czym, przed podaniem sutentu , można by było podciągnąć ojcu odporność ?
Na ten temat musi wypowiedzieć się lekarz onkolog prowadzący leczenie.
PAULINKA77 napisał/a:
Ostatnio czytałam troche o właściwościach kociego pazura czyli Vilcacora ,że mobilizuje układ odpornościowy do walki z choroba , czy taka kuracja przed sutentem byłaby odpowiednia ?
Na pewno nie można tego nazwać mianem kuracji, czyli działania mającego mieć skutki leczenia.
Ponadto bardzo wątpię, czy działanie takie odniosłoby jakikolwiek pozytywny wpływ na chorego.
W uzupełnieniu polecam na temat tego rodzaju rozmaitych "kuracji" lekturę tego posta.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Kolejne wieści niezbyt pozytywne. TK jamy brzusznej wykazało prawdopodobnie zmiany na śledzionie :( Ponadto ojciec miał zacząć brać Sutent od dziś ale z powodu bardzo niskiej hemoglobiny ( chyba 9.3) nie dostał leku do domu :(:(:(
Oprócz śledziony mama mówiła coś o zmianach na przeponie .... Nie wiem jak tak długo będzie ojciec żył bez Sutentu to przerzut będzie na drugiej nerce :(
Dziś w końcu hemoglobina miała współczynnik 9,5 i tata dostał Sutent.... Możecie powiedzieć dlaczego ojca bardzo swędzi reka , ta z przerzutem, bo ojciec mówił że czuje że z ręka jest coraz lepiej . Tak mowił wczoraj a dzis niestety naruszył sobie ręke jak wychodził z samochodu ....eh..... Wszyscy powtarzamy tacie że go bardzo kochamy i że bedzie dobrze.Ojciec ma plany , tzn. nie chce sprzedawać motoru bo ma nadzieje ,że sie jeszcze kiedys na nim przejedzie. Wszyscy sie za niego modlimy ... Pozostaje nam czekać co będzie dalej ......
Od wtorku ojciec przebywa w klinice ortopedii w Poznaniu. Celem pobytu w szpitalu jest rekonstrukcja reki. Niestety lekarze nie chcą podjąc sie rekonstrukcji z powodu bardzo duzego guza na kości.Mówia ,że tato mogłby sie wykrwawic podczas operacji.Ojciec jednak nalego na operacje. Jutro ma byc wszystko wiadomo.
Poza tym wyniki ogólne dobre jest po 2 serii Sutentu. Skóra jest zażółcona ale przy tej ilości lekow wątroba wysiada. Dokucza tez Mu grzybica przewodu pokarmowego.
W sierpniu po tomografie wyszły przerzuty do płuc, wezła pod pachą, śledziony,otrzewnej ,przeponyu i do tej pory nie miał robionych zadnych badan wiec nie wiadomo jak choroba sie daleko posunęła.Guzy były wielkosci ok 2 cm.
Niestety lekarze nic nie moga zrobic z ręka ojca ;;;;;( Boja sie jej ruszyc.
Jutro jest wypis do domu i czekanie na śmierć ......
Mój tato nie jest pogodzony z tym ze umrze , nie dociera to do niego. ...
Po powrocie do domu ojciec przestał wstawać - nie może utrzymać sie na nogach. Został skierowany do szpitala na neurologie. Tomograf wykrył 2 zmiany w mózgu, jutro lub we wtorek jeszcze rezonans potwierdzi czy to rak czy jakis moze krwiak. Mama cały dzien siedzi z tata w szpitalu , ojciec jest od Niej wręcz uzależniony. Tato z dnia na dzien robi sie coraz to cięższy , jest problem z sadzaniem go i kładzeniem. Dzis powiedział mamie że juz długo nie pociągnie , że nie może wytrzymać bólu reki/barku , że mama zostanie sama.
Może ktos mi doradzi co jeszcze można zrobic aby ulżyć tacie w cierpieniach i bólu ??
[ Dodano: 2013-11-17, 15:40 ]
Tacie sparalizowało prawa noge , palce wygieły Mu sie do góry.
Czuje swedzenie tej nogi i czasem palenie.
PAULINA77 mój tata też miał ten nowotwór i też przestał chodzić ( z dnia na dzień) okazało się że jest meta na kręgosłupie i przez to . Co do bólu to nie pomogę u nas lekarz przepisywał plastry ( nie pamiętam jakie) i tramal
Ojciec po szpitalu w Poznaniu zaczął ciagnąc noge i radiolog po tomografie stwierdził że może byc to udar.
Tata zawsze miał wysokie ciśienie i leczył sie na cholesterol wiec może nawarstwiało sie to az w końcu pękło.
We wtorek rezonans zobaczymy co wykaze , jesli miałby to byc udar to jeszcze nie wszystko stracone, moze tato jeszcze nam troche pożyje.
Dziś byłam u taty w szpitalu. Nie chce nic jeść nam. Jutro ma przyjść jeszcze neurochirurg ale z tego co wiem to nie ma żadnych szans żadna operacja ani radioterapia nie pomoże wręcz zabija ojca. Tato dostaje plastry z morfiny , nie czuje bólu, raz ma oczy otwarte raz przysypia. Cały czas jest świadomy tego, co sie wokół Niego dzieje, mówi tez, ale mowa staje sie juz troche niewyraźna - nie wiem czy od guzów czy po prostu jest tak bardzo osłabiony. Wczoraj ordynator mu powiedziała ,że ma przerzuty do mózgu. Myśle, ze wie że juz niedlugo przyjdzie na niego pora. Martwie sie tez mama bo wygląda jak kościotrup owinięty skóra. Nie chce tez jeść za duzo. Jest uparta i znerwicowana nie da sie Jej nic przetłumaczyć żeby zaczeła dbac o siebie bo jeszcze Ona nam zrobi problem. Siedzi w szpitalu przy ojcu 12 godzin od rana do wieczora. Ona tylko wie jak i co przy tacie zrobić.
[ Dodano: 2013-11-20, 22:35 ]
Tato płakał jak mnie dziś widział a ja to dzis wypłakałam Ocean łez , nie moge sie powstrzymac. Zastanawiam sie czy mogłabym zabrac ze soba do niego moja córke.
To jego jedyna wnuczka i najbardziej ze wszystkich ja kocha. Córka moja ma 7 lat.
Dzis kolejny dzień z tata. Troche gorszy od wczorajszego.Ojciec ma lęki , mówi od rzeczy :( Jutro jest w planach przewiezienie Go na oddział paliatywny.
Neurochirurg powiedział że jest możliwosć operowania taty ale musieli by Mu wyciać pół mózgu i nie wiadomo co by sie wtedy z tata działo. Nie wiem czy ''gra'' jest warta świeczki i czy jeszcze mamy tate męczyc i powodowac u Niego kolejne cierpienie i ból.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum