Jestesmy po wizycie, odczucia mieszane. Ja osobiscie u dr nie bylem, do gabinetu weszły babcia z mamą. Dr popatrzył na wyniki i stwierdzil, ze to jest do operacji. Gdyby nie pociągnąć go za język co dalej, zapewne na tym wizyta by się skonczyła. Koniec koncow dr Cichocki stwierdzil, ze prawdopodobnie babcia miala duzo szczęścia ze tak szybko to zdiagnozowano i kazał przyjść jutro na Wawelska celem dalszej konsultacji. Podobno babcię jutro ma obejrzeć anestezjolog, a wstępnie termin operacji za 5 tygodni. W tym trakcie tych tygodni TK, Rtg, USG a wiec komplecik. Takze plan na jutro - Wawelska:-)
[ Dodano: 2014-08-22, 15:47 ]
Witajcie. Z samego rana pojechaliśmy na Wawelską. Jakimś cudem udało się zarejestrować, pomimo braku skierowania (od kiedy skierowanie do onkologa jest konieczne?)
Dziś rozmowa z dr Cichockim była zupełnie inna. Udzielał rzeczowych odpowiedzi, wstępnie ustalił datę zabiegu na koniec września i termin TK na poniedziałek:) Także babcia dziś wraca do siebie i w niedzielę wieczorem przyjeżdża do mnie znowu, żeby wypoczęta poszła na badanie. Dr powiedział, że jeśli w TK wszystko wyjdzie ok, to na operacji się skończy. Jeżeli coś będzie nie tak, to przed operacją najpierw naświetlania.
Jesteśmy mile zaskoczeni tempem, jakiego nabrała cała sprawa. W sumie w środę mieliśmy dopiero rozpoznanie, a tu już Tomografia i wpisanie w kolejkę na zabieg. Przypuszczam, że sprawa byłaby zamknięta nawet szybciej, ale Pan dr idzie akurat na urlop.
Można więc powiedzieć, że jesteśmy dość pozytywnie nastawieni do całej sprawy:)
(od kiedy skierowanie do onkologa jest konieczne?)
Dr Cichocki jest chirurgiem onkologiem i do niego powinniście miec skierowanie.
Skierowania nie trzeba miec do onkologa, takiego co planuje chemię i opiekuje się pacjentami po operacji
W Warszawie my czekamy do tygodnia, ale my robiliśmy w Magodencie.
Myślę że tam też nie dłużej (to jest uzależnione od opisu i kolejki u radiologa), bo w sumie można to zrobi od ręki (jeżeli radiolog od razu opisze )
Witajcie, dzisiaj odebrałem wyniki TK. Niestety dr Cichocki nie miał dobrych wieści. Powiedział, że pojawiła się pewna niemiła niespodzianka. Badanie TK nie wykazało żadnych przerzutów nowotworu jelita, żadne węzły nie zdradzają zajęcia, problem pojawił się na lewej nerce. W badaniu wyszło tam "ognisko średnicy 23mm o gęstości wyjściowej 39mm, ulega wzmocnieniu do 74 mm- wg Bosniaka 4 = obraz guza nerki."
Dr powiedział, ze obie kwestie będą rozwiązanie jednocześnie, przy czym w trakcie operacji dopiero wyjdzie, czy zabieg na nerce będzie oszczędzający...
W badaniu wyszło tam "ognisko średnicy 23mm o gęstości wyjściowej 39mm, ulega wzmocnieniu do 74 mm- wg Bosniaka 4 = obraz guza nerki."
To wygląda na inny - być może niezależny - guz nerki.
Po jego usunięciu i przebadaniu będzie wiadomo, jaki jest charakter tej zmiany.
Zakres zabiegu - operacja oszczędzająca albo usunięcie nerki - będzie zależał zarówno od wielkości guza jak i jego położenia.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Witajcie. Pod koniec września babci usunięto zmiany nowotworowe. Badanie hist-pat. wykazało, że zmiany na nerce były niezłośliwe. Dr Cichocki stwierdził, ze na tym leczenie zakończymy - nie ma wskazań do Chemii.
Mamy jednak problem. Babcia nie ma wcale apetytu, ciągle jej się odbija, ma częste nudności. Co gorsze, wczoraj wykryli u niej posocznicę spowodowaną...grzybami. Nie bardzo wiemy co dalej robić. W szpitalu w miejscowości, gdzie mieszka wprowadzili jakieś leczenie, z tym że nie mają jeszcze dokładnego wyniku posiewu, co za grzyby się za babcię wzięły. Kobieta chudnie w oczach, czy może zabrać babcię do jakiegoś innego szpitala, bardziej wyspecjalizowanego?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum