Witam serdecznie.
Proszę o pomoc w wyjaśnieniu wyników oraz podjęciu decyzji dotyczącej sposobu badania i leczenia.
Od 3 lat miałem małego guza przy uchu.
Myślałem, że to normalne, do czasu, kiedy guz nie zaczął się powiększać, co miało miejsce w ostatnim półroczu.
Rozpocząłem badania. Miałem pierwszą biopsję, która chyba nie wykazała nowotworu złośliwego (w załączeniu wynik biopsji).
Kolejno miałem badanie USG (wynik badania w załączniku), które wykazało dodatkowo powiększone węzły chłonne na szyi.
Potem miałem drugą biopsję z następującym opisem: "Komórki z tkanki limfatycznej z dominującą przewagą dojrzałych limfocytów. Komórek atypowych nie znaleziono."
Teraz mam skierowanie na trzecią biopsję, która ma pobrać materiał głębiej ze ślinianki, o ile dobrze pamiętam z rozmowy z lekarzem, który zlecał mi biopsje.
Problem polega na tym, że byłem już na konsultacji u kilku onkologów, którzy zalecają jak najszybsze wycięcie guza i zbadanie go histopatologicznie, by wiedzieć czy to nowotwór.
Wszyscy mówią, że kolejne biopsje nie mają sensu.
Z kolei lekarz, który zleca mi biopsje, a jest to znany onkolog nowotworów głowy i szyi, każe na razie nie wycinać guza i robi biopsje.
I nie wiem, co mam robić? czy kolejna głębsza biopsja sięgająca do ślinianki ma sens? czy też lepiej od razu wyciąć guza?
I czy to jest guz ślinianki czy też powiększony węzeł chłonny, gdyż dla mnie opisy załączonych badań nie są do końca zrozumiałe.
Proszę o pomoc w podjęciu decyzji oraz o analizę wyników. Czy szanse, że jest to nowotwór złośliwy ślinianki są duże?
Dziękuję za wszelkie porady.
[ Dodano: 2012-11-16, 20:15 ]
Jeszcze za bardzo nie wiem, jak pisać na tym formum. Wmoim temacie załączyłem wyniki badań, ale widzę, że jedno z nich nie da się otworzyć. Dlatego piszę przepisuję poniżej jego treść:
Wynik USG szyi Obie śłinianki podżuchwowe prawidowej wielkości i echogeniczności bez zmian ogniskowych.
Obie przyusznice prawidłowej wielości i echogeniczności.
W części powierzchownej obu przyusznic prawidłowo zbudowane węzły chłonne o wym.: strona prawa 15x5mm; strona lewa: 11x5mm.
W części głębokiej przyusznicy lewej guz wielotorbielowaty o orientacyjnych wymiarach: 20x14x13mm.
Okoliczne węzły chłonne zmienione odczynowo(największy w okolicy zausznej o wym. 18x9mm).
W okolicy podżuchwowej obustronnie powiększone węzły chłonne o charakterze odczynowym.
Obustronnie powiększone węzły chłonne karkowe i za tylnym brzegiem mięśnia MOS,
okrągłe, hipoechogeniczne, bez widocznej zatoki, bez patologicznego unaczynienia o średnicy do 14mm
Węzły chłonne i ślinianki są niepodejrzane onkologicznie - to dobrze. Oczywiście lekarze wiedzą najlepiej, niemniej ja bym się zdecydował na usunięcie guza. BAC nigdy nie wykluczy wystąpienia nowotworu w 100%. To można z całą pewnością stwierdzić dopiero w badaniu hist-pat.
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
BAC nigdy nie wykluczy wystąpienia nowotworu w 100%. To można z całą pewnością stwierdzić dopiero w badaniu hist-pat.
-Gazda ma rację!Zdecydowanie lepiej wyciąć.Nawet gdyby nie potrzebnie,to jedynie cieszyć się.A jakby inaczej,to można szybko podjąć leczenie.I moim zdaniem USG nie powie czy węzły na pewno są tylko odczynowe,zapalne czy nie ma w nich już zmian nowotworowych.Tak mi się wydaje,ale może lepiej zorientowani poprawią mnie.
Dziękuję bardzo. Teraz siedzę i przeglądam inne wątki na forum i doczytałem się, że podczas wycięcia guza duże znaczenie ma wynik biopsji. Tzn. dla chirurga ważne jest czy to nowotwór czy też nie, bo wówczas jest zupełnie inne postępowanie. Czy w moim przypadku lepiej zrobić jeszcze jedną biopsję z głębi ślinianki, czy obecne wyniki są wystarczające?
A jeśli lekarz nie trafi w komórki, co wtedy? Następna biopsja? A potem następna? Lekarz w czasie zabiegu wycięcia zmiany jest w stanie ocenić ze sporą dozą prawdopodobieństwa, czy ma do czynienia z nowotworem. Jeśli chodzi o BAC - można tam jedynie potwierdzić występowanie komórek npl (jeśli trafi), a nie wykluczyć ich występowanie. Moim zdaniem niefachowca masz po prostu duży odczyn zapalny, ale lepiej dmuchać na zimne.
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Czy masz wynik OB, CRP morfologii z rozmazem?
Czy możesz podać wielkość zmiany z poprzednich wyników USG?
Podobnie jak poprzednicy szukałabym jak najlepszego oddziału otolaryngologicznego lub onkologicznego,żeby wyciąć guza lub całą śliniankę - wg wskazań lekarza prowadzącego.
Czasem zbyt wiele ryzykujemy przeciągając sprawę. Oczywiście przy operowaniu ślinianki przyusznej jest ryzyko powikłań, dlatego ważne jest aby oddać się w doświadczone ręce.
Czy masz wynik OB, CRP morfologii z rozmazem?
Czy możesz podać wielkość zmiany z poprzednich wyników USG?
Podobnie jak poprzednicy szukałabym jak najlepszego oddziału otolaryngologicznego lub onkologicznego,żeby wyciąć guza lub całą śliniankę - wg wskazań lekarza prowadzącego.
Czasem zbyt wiele ryzykujemy przeciągając sprawę. Oczywiście przy operowaniu ślinianki przyusznej jest ryzyko powikłań, dlatego ważne jest aby oddać się w doświadczone ręce.
OB z kwietnia 4mm/h
OB z listopada 1mm/h (w załączeniu pozostałe wyniki)
CRP - nie widzę takiej nazwy na wynikach, chyba, że jest pod inną?
Mam tylko 2 wyniki USG:
z kwietnia, którego nie podawałem wcześniej: zmiana niejednorodna wewnętrznie o wym.: 22,3x14,5mm.
z października to wynik z wcześniejszego załacznika: 20x14x13mm.
Rozważam teraz wycięcie guza i mam dylemat. Tak, jak wcześniej pisałem, mój lekarz prowadzący mówi, że nie ma potrzeby wycinania i zlecił mi kolejną biopsję, tym razem sięgającą w głąb ślinianki. Jednak szukając nadal porad i opinii innych lekarzy udałem się kilka dni temu do Warszawy na konsultacje do przypadkowo wybranego onkologa. Dostałem od tego lekarza skierowanie na wycięcie ślinianki do Centrum Onkologii na Ursynowie. Byłem bardzo zadowolony z wizyty i z samego człowieka, który mnie przyjął. Mam już wyznaczony termin wizyty u chirurga. Ale nadal mam wątpliwości, ponieważ mój lekarz prowadzący jest bardzo doświadczonym lekarzem również z Warszawy i nie wiem dlaczego zaleca mi robienie kolejnych biopsji. Nie chciałbym wchodzić tu nikomu w kompetencje, jednak dla mnie - człowieka, który stoi na krawędzi i zastanawia się, czy nie spadnie w dół - potrzebna jest jednoznaczna decyzja, która utwierdzi mnie w przekonaniu, że to, co zrobię, będzie dobre.
Nie wiem, komu zaufać, czy zwlekać i poddawać się kolejnym biopsjom, czy też wyciąć guza, tak jak sugeruje mi większość lekarzy. A jeśli wyciąć, to czy niezbędna jest ta biopsja z głębi ślinianki? czy wiedząc, że jest to nowotwór, zabieg wycięcia jest inny - trudniejszy, niż w przypadku zwykłego guza? Przecież nie zawsze podczas wycięcia wiadomym jest, czy dany guz to nowotwór złośliwy. Mam już mętlik w głowie. A do tego od kilku dni zaczęło mnie boleć gardło. Nawet sobie przypominam, że dosyć często miewam bóle gardła. Zapomniałem wcześniej dodać, że ten guz też mnie czasem pobolewa.
A jakie są powikłamia po wycięciu ślinianki?
Centrum Onkologii na Ursynowie to renoma, więc, jeśli zdecyduję się na wycięcie, to z pewnością właśnie tam.
Dziękuję i pozdrawiam. Czekam na dobre wiadomości.
Właśnie wróciłem z Centrum Onkologii na Ursynowie. Miałem wizytę u chirurga dr B. Brożyny. Bardzo miły człowiek. Po obejrzeniu wyników (mimo skierowania na wycięcie, które uprzednio dostałem od onkologa) zadecydował biopsję łącznie z USG. Z wycięciem tego guza wiąże się spore ryzyko, gdyż właśnie w tym miejscu biegnie nerw twarzowy i łatwo można go uszkodzić. Więc chwilowo czekamy. Mam nadzieję, że to dobra decyzja. Tym razem BAC i USG będą wykonane w CO. Jeszcze nie mogę ochłonąć. Już nie chodzi o mój przypadek. Żal serce ściska jak widzi się rzesze ludzi czekających na wyrok. Sporo jest też młodych, już w chustkach lub perukach na głowie. Korytarze są zapełnione, każdy ma minę posępną i strach w oczach. Każdy jest zamyślony i przerażony. Nikt nie żartuje, jak to często bywa w kolejce do lekarza. W tej kolejce to nie wypada. Tu jest inny świat. I chciałoby się pomóc tym ludziom, ale nic nie można zrobić. Jedyne co, to modlić się za ich zdrowie. Dlaczego tak ludzie cierpią i tacy młodzi? Nie mogę tego zrozumieć.
Żal serce ściska jak widzi się rzesze ludzi czekających na wyrok. Sporo jest też młodych, już w chustkach lub perukach na głowie. Korytarze są zapełnione, każdy ma minę posępną i strach w oczach. Każdy jest zamyślony i przerażony. Nikt nie żartuje, jak to często bywa w kolejce do lekarza. W tej kolejce to nie wypada. Tu jest inny świat. I chciałoby się pomóc tym ludziom, ale nic nie można zrobić. Jedyne co, to modlić się za ich zdrowie. Dlaczego tak ludzie cierpią i tacy młodzi? Nie mogę tego zrozumieć.
- to jest lekcja pokory , wiary, spokoju i opanowania... oby było tych "nowych" jak najmniej... tego życzę wszystkim
_________________ Przeszłość została napisana, lecz możemy się z niej uczyć i zmieniać przyszłość
Właśnie wróciłem z Centrum Onkologii na Ursynowie. Miałem wizytę u chirurga dr B. Brożyny. Bardzo miły człowiek. Po obejrzeniu wyników (mimo skierowania na wycięcie, które uprzednio dostałem od onkologa) zadecydował biopsję łącznie z USG. Z wycięciem tego guza wiąże się spore ryzyko, gdyż właśnie w tym miejscu biegnie nerw twarzowy i łatwo można go uszkodzić. Więc chwilowo czekamy. Mam nadzieję, że to dobra decyzja. Tym razem BAC i USG będą wykonane w CO.
Byłam w podobnej sytuacji więc napiszę co sądzę, może to Ci pomoże, albo komuś kto będzie również szukał odpowiedzi na podobne pytanie.
To już Twoja trzecia biopsja.
Ja miałam dwie, jeśli liczyć miejsca pobrania to w sumie trzy, gdyż za pierwszym razem pobierano mi próbki z dwóch guzów, ze ślinianki przyusznej, oraz z podżuchwowej. Ze względu na to że niewiele biopsja wykazała, skierowano mnie na kolejną by pobrać próbki do kolejnych , innych badań. Niestety ta biopsja również nie dała żadnej odpowiedzi, poza prawdopodobnie najważniejszą, że to nie jest nowotwór złośliwy (ale jak wiadomo, co i tu często na forum jest nakreślane, wynik biopsji nie zawsze jest taki jaki potem może być wynik badania hist -pat.).
Mimo wątpliwości, strachu, bo to jednak operacja, nawet w chwili kiedy już na oddziale dostałam do podpisania papierek że wiem o wszystkim, o możliwości uszkodzenia nerwu etc. kiedy patrząc na to co mam podpisać, jeszcze miałam ochotę zrezygnować (bo przecież nie gad złośliwy to po co ryzykować), jednak decyzja była na tak.
Trzy tygodnie temu wycięto mi guza wraz ze ślinianką (jednym płatem) przyuszną. Bo była nadzieja że dzięki temu da się określić skąd te guzy (w CO na kolejnym US wyszło że poza dwoma dużymi po lewej stronie, pojawiły się dwa malutkie po prawej) i co dalej.
Odebrałam wczoraj częściowy wynik (wpiszę go zaraz do siebie do wątku). I dalej czekam. Bo preparat został skierowany na kolejne badania.
Cytat:
A jakie są powikłania po wycięciu ślinianki?
Różne. Ale nie można tego przewidzieć. Ja w tej chwili, trzy tygodnie po, nie czuję 3/4 ucha, całości miejsca po cięciu (co wcale nie było takie złe przy zmianie opatrunków i ściąganiu szwów ), oraz kawałeczka policzka. Z tego co zaraz po operacji mówiono mężowi, a potem mnie, nerw udało się prawie w całości ochronić, stąd tylko takie efekty. Cięcie zrobiono po mistrzowsku, już dzień, dwa po ściągnięciu szwów blizna była jasna, ładnie zagojona.
Powiem tak. Jeśli ten wynik na który czekam pozwoli mi wreszcie się dowiedzieć, co się dzieje, jakie podjąć leczenie, czy da się jakoś pozbyć kolejnych guzów, może nie dopuścić do rozwinięcia się gada w przyszłości (bo z tego co mi wiadome "przenoszone" guzy, lub takie zmiany mogą zrakowieć, to nie będę żałowała, że zamiast kolejnych kłóć które nic nie dawały, zdecydowałam się na wycięcie.
Silka, życzę powrotu do zdrowia i oby to nic złego. Mi onkolog z CO powiedział, że taki guz nie zrakowieje, bo też bałem się, że tak może się stać. Teraz idę na 4 biopsję. To zalecenie chirurga z CO, ale chyba wykonam ją już u swojego lekarza prowadzącego, który, dodam, też jest z CO. W tym właśnie jest problem. Jedem każe wyciąć a drugi nie. Już byłem nastawiony na wycięcie a teraz chirurg powiedział, że nie , że biopsja. Więc idę na biopsję. Ja boję się tego, że jak się ruszy dziada, to wówczas zacznie się coś dziać złego, bo tak często bywa, z tego co się od ludzi słyszy. Może to tylko bajki, ale boję się, a może i coś w tym jest.
Dzięuję za poradę, trzymaj się. A ! napisz, kto Cię ciął? kogo polecasz?
Gdzie najlepiej wycinać guza ślinianki podżuchwowej?
Zdecydowałem się na wycięcie ślinianki. Gdzie najlepiej jest przeprowadzić taką operację? proszę o Wasze opinie i rady. Czy Centrum Onkologii to dobre miejsce? czy mają dobry sprzęt? ostatnio znalazłem w sieci jakieś informacje o learzu ze szpitala na Stępińskiej w Warszawie, który się tym zajmuje. Sam nie wiem. A może warto w innym mieście? Czy w przypadku uszkodzenia nerwu twarzowego da się go w jakiś sposób zrekonstruować? albo poprawić przez jakąś rehabilitację czy też leki? Byłem u chirirga szczękowego w CO, ale za wiele się nie dowiedziałem, tyle, że to jest duże ryzyko. Napiszcie, proszę, jakie macie doświadczenia??? Dziękuję.
Witam, byłem w CO. Lekarze wycięli mi tego guza i przy okazji drugiego.
Okazało się, że to nie była ślinianka, tylko węzeł chłonny.
Dziś miałem wyniki histopatologiczne. I mam chłoniaka.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum