Przerzut podskórny czerniaka o nieznanym punkcie wyjścia
Proszę o interpretację wyniku biopsji:
Moja mama miała robiona biopsję - na nodze, dokładie na udzie w okolicy pachwiny zrobiła jej się narośl pod skórą wielkości pięści. Lekarze zrobili biopsję. Tato przekazał mi informację, że to czerniak. Wiem że czerniak to plamka na skórze, dlatego być może że to jest jakiś przerzut... nie wiem co myśleć. Mama ma powiększone węzły chłonne. Wynik biopsji mojej mamy jest nastepujący:
Melanoma malignum. Immunofenotyp: HMB45 + Melan A + S100 + Ki67-15
Bardzo proszę o wyjaśnienie mi o co chodzi, co dokładnie oznacze ten wynik, czy jest to czerniak, czy coś innego, czy sa przerzuty..???
Proszę o pomoc.
Witaj olcia.kg,
Wynik histopatologiczny to niestety czerniak złośliwy.
Czerniak wywodzi się z melanocytów- komórek barwnikowych, czyli może powstać wszędzie tam , gdzie one się znajdują. W większości przypadków na skórze (ze znamion lub de novo), a także częściej u osób starszych na błonach śluzowych (pochwy, odbytu, jamy ustnej,fragmentów ukł.pokarmowego ) w oku bardzo rzadko w uchu wewntrznym, czy w pewnych częściach mózgu.
W tym przypadku mamy doczynienia z dużym przerzutem podskórnym oraz z klinicznie powiększonymi regionalnymi węzłam chłonnymi . W tej sytuacji należy znaleść źródło pierwotne. Czerniak jak wspominałam może wywodzić się najczęściej ze znamiona lub ze zmiany na błonach śluzowych, oka. Czy lekarz oglądał mamy ciało dokładnie "od stóp do głów"? Być może jest na ciele jakaś zmiana nie koniecznie musi to być duży guz. Czasem czerniaki ze znamion ulegają regresji pozostawiając przerzuty. Może być to odbarwiona plamka szczegónie trzeba zwrócić uwagę na okolice regionalnych węzłów chłonnych (nogi , brzuch, dół pleców, pochwa, odbyt). Warto wykonać badanie giekologiczne, kolonoskopie, gastroskopie, okulistyczne. Lub badanie PET-CT, które dodatkowo pozwoli ocenić dokładnie zaawansowanie kliniczne choroby (przerzuty odległe).A potem podjąć właściwe leczenie.
Czasem samo ustalenie źródlła pierwotnego może się okazać trudne ze względu na to, iż jak wspominałam czerniaki bardzo często mogą ulec regresji rosprzeniając sie wcześniej. Ok 1% czerniaków w IV stadium zaawansowania klinicznego (przerzuty) to czerniaki w przypadku których nie da się określć źródła pierwotnego.
Pozdrawiam serdecznie.
Jestem ciocią Oleńki i na prośbę jej wpisuje dokładnie wynik tego badania histopatologicznego ; Melanoma malignum . Immunofenotyp;HMb45+Melan A+,S100+,Ki67-15-20%,SMA-,CD31--,CD34-,CKAE1/3-
Prosimy o informacje na ten temat ;z góry dziękuje
[ Komentarz dodany przez Moderatora: biofanka: 2011-11-11, 19:12 ] Wynik już Ola zacytowała. Odpowiedzi udzieliłam powyżej.
[ Dodano: 2011-11-11, 19:14 ]
Dzieki za informacje w środę siostra ma operację dokładnie nie wiem co jak ale ma wizyte w poniedziałek to moze coś wiecej będziemy wiedzieć ; pozdrawiam
Zatem powodzenia, postarajcie się zapamietać podczas wizyty jak najwięcej. Warto notować to co lekarz mówi,niestety w stresie nie wiele zapamiętujemy. Im więcej informacji będziemy mieli, tym bardziej będziemy mogli Wam pomóc.
Wtej chwili rozmawiałam z Oleńką i przekazałam jej Twoją wskazówke długopis i kartka bo wszyscy jestesmy zestresowani i czujemy sie bezradni wobec tej sytuacji ,,,wielkie dzięki
Dziekuje a pomoc. Nie miałam dostepu do internetu, dlatego pisze dzisiaj.
Mam była oglądana od stóp do głów, przez dwóch lekarzy, którzy nie znaleźli źródłą pierwotnego. Jakiś czas temu mama miała plamkę na łydce - coś jakby nieregularny brązowy strupek ok. 0,5 cm. Nic z tym nie zrobiła. Czekała, aż "strupek" odpadł sam. Mozliwe, że to było źródło pierwotne??? Wierzyć mi sięnie chce, że ta obecna narośl na nodze wielkości ok. 5 - 10 cm to przerzut...
W środe mama ma mieć operację - wycięcie tego guza oraz okolicznych węzłów chłonnych - ( w pachwinie uda). Lekarze wspomnieli też o chemioterapii.
Co do badań - mama miała robioną tomografię, która nie wykazła zmian w żołądku, trzustce, wątrobie, śledzionie, nerkach. Miał również prześwietlenie płuc - nic oraz EKG serca, które jest zdrowe. Lekarz powiedzia, że to jest ważne.
Co możemy jeszcze zrobić, o co pytać, jak pomóc???
[ Dodano: 2011-11-12, 22:59 ]
A tak na marginesie - to świetnie, że jest takie forum i że znaleźli się ludzie, którzy pomagają zupełnie bezinteresownie. Nie każdy potrafi sobie w tak trudnej sytuacji poradzić. Dla mojej całej rodziny jest to bardzo trudne...przede wszystkim trudno uwierzyć w to, że "rak" nas dotyczy, no i tak na serio dopiero "w bezpośrednium starciu" człowiek zaczyna się orientować w temacie.
Dziekuje Wam wszystkim
i pozdrawiam.
Jakiś czas temu mama miała plamkę na łydce - coś jakby nieregularny brązowy strupek ok. 0,5 cm. Nic z tym nie zrobiła. Czekała, aż "strupek" odpadł sam. Mozliwe, że to było źródło pierwotne???
Trudno powiedzieć jednoznacznie. Jak długo mama to miała? Czy została jakiś ślad? Czy "strupek"powstał nagle czy stopniowo? Czy prze 'strupkiem" coś w tym miejscu bylo?
Jak pisałam w powyższym poście czerniaki często ulegają regresji całkowitej (komóki układu odpornosciowego niszczą komórki obce -nowotworowe ) w miejscu powstania. Niestety ten nowotwór należy do bardzo agresywnych. Mimo tak silnej miejscowej reakcji obronnej organizmu dochodzi często do rozprzestrzeniania drogą limfatyczną czy krwionośną.
olcia.kg napisał/a:
Co możemy jeszcze zrobić, o co pytać, jak pomóc???
Nalegałabym, na badanie PET-CT. Badania, które mama miała robione poza informacją o tym ,że nie ma przerzutów w obrębie jamy brzusznej, w płucach nie dają żadnej informacji o pierwotnym źródle nowotworu.
Jeśli chodzi o chemioterapię jest to leczenie w bardzo niewielkim stopniu skuteczne w przypadku czerniaka. Do terapii, które przynoszą dużo lepsze rezultaty i obecnie są stosowane na świecie należą :
-terapia lekiem Yervoy (iplimumab)- stymulująca układ immunologiczny poprzez aktywacje limfocytów posiadających zdolnośc niszczenia komórek czerniaka.
Jest to lek zarejestrowany w Polsce. Niestety leczenie jest bardzo drogie. NZF nie zawsze wydaje zgode ,lekarze bywają niechętni.
-terapia inhibitorem szlaku biochemicznego - kinazy BRAF. Warunkiem jest obecność mutacji w określonym genie ( prókbi nowotworu są w tym kierunku badana w laaboratoriach). Lek o roboczej nazwie vemurafenib, nie jest zarejstrowany jeszcze w Polsce, ale dostępny w ramach IV przedrajestracyjnej fazie badań klinicznych. Badania te prowadzone są w Warszawie, Poznaniu i Olsztynie.
Więcej o tych terapiach możesz poczytać na naszym forum.
Zanim podejmiecie decyzję o leczeniu, koniecznie zapytajcie lekarzy o możliwość leczenia lekami najnowszej genaracji. Niestety nie we wszystkich ośrodkach jest to możliwie. Miejsc, gdzie czerniak jest leczony na najwyższym poziomie nie jest wiele.
Ważne, by aktywnie uczestniczyć w leczeniu szukając najlepszych rozwiązań.
Pozdrawiam serdecznie.
Przekazałam tę wiadomość Oleńce bo jest dziś u mamy i nie ma dostępu do internetu . Jutro zawozi mamę do szpitala do Zielonej Góry i postara się dowiedzieć od lekarza co konkretnie bedą robić . Oleńka jest bardzo dzielna i stara sie dostac do Poznania ..kochani bardzo wam dziękujemy za pomoc ,pozdrawiam
Witam
W Zielonej Górze lekarze stwierdzili, że nie ma sensu robić badania PET-CT. Wycięli dziś mamie guza na nodze, który był dużym przerzutem. Jutro bede znowu rozmawiała z lekarzem więc zapytam, czy cały guz został wycięty, czy też tylko jego część (guz miał 6cm / 9 cm )!!!
Podobno to III stadium. - CO TO ZNACZY???
Mama ma też przerzuty na węzły chłonne.
W Zielonej Górze zaproponowali chemioterapię.
Byłam jednak także w Poznaniu, ale nie u samego profesora Mackiewicza, tylko jego syna - współpracują razem.
Zaproponował mi leczenie systemowe w ramach badań klinicznych właśnie vemurafenibem
(BRAF)
...taka byłam zdenerwowana że nie dopytałam dokładnie JAK TO LECZENIE BEDZIE WYGLĄDAŁO? - Jeżeli ktoś coś wie na ten temat, to bardzo prosze o wyjaśnienie, bo ja wczoraj byłam taka głupia, że nie dopytałam...
Wiem tylko, że mame wstepnie zakwalifikowali na to leczenie, wiec z chemioterapii chcemy zrezygnowac.
Ponadto dr Mackiewicz wyjaśnił, ze najpierw muszą sami mame dokładnie przebadać ( tomografia, badanie krwi itd...)
Ale nie wiem:
- ile to bedzie trwało - ta terapia?
- czy to tylko jakis czas, czy do końca życia...?
- co jeśli mamie to nie pomoże?, czy bedzie można wrocic do chemioterapii?
Mam też "zdobyć" próbke z badania histopatologicznego - podobno jest w Zakładzie Patologii i jest własnością pacjenta... Ale jak tą próbkę zdobyć? Jak to się załatwia?
PROSZE O PODPOWIEDŹ.
DZIEKUJE ZA WSZELKIE INFORMACJE, KTÓRE POMOGŁY MI W ZAŁATWIENIU POMOCY MOJEJ MAMUSI!!!
Ola
Witaj Olu,
Bardzo się cieszę ,że mama ma szansę na leczenie vemurafenibem.
Warunkiem jest jak juz wspominałam obecność mutacji w genie BRAF, dlatego musicie u dotychczasowego lekarza prowadzącego,poprosić o wydanie bloczków, preparatów.
Następnie materiał zostanie przebadany w laboratorium refcierencyjnym. Na wyniki czeka sie ok 2 tygodni. W przypadku pozytywnych wyników, następnym etapem są dokładne badania, po to aby monitorować proces leczenia.
Lek przyjmuje się w tabletkach. Efekty uboczne są mniej uciązliwe niż w przypadku chemioterapii, chociaz zdarzają się i poważne. Najczęściej wystepuje biegunka, gorączka, nadwrażliwość na promieniowanie UV, wtórne nowotwory skóry.
Efekty działania leku obserwuje sie w zasadzie odrazu w postaci zmniejszenia masy guzów. Czas remisji choroby to bardzo indywidulana sprawa i zależy także o zaawansowania choroby. U niektórych pacjentów obserwuje się nawrót choroby po ok. 6mc, u wielu także długotrwałe wieloletnie remisje. To jest nowa terpia, dlatego trudno dokładnie okreslić to statystycznie.
Oczywiście leczenie vemurafenibem nie wyklucza ewentualnej chemioterapii w przypadku progresji choroby.
Chciałabym porozmawiać z kimś, kto być może przechodził leczenie vemurafenibem w ramach badań klinicznych.
Jak to wygląda? Jak długo trwa terapia?
[ Komentarz dodany przez Moderatora: biofanka: 2011-11-17, 00:04 ] Olu, scaliłam tematy, masz juz swój wątek, nie ma potrzeby zakładać nowego. Na pewno ktoś niebawem odpisze.
Ola,
napisałam ci na prv, to co napisała Biofanka powyzej pewnie troszkę z teog powieliłam.
w każdym razie ja uwazam tak jak ci już napisałam - nie masz czasu do stracenia i działaj.
Witam
Kilka miesięcy temu moja mama (z czerniakiem złośliwym) rozpoczęła leczenie vemurafenibem u prof. Mackiewicza.
Obecnie okazuje się że leczenie nie przyniosło oczekiwanych wyników i moja mama może zostać skierowana na chemioterapię.
Zastanawiam się nad tym czy w jej przypadku (IV stadium) chemioterapia jest dobrym rozwiązaniem...
Proszę, podpowiedzcie mi co robić. Mama boi sie bardzo chemii, tego, że jej stan zdrowia bardzo się pogorszy. Mama fizycznie czuje się nie najgorzej, wyniki też ma w sumie dobre ( o ile można tak powiedziec w jej stanie ) - chodzi mi m.in o EKG i badanie krwi.
Czy to nie jest tak, ze chemioterapia tylko jej bardziej zaszkodzi, a właściwie prawie nie pomoże?
Może ktoś z Państwa jest w podobnej sytuacji - czerniak i chemioterapia...?
Jakie są szanse na poprawę stanu zdrowia mamy dzięki chemioterapii???
Pozdrawiam serdecznie
Ola
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2012-04-29, 00:25 ] Olcia, masz już swój wątek dot. mamy - nowy wątek scalony.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum