ja żyję głównie dzięki takim badaniom, które dały mi wczesne wykrycie nowotworu prostaty i natychmiastową interwencję.
Chciałbym nieśmiało zapytać: - czy forum i fundacja powinny zajmować się takimi sprawami, czy też przyjąć założenie nadrzędne, że one nie istnieją? Pytam poważnie.
Zdrowia wszystkim życzę.
_________________ KANGUR 2007 (Australia) ur.1954*zero objawow*PSA 6,0*cT2aNxMx Gl.7(3+4)*RRP+PLND 1/11/2007*wia�zki nerwowe oszczedzone*hist-pat pT2aN0Mx Gl. 7(3+4)*PSA nieoznaczalne od 6 tygodni po operacji
Przez trzy dni ani jednej osoby z opinią na temat czy prominentny członek polskiego establishmentu urologicznego może i powinien w ramach onkologicznych kampanii edukacyjnych swobodnie opowiadać brednie, lub manipulować informacją w sposób potencjalnie zagrażający zdrowiu lub nawet życiu pacjentów?
Powtarzam poprzednio zadane pytanie:
Co by na to powiedziały, powiedzmy, Amazonki - gdyby, dajmy na to, PUO zaczęla rozpowszechniać doktrynę, w myśl której sama tylko palpacja piersi może potwierdzić lub wykluczyć raka piersi, a o mammografii rozmawiać się nie będzie, bo nie ma takiej potrzeby?
_________________ KANGUR 2007 (Australia) ur.1954*zero objawow*PSA 6,0*cT2aNxMx Gl.7(3+4)*RRP+PLND 1/11/2007*wia�zki nerwowe oszczedzone*hist-pat pT2aN0Mx Gl. 7(3+4)*PSA nieoznaczalne od 6 tygodni po operacji
Panowie,
od Waszych wielokolorowych i pretensjonalnie wytłuszczonych czcionek można dostać oczopląsu
A to jasnoniebieskie -wybaczcie proszę- ale tak 'wali po gałach', że ile razy się zabieram za wypowiedź w tym wątku, to przerywam i stąd uciekam ; no nic, jakoś postaram się wytrwać chwilę z tą pstrokacizną.
kangur_2007,
mam wrażenie, że tym razem zamieszanie powstało z niczego. Przyjrzałam się dokładnie wypowiedzi prezesa PTU i... szczerze mówiąc nie widzę w niej nic niestosownego (wypowiedź -o której, jak rozumiem, mowa- zaznaczyłam):
Nikt tu nie wspomina, że DRE jest jedynym badaniem w diagnostyce raka stercza i nikt nie kwestionuje wartości innych badań. W moim odczuciu tak artykuł jak i wypowiedź prezesa zachęcają przede wszystkim do odwiedzenia urologa i podkreślają wagę problemu jakim jest rak prostaty. Faktycznie podstawowym badaniem urologicznym jest DRE. Oznaczenie stężenia PSA w surowicy to badanie laboratoryjne - przypuszczam, że gdy już, pod wpływem kampanii PTU, panowie odwiedzą lekarza urologa wyrażając zgodę na DRE - wyrażą ją również na 'ukłucie' i pobranie krwi.
Mam bowiem gorącą nadzieję, że kampania i darmowe badania obejmują również oznaczenie PSA ( ) ; jeśli tak jest - to jak dla mnie wszystko jest ok.
Zauważ kangurze, że ta kampania skierowana jest do wszystkich, a nie do tych, którzy mają wolę zgłębiania tajników wiedzy medycznej. Tych ostatnich ... można na palcach policzyć, a owi "wszyscy".. no cóż , odsyłam do wypowiedzi vioom'a (której forma może niekoniecznie przypomina 'bon ton', ale sama treść mi akurat wydała się baaardzo prawdziwa).
Zatem tego typu akcje winny przyjmować formę przekazu zrozumiałą dla większości i zawierać sens przełamania jakiegoś tabu. Naprawdę nie sądzę by owa 'większość' robiła problem z wykonania badania krwi (stawiam na to, że wielu nawet nie zapyta co to za badanie, a poinformowani - i tak nie zapamiętają nazwy badania) - problemem i barierą jest tu badanie palcem przez odbyt. I PTU aktualnie właśnie odczarowuje tenże 'koszmarny' problem.
Pomijając cel i sens owej akcji - oczywiście racją jest, że oznaczenie PSA obecnie jest uważane za badanie istotniejsze niż DRE, jednak żadne z nich nie jest doskonałe na tyle by wykonywać je samodzielnie. Dodam, że osobiście znam bezobjawowego pacjenta z prawidłowym PSA, któremu zdiagnozowano ostatecznie raka prostaty po tym, jak coś zaniepokoiło jego urologa podczas rutynowo wykonanego DRE. Dla zainteresowanych: był to nieduży guzek położony obwodowo (jak większość), ograniczony do jednego płata stercza i nie naciekający (jeszcze) torebki gruczołu. I punkt kulminacyjny: Gleason 10.
Wybitnie słabo zróżnicowany, a więc miernie wytwarzający PSA. Trochę pewnie przypadek, że został tak wcześnie wychwycony. Ale zapewne i trochę zasługa sprawnych paluszków urologa
Podsumowując - podejrzewam, że akcja ta to taki trochę 'szum medialny' i skierowany do innych odbiorców niż my tutaj (wyedukowani) obecni.
Co do urologów, to mam niestety przykre osobiste doświadczenia (-> czego nie ukrywam <-), jednak obiektywnie patrząc na poruszoną tu sprawę uważam, że nie ma się specjalnie czym oburzać.
Lepiej, że owa akcja jest (jaka jest), niż gdyby miało jej nie być wcale.
Jeśli chodzi o kolor jak i czcionki to trudno się nie zgodzić z DSS i nie ma tu nic wspólnego zabranianiem bądź nie.
Przytoczę cytat mojego doktora, który na wykładzie o projektowaniu stron www wręcz krzyczał:"Jeśli chcecie żeby wasza strona www była czytelna i wyraźna nie stosujcie czcionek i barw które Wam się podobają."
Standardy niestety nakazują odpuścić sobie wszelkie kolorowania ( zresztą tak samo tyczy się udziwnionych czcionek ) ponieważ takie strony/posty nie mają nic wspólnego z czytelnością dlatego zanim kogokolwiek wywieziesz na taczce proszę o ciut wyrozumiałości.
Panowie,
od Waszych wielokolorowych i pretensjonalnie wytłuszczonych czcionek można dostać oczopląsu
A to jasnoniebieskie -wybaczcie proszę- ale tak 'wali po gałach', że ile razy się zabieram za wypowiedź w tym wątku, to przerywam i stąd uciekam ; no nic, jakoś postaram się wytrwać chwilę z tą pstrokacizną.
Serdecznie przepraszam, rzeczywiście taką mam idiosynkrazję, która prawdodobnie bierze się z mojej poważnej krótkowzroczności połączonej z astygmatyzmem i związanych z tymi wadami wzroku stale noszonych mocnych szkieł korekcyjnych. Po prostu wygodniej mi czytać na ekranach komputerów tłusty druk w kontrastowym kolorze, więc często sobie zmieniam na taki, tak w domu jak i w pracy. Ale to naturalnie nie jest rzecz piewszej wagi, więc się spolegliwie dostosuję, zwlaszcza że mogę sobie włączyć na swoim komputerze coś na kształ wirtualnej lupy dla ułatwienia sobie czytania.
Ponieważ nie chciałbym nikogo, z przeproszeniem, 'walić po gałach' (ani po niczym innym zresztą), czy też przyprawiać o oczopląs, powtarzam zdanie na temat Amazonek, które podobno straciło na znaczeniu z powodu niewłaściwego koloru.
Co by na to powiedziały, powiedzmy, Amazonki - gdyby, dajmy na to, PUO zaczęla rozpowszechniać doktrynę, w myśl której sama tylko palpacja piersi może potwierdzić lub wykluczyć raka piersi, a o mammografii rozmawiać się nie będzie, bo nie ma takiej potrzeby?
Mam nadzieję, że kursywa nie dyskwalifikuje tego zdania?
DumSpiro-Spero napisał/a:
mam wrażenie, że tym razem zamieszanie powstało z niczego. Przyjrzałam się dokładnie wypowiedzi prezesa PTU i... szczerze mówiąc nie widzę w niej nic niestosownego (wypowiedź -o której, jak rozumiem, mowa- zaznaczyłam):
Z dokładnie taką właśnie myślą piszę, po to by zasięgnąć zdania Szan. Kolektywu na forum w sprawie stosowności lub niestosowności wypowiedzi prezesa PTU. Czy ta wypowiedż mogłaby być sformułowana lepiej lub inaczej? Nie jest to bowiem pierwsza gafa prezesa PTU w tej kwestii. Oryginalnej gafy prezesa dotyczył mój post nr #6420 z 20 kwietnia 2009 roku, pod tytułem "Świadomość zawodowa" http://www.forum-onkologi...-vt313.htm#6420 który z bliżej nieokreślonych powodów znikł z forum, razem z całą ówczesną dyskusją na jego temat. Mam nadzieję, że nie został usunięty?
W marcu 2009 roku, ten sam prezes tego samego PTU wyraził się w wywiadzie dla prasy następująco:
media krajowe w marcu 2009 roku napisał/a:
Z prof. [----], prezesem Polskiego Towarzystwa Urologicznego i kierownikiem Kliniki [----] podczas spotkania "Rak to nie wyrok" w Urzędzie Marszałkowskim rozmawiała Agnieszka Grzelak, dziennikarka "Dziennika Łódzkiego". Rozmowa była przeprowadzona po konferencji "Rak to nie wyrok" w Łodzi, które odbyło się 5 marca br. o godzinie 12.00 w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Łódzkiego. Redakcja "Dziennika Łódzkiego" objęła patronatem medialnym to spotkanie. Wywiad zamieszczono z dodatku "Zdrowie" Dziennika Łódzkiego (7 marca 2009, str. 4)
(...)
- Czy mężczyzna odczuwa jakieś objawy rozwijającego się raka prostaty?
- Nie. Na początku nie czuje nic. Dlatego powinien regularnie się badać.
- Badanie prostaty jest tak proste jak sprawdzenie oleju w samochodzie" - to hasło użyte w akcji, której patronuje PTU. Naprawdę jest to takie proste?
- Badanie specyficznego antygenu, czyli PSA, jest najlepszym sposobem na wykluczenie nowotworu. Test jest faktycznie bardzo prosty - pobiera się krew i jeśli jego wynik jest prawidłowy, wiemy, że jesteśmy poza podejrzeniami. Im niższy wynik, tym mniejsze ryzyko raka.
- Ale wysokie PSA wcale nie jest równoznaczne ze zdiagnozowaniem nowotworu?
Dopiero badanie prostaty per rectum, wykonane przez urologa, może potwierdzić lub wykluczyć raka. Bo podwyższone PSA może oznaczać także stan zapalny gruczołu krokowego. Chociaż do pełnego zdiagnozowania choroby niezbędna jest biopsja (czyli pobranie komórek i poddanie ich analizie w warunkach laboratoryjnych - przyp. red.)
(...)
Jednym słowem, prezes uważa, że jeśli ktoś ma poziom PSA ponad normę dla grupy wiekowej, to DRE może POTWIERDZIĆ lub WYKLUCZYĆ nowotwór? Doprawdy... Starm się podchodzić do tej wypowiedzi z całym szacunkiem dla stopnia naukowego prezesa oraz autorytetu towarzystwa naukowego, któremu przewodniczy, ale to są niebezpieczne brednie. Mam gorącą nadzieję, że to było przejęzyczenie, które preses sprostuje przy pierwszej nadarzającej się okazji - chociaż przez ponad rok tego nie zrobił...
DumSpioSpero napisał/a:
Nikt tu nie wspomina, że DRE jest jedynym badaniem w diagnostyce raka stercza i nikt nie kwestionuje wartości innych badań. W moim odczuciu tak artykuł jak i wypowiedź prezesa zachęcają przede wszystkim do odwiedzenia urologa i podkreślają wagę problemu jakim jest rak prostaty. Faktycznie podstawowym badaniem urologicznym jest DRE. Oznaczenie stężenia PSA w surowicy to badanie laboratoryjne - przypuszczam, że gdy już, pod wpływem kampanii PTU, panowie odwiedzą lekarza urologa wyrażając zgodę na DRE - wyrażą ją również na 'ukłucie' i pobranie krwi.
Mam bowiem gorącą nadzieję, że kampania i darmowe badania obejmują również oznaczenie PSA ( ) ; jeśli tak jest - to jak dla mnie wszystko jest ok.
Ja też mam gorącą nadzieję, ale wypowiedzi prezesa (zwłaszcza ta z 2009 roku) trochę mi obniżają temperaturę tej nadziei i zaczynam się zastanawiać, czy w Polsce ktoś po prostu nie chce oszczędzić na kosztach włączenia badań poziomu PSA do zakresu badań przesiewowych.
A podnoszę ten temat dlatego, że być może właśnie w przypadkach tego rodzaju niejednoznacznych wypowiedzi luminarzy medycyny takie ciała jak nasze, czyli forum i fundacja, mogłyby się zwracać do luminarza z suplikacją o doprecyzowanie wypowiedzi. Oświata społeczna w przedmiocie diagnostyki raka prostaty to nie jest moim zdaniem dobre miejsce na dwuznaczności.
DumSpiroSpero napisał/a:
Zauważ kangurze, że ta kampania skierowana jest do wszystkich, a nie do tych, którzy mają wolę zgłębiania tajników wiedzy medycznej.
No właśnie. Ci,którzy mają wolę zgłębiania tajników wiedzy medycznej, doczytają sami, że DRE nie może ani potwierdzić, ani wykluczyć nowotworu. Mnie raczej chodzi o tych innnych, którzy bezkrytycznie uwierzą w zapewnienie, że skoro DRE jest negatywne, to nier ma zadnych powodów do obaw.
DumSpiroSpero napisał/a:
Podsumowując - podejrzewam, że akcja ta to taki trochę 'szum medialny' i skierowany do innych odbiorców niż my tutaj (wyedukowani) obecni.
Istotnie. Ale czy nie należy w jakimś stopnu do naszych powinności próbować przedzierać się przez szum medialny?
Serdecznie pozdrawiam i jak zwykle zdrowia wszystkim życzę.
_________________ KANGUR 2007 (Australia) ur.1954*zero objawow*PSA 6,0*cT2aNxMx Gl.7(3+4)*RRP+PLND 1/11/2007*wia�zki nerwowe oszczedzone*hist-pat pT2aN0Mx Gl. 7(3+4)*PSA nieoznaczalne od 6 tygodni po operacji
Różnice zdań, nawet zasadnice, nie są ani czymś specjalnie niezwykłym, ani niezdrowym. Skoro już musisz się kłocić z rakarem, znacznie starszym od ciebie pacjentem onkologicznym, to czy moglabyś to czynić w granicach zdrowego rozsądku?
Oryginalną wydaje mi się twoja teza, że zacytowanie w dyskusjach na forum DSS adresu forum, którym administruje rakar, to reklama, za którą w zasadzie powinny należeć się opłaty, a ewentualna rezygnacja z pobierania takich opłat to przywilej i znak szczególnej życzliwości administracji forum.
Czy to znaczy, że na przyklad <i>glejak.pl, chustka.blogspot.com </i> i in. powinni teraz płacić fundacji DSS za reklamę, albo składać suplikacje o zwolnienie z takich opłat?
Czy ja z kolei, za każdym razem kiedy na forum pacjentów raka prostaty ktoś pyta, gdzie można znaleźć najlepsze fora w języku polskim zajmujące się rakiem płuc, a ja mu zgodnie z prawdą odpowiadam, że bardzo dobre jest forum 'Dum Spiro, Spero' i podaję adres sieciowy, mam następnie wystawiać fundacji DSS fakturę za usługi reklamowe?
Oczywiście, w zasadzie nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy zaczęli się odnosić do siebie nawzajem jak Ford do General Motors, czy inne śmiertelnie konkurujące ze sobą korporacje, ale inicjatywa społeczna forow oinkologicznych chyba nie na tym miala polegać.
Pozdrawiam i zdrowia życzę.
_________________ KANGUR 2007 (Australia) ur.1954*zero objawow*PSA 6,0*cT2aNxMx Gl.7(3+4)*RRP+PLND 1/11/2007*wia�zki nerwowe oszczedzone*hist-pat pT2aN0Mx Gl. 7(3+4)*PSA nieoznaczalne od 6 tygodni po operacji
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum