Soniu, bardzo dziękuję za wsparcie
Jestem rozżalony, nie przeczę... ale nie czuję złości na lekarzy, bardzo nam pomogli, zwłaszcza młoda kadra wykazywała naprawdę wiele poświęcenia i troski. Nie mogę tego samego powiedzieć o wyższej kadrze naukowej.
Raczej żal. Było mi przykro, że - dopiero kiedy wykazaliśmy się wiedzą medyczną na podstawie konsultacji z innym lekarzem - przyznano, że diagnoza dot. miejsca krwawienia nie została postawiona, ponieważ zabiegi diagnostyczne do końca się
nie udały
Również dopiero wtedy, kiedy okazało się, że jesteśmy rodziną krwiodawców, zgodzono się na kontynuowanie toczenia krwi...
Czy pacjent to tylko KOLEJNY PRZYPADEK? Wiem, że poruszamy się w świecie limitów i refundacji NFZ, że - jakkolwiek brutalnie to brzmi - są pacjenci, w których warto inwestować i tacy, w których już nie, ale... gdzie w tym wszystkim CZŁOWIEK?
Pozdrawiam serdecznie
Bartek